Resort kierowany przez Marka Zagórskiego zareagował jednak tylko na zalecenia Komisji Europejskiej co do dalszych działań państw wchodzących w skład Unii Europejskiej. Nie zajął natomiast jeszcze konkretnego stanowiska rozstrzygającego dylemat administracji publicznej i przedsiębiorstw, w jaki sposób w przetargach należy traktować urządzenia chińskich firm, w tym przede wszystkim Huaweia, do którego bojkotu nawołuje administracja prezydenta Trumpa.
Decyzje w tej sprawie nie są łatwe od strony prawnej i nie zanosi się na to, aby politycy w Brukseli albo w Warszawie mieli sami oficjalnie wykluczyć Huaweia ze startu po 5G. Wydaje się za to bardzo prawdopodobne, że decyzje takie będą musieli podejmować, podobnie jak dziś, organizatorzy przetargów.
„Polska kontynuuje analizę rozpoczętą w ubiegłym roku i po jej zakończeniu będzie podejmować działania doraźne zgodne z bieżącym stanem prawnym, jednocześnie proponując średnio- i długoterminowe działania, zbieżne z rekomendacjami KE" – czytamy w komunikacie opublikowanym w czwartek przez resort cyfryzacji.
Cytowany w komunikacie wiceminister Karol Okoński zaznaczył, że resort przyjął rekomendacje KE z zadowoleniem oraz że są one zbieżne z postulatami wyrażanymi wcześniej przez stronę polską co do wprowadzenia certyfikacji, kontroli cyklu życia, wymiany informacji i doświadczeń między krajami.
Okoński wskazał też, że certyfikaty powinny objąć jak największą część infrastruktury 5G, a przygotowanie „profili bezpieczeństwa oraz odpowiednich laboratoriów i procesów dla oceny urządzeń i oprogramowania dla sieci 5G będzie wymagać czasu".