Giełdowa spółka poinformowała najpierw o decyzji warszawskiego sądu ws. otwarcia postępowania sanacyjnego w spółce zależnej Hawe Telekom, a we wtorek o podobnej decyzji dla samej giełdowej firmy. Wątpliwości prawników budzi fakt, że każda z firm otrzymała inny skład osób odpowiedzialnych za zarządzanie majątkiem i nadzór.

W Hawe Telekom zarządcą została firma PMR Restrukturyzacje. W Hawe – Wojciech Makuć, który w styczniu pełnił funkcję zarządcy przymusowego w tej firmie. Każda ze spółek ma też innego sędziego komisarza. – Te dwie decyzje mogą stworzyć niebezpieczny precedens dla procedur restrukturyzacyjnych, tym groźniejszy, że prawo restrukturyzacyjne ma ledwie dwa miesiące i każde orzeczenie jest uważnie analizowane – komentuje Tom Ruhan, b. członek zarządu Netii, który zarządzał postępowaniami układowymi spółek telekomu. Jego zdaniem w takich sytuacjach powinno się wybrać lidera restrukturyzacji.

– Przy współpracy obu zarządców i sędziów komisarzy równoległe skuteczne przeprowadzenie postępowań sanacyjnych w Hawe i Hawe Telekom jest oczywiście możliwe. Czy to będzie łatwe? Z punktu widzenia pojedynczego zarządcy nie ma szczególnych utrudnień, problemy mogą się rodzić raczej w aspekcie skutecznej restrukturyzacji całej grupy kapitałowej. Sygnalizują te kwestie już we wnioskach np. wierzyciele – mówi Maciej Pietrzak, prezes PMR Restrukturyzacje.

– W Hawe Telekom sytuacja się stabilizuje. Mamy bieżący dobry kontakt z personelem i reprezentantami spółki. Ponieważ otwarcie postępowania sanacyjnego wstrzymuje egzekucję, spółka odzyskuje możliwość regulowania zobowiązań na bieżąco – dodaje.

Zarządcy mają 30 dni na sporządzenie listy wierzytelności spółek.