W ubiegłym tygodniu presja na cenie złota nieprzerwanie była zauważalna. Słabości żółtego metalu należy upatrywać w sile amerykańskiego dolara, a także w rosnących rentownościach amerykańskich obligacji skarbowych. Historycznie zauważalny był trend umacniania się złota podczas spadków indeksów akcji, natomiast już ta zależność nie zawsze występuje, co widać w ostatnich tygodniach. W mojej ocenie najbardziej kluczowe dla rynku złota w krótkim horyzoncie czasu będzie dalsze zachowanie rentowności obligacji skarbowych USA, przede wszystkim tych z długiego końca krzywej. Najbardziej popularne są 10-latki, które można uznać za najistotniejsze. Rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji w ostatnich dniach dotknęły szczytów z 2022 roku na poziomie 4,3 proc. i są obecnie najwyżej w tym roku. Wydaje się, że obecny wzrost rentowności wynika przede wszystkim z potrzeby dużych emisji obligacji Stanów Zjednoczonych, a z drugiej strony z ograniczonego popytu. Wydarzenia z ostatniego roku pokazują, że gospodarka światowa nie jest wolnym rynkiem i w sytuacji zagrożenia może dojść do blokady środków lokowanych za granicą, co miało miejsce w sytuacji Rosji i jej obywateli. Niewątpliwie niektóre państwa mogły zrezygnować z zakupu amerykańskich obligacji, aby nie podzielić losu Rosji w przyszłości. Trudno zatem przewidywać dalsze zachowanie amerykańskich obligacji.