Odejście tłumaczy sprawami natury osobistej.
Nerwowa reakcja rynku na komunikat mogła wynikać z obaw, że Żebrowski zacznie się pozbywać akcji K2 Internet. Były już prezes (rezygnacja weszła w życie 31 października) jest drugim co do wielkości akcjonariuszem technologicznej firmy. Kontroluje 266,8 tys. walorów stanowiących 10,74 proc. kapitału. Więcej (353 tys. akcji, czyli 14,24 proc. wszystkich) posiada jedynie niemiecki fundusz bmp.
– Nie mam na razie żadnych planów sprzedaży czy dokupowania akcji K2 Internet – mówi Żebrowski. Zastrzega, że w dłuższym horyzoncie o tym, czy będzie dalej zaangażowany w firmę, decydowały będą jej wyniki finansowe i wycena rynkowa. Deklaruje, że nie zamierza całkowicie rozstawać się z K2 Internet. – Nie wykluczam, że w przyszłym roku dołączę do rady nadzorczej – oznajmia. Pytany o nowe miejsce zatrudnienia oświadcza, że na razie zamierza zrobić sobie długą, kilkumiesięczną przerwę od pracy.
Spowolnienie gospodarcze mocno poturbowało K2 Internet. W I półroczu grupa poniosła 1,66 mln zł straty netto przy 24,4 mln zł przychodów. Drugie półrocze, jak zapewniał były już prezes spółki, ma być jednak znacznie lepsze. Firma straciła właśnie jednego z największych klientów – telekomunikacyjnego Play, dla którego przez lata świadczyła usługi marketingu internetowego.