Po sporej zmienności, która pojawiła się na wykresach cen ropy naftowej na początku bieżącego tygodnia, notowania tego surowca powoli się stabilizują. W środę cena ropy naftowej poruszała się blisko wtorkowego zamknięcia, a po licznych komentarzach związanych z decyzją OPEC+ oczy inwestorów obecnie zwróciły się na Chiny – komentuje Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ. W środę bowiem pojawiły się informacje dotyczące importu ropy naftowej do Chin w maju, które okazały się wyjątkowo dobre. Według danych tamtejszego urzędu celnego w poprzednim miesiącu import ropy do Państwa Środka wyniósł 51,44 mln ton, czyli około 12,11 mln baryłek dziennie. To o 12,2 proc. więcej w ujęciu r./r. i aż o 17,4 proc. więcej niż w kwietniu bieżącego roku. Majowa liczba jest tym samym trzecim najwyższym miesięcznym wynikiem w historii.

Wyraźny wzrost importu ropy naftowej do Chin wynikał z faktu, że tamtejsze rafinerie zaczęły na nowo budować zapasy oraz wznawiać działalność operacyjną po pracach konserwacyjnych przeprowadzanych w kwietniu. Z tej przyczyny na razie dane te nie są odczytywane jako przełomowe czy wyjątkowo optymistyczne – mogą się bowiem okazać jednorazowe – podsumowuje Sierakowska, dodając, że mimo że pojawiają się od czasu do czasu pocieszające dane makro z Chin, to ogólnie otwarcie się gospodarki po pandemii na razie przynosi raczej rozczarowujące efekty.