Na początku bieżącego tygodnia notowania ropy naftowej tkwią w miejscu. Cena tego surowca w piątek dynamicznie wzrosła po informacjach ze strony Rosji, o zamiarze obcięcia produkcji ropy naftowej o 500 tysięcy baryłek dziennie, czyli o około 5%, na skutek zachodnich sankcji narzuconych na ten kraj po inwazji na Ukrainę. Z jednej strony, wspomniane 500 tys. baryłek to dużo – to około 0,5% globalnego popytu na ropę. Z drugiej strony, nie jest to dla rynku żaden szok – Rosja jest wręcz zmuszona do ograniczania produkcji ze względu na mniej odbiorców na zachodzie i brak możliwości łatwego przekierowania eksportu tylko na Wschód.
Dzisiaj jednak ta presja na wzrost cen już się nie utrzymuje – a wynika to z przerzucenia się uwagi inwestorów na inny czynnik w postaci amerykańskiej polityki monetarnej. Inwestorzy na rynku ropy, podobnie zresztą jak na rynkach wielu innych surowców, bacznie śledzą rozwój wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, bowiem kondycja tamtejszej gospodarki w istotny sposób przekłada się na popyt na kluczowe surowce koniunkturalne. A ta będzie w dużym stopniu zależeć od działań Fed.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Obecnie oczekiwania rynkowe zakładają, że Rezerwa Federalna utrzyma jastrzębie nastawienie, co może szkodzić popytowi na surowce, w tym na ropę naftową. W tym kontekście ważne mogą okazać się jutrzejsze dane dotyczące inflacji w USA. Jeśli nie pokaże ona dalszego wyraźnego spadku, to dla Fed tym bardziej dalsze podwyżki stóp w USA będą uzasadnione – zwłaszcza że tamtejszy rynek pracy nadal radzi sobie dobrze, biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarcze.
Ze względu na wyczekiwanie na jutrzejsze dane dot. inflacji w USA, dzisiejsza sesja – nie tylko na rynku ropy naftowej – może upływać na spokojnym wyczekiwaniu na wspomniane informacje.