Od początku roku złoto zyskało już 8 proc., podczas gdy srebro jest o około 1,5 proc. na minusie. Srebrny metal jest silnie niedowartościowany w stosunku do ceny złota, więc jest szansa, że w końcu nadrobi zaległości. Srebro jest w połowie metalem przemysłowym i w połowie metalem szlachetnym, więc są momenty, gdy jego cena nie jest skorelowana z innymi aktywami i podąża własnymi ścieżkami. Niemniej jednak podczas silnych wzrostów ceny złota inwestorzy zawsze przypominają sobie o srebrnym kruszcu, co wywołuje również wzrosty jego ceny.
Taką sytuację mamy obecnie, to znaczy inwestorzy chętniej wybierają srebro, ponieważ złoto jest krótkoterminowo wykupione, o czym świadczą wskaźniki analizy technicznej. Rynek srebra jest znacznie mniejszy od rynku złota, co przekłada się na znacznie wyższą zmienność i większą wrażliwość ceny na napływ nowego kapitału. Daje to szansę na osiąganie znacznie wyższych stóp zwrotu.
Patrząc na notowania srebra, to jego cena jest od dwóch lat w trendzie spadkowym, natomiast wyjście powyżej 25 dolarów za uncję przełamałoby ten trend i dałoby wyraźny sygnał kupna. Minimalny poziom w tym trendzie spadkowym został wyznaczony w drugiej połowie 2022 roku w okolicy 18 dolarów. Wyjście powyżej 25 dolarów za uncję sugerowałoby, że w tym roku już nie zobaczymy ceny poniżej 18 dolarów.