Rano jego akcje traciły nawet 4 proc., ale potem przecena osłabła i po południu notowania oscylowały w okolicach 25 zł, co oznaczało 1-proc. spadek.
Technologiczna spółka w środę rano podała liczbę klientów: na koniec 2018 r. miała ich ponad 26 tys., a w samym grudniu przybyło 114. Czy to dużo? Z jednej strony tempo rozwoju biznesu LiveChatu jest szybkie, ale z drugiej – do zakładanego przez zarząd tysiąca klientów miesięcznie brakuje jeszcze sporo.
Spółka nie określiła, w jakim terminie chce osiągnąć ten cel. Podkreśla natomiast, że tempo pozyskiwania klientów przyspieszy dzięki rozwojowi produktu oraz sieci partnerów i twórców oprogramowania, pracujących nad aplikacjami rozszerzającymi podstawowy produkt giełdowej spółki (komunikator dla biznesu).
Prezes Mariusz Ciepły podkreśla, że w zeszłym roku zespół spółki powiększył się prawie dwukrotnie. Teraz liczy blisko 140 osób. Zarząd przekonuje, że LiveChat nie jest już firmą jednego produktu i że niedługo do LiveChata, ChatBota i KnowlegdeBase dołączy kolejne rozwiązanie.
Wzrost liczby klientów ma bezpośrednie przełożenie na wyniki giełdowej spółki. W I połowie roku finansowego 2018/2019 (rozpoczętego 1 kwietnia) przychody grupy wzrosły o ponad 19 proc., do 52 mln zł. Jeszcze mocniej, bo o 23 proc. do 28,3 mln zł, poszedł w górę zysk netto. Wyniki za III kwartał zostaną podane 26 lutego.