Po kwietniowej decyzji OPEC+ o zmniejszeniu produkcji wydawało się, że inwestorzy nie będą już zwracać uwagi na działania kartelu. Jednak niezależne decyzje Arabii Saudyjskiej oraz Rosji, które doprowadziły do dodatkowego ograniczenia podaży o 1,5 miliona baryłek dziennie, prowadzą już do sporych ruchów cenowych. Od końca czerwca ceny ropy wzrosły już o 25 proc.! W Polsce po części ten ruch został zniwelowany siłą złotego, ale nadal nie jest uzasadnione utrzymywanie cen paliw na relatywnie stabilnym poziomie. Z drugiej strony, patrząc na ostatnich 12 miesięcy, możemy zauważyć pewne zależności. Ceny na polskich stacjach spadały znacznie wolniej niż ceny ropy czy paliw na europejskich rynkach w okresie marzec–lipiec. Wobec tego poprzedni brak większych obniżek uzasadnia brak większych podwyżek teraz. Taka sama sytuacja przydarzyła się na przełomie lat 2022 i 2023 r. Przy wzroście stawek VAT na paliwa ceny na stacjach pozostały niewzruszone, co tłumaczono wcześniejszym utrzymywaniem wysokich cen.

Czy ceny pozostaną stabilne bez względu na wysokość cen ropy? Raczej nie. Prawdopodobnie w końcówce roku przy utrzymaniu bieżących cen ropy lub wyższych paliwo będzie musiał zdrożeć. Ceny ropy w listopadzie i grudniu były niżej niż teraz, dlatego powinniśmy oczekiwać przynajmniej powrotu do cen z tamtego okresu. Niemniej nie powinny to być jednak duże podwyżki.