Od kilku miesięcy ceny gazu ziemnego na europejskich giełdach znajdują się w trendzie spadkowym. Obecnie na kluczowej platformie TTF kontrakty z dostawą na najbliższą zimę kształtują się na poziomie 27–28 euro za 1 MWh. Dla porównania, rok temu błękitnym paliwem handlowano tam po ponad 48 euro, a w lutym jego ceny sięgały nawet 58 euro.
Również na polskiej TGE kurs surowca mocno spadł. W listopadzie ubiegłego roku indeks TGEgasDA wynosił średnio 218 zł, w lutym tego roku 240 zł, a w ubiegłym miesiącu jedynie 155 zł. Również w ostatnich dniach oscylował w pobliżu tej wartości. Dla odbiorców gazu to bardzo dobra informacja, gdyż co do zasady oznacza mniejsze koszty zakupu gazu. Otwarte pozostaje tylko pytanie, jak długo ten stan rzeczy się utrzyma.
Według Orlenu nie ma dziś ryzyka przerw dostaw gazu
Orlen, dominujący dostawca gazu ziemnego w Polsce, uważa, że ceny tego surowca na europejskim rynku reagują spadkowo na bliskie zakończenie prac konserwacyjnych przy norweskiej infrastrukturze wydobywczej oraz wysoki poziom regazyfikacji w europejskich terminalach LNG. „Jest on wyższy o ponad 40 proc. niż rok temu dla października i listopada, dzięki niskiemu popytowi na LNG rynku azjatyckiego. Mniejsza konkurencja o dostawy z Azją sprzyja niższym cenom w naszym regionie” – twierdzi zespół prasowy Orlenu. W jego ocenie, nie bez znaczenia pozostaje również wojna w Ukrainie oraz nadzieje na jej zakończenie, co skutkowałoby zmniejszaniem tzw. premii za ryzyko i sprzyjałoby spadkowi cen.