Wczorajsza sesja przyniosła odbicie notowań ropy naftowej w górę. Nie było to duże zaskoczenie – we wcześniejszych dniach cena ropy sięgnęła okolic tegorocznych minimów. W przypadku ropy Brent, poziomem wsparcia pozostaje rejon 70-71 USD za baryłkę, a dla ropy WTI jest to o kilka dolarów niżej, około 66-68 USD za baryłkę.
Departament Energii (DoE) Stanów Zjednoczonych potwierdził wczoraj szacunki Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), pokazujące duży wzrost zapasów ropy naftowej w USA. Zwyżka była jednak mniejsza – o ile API w środę wyliczył wzrost zapasów ropy na ponad 5 mln baryłek, to według danych DoE było to „jedynie” 4,49 mln baryłek. Ponadto, wczorajszy raport departamentu pokazał nieznaczny spadek zapasów benzyny, co było pozytywnym zaskoczeniem na tle danych API. Ogólnie więc, notowania ropy naftowej zyskały wsparcie, ponieważ raport z wczoraj miał nieco lepszą wymowę niż pesymistyczne dane API ze środy.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Ponadto, czynnikiem wspierającym notowania ropy podczas wczorajszej sesji był ogólny optymizm, który pojawił się na rynkach światowych po przegłosowaniu zmiany w limicie zadłużenia Stanów Zjednoczonych przez amerykański Senat. W ostatnich dniach trwała walka z czasem, aby ustawa przeszła przez Kongres – i mimo że właśnie takiego wyniku się spodziewano, dopiero teraz, czyli po przejściu przez ustawę całej ścieżki legislacyjnej, inwestorzy odetchnęli z ulgą.
Natomiast wiele wskazuje na to, że wsparciem dla notowań ropy może jednak nie być spotkanie OPEC+, zaplanowane już na 4 czerwca. W ostatnich dniach pojawiały się spekulacje dotyczące możliwych cięć limitów produkcji ropy naftowej przez rozszerzony kartel, jednak obecnie inwestorzy zakładają raczej utrzymanie status quo, czyli dotychczasowego poziomu cięć. Ma to wynikać m.in. z faktu, że poprzednie nieoczekiwane cięcia produkcji ropy przez OPEC+, przegłosowane na początku kwietnia, zadziałały pozytywnie na ceny tylko tymczasowo, a więc nie były skuteczne w dłuższej perspektywie.