Liczy, że zdobędzie niszę: przedsiębiorców i menedżerów często wyjeżdżających za granicę. Rozwiązanie wywodzącej się z Wielkiej Brytanii firmy polega na stworzeniu sieci wirtualnych operatorów – takich jak ten w Polsce – zarejestrowanych w różnych krajach.
– Dziś firma ogłasza wejście na trzy rynki: niemiecki, hong- koński, polski. Lada moment ogłosi wejście w Hiszpanii – mówi Piotr Iwański, country manager Truphone.
– Kiedyś powiedzieliśmy, że chcemy być wszędzie, ale teraz rozmawiamy z 24 krajami – ujawnia James Tagg, założyciel i obecnie jeden z akcjonariuszy Truphone. W ramach „sieci" wirtualnych operatorów nazwanej Truphone Zone użytkownicy, także będąc za granicą, mogą prowadzić rozmowy po średnich lokalnych stawkach kraju, w którym aktualnie przebywają.
Truphone nie zdradza swoich planów biznesowych i sprzedażowych. – Sądzę, że w Polsce może zdobyć maksymalnie 50 tys. użytkowników – mówi Grzegorz Bernatek, analityk Audytela.
W kuluarach konferencji brytyjskiej firmy usłyszeliśmy wczoraj, że Truphone byłby zadowolony z takiej sprzedaży. – Nie chcemy konkurować z dużymi operatorami komórkowymi – podkreślał potem Iwański.