W ostatnich tygodniach notowania ropy naftowej „utknęły" pomiędzy obawami o niższą podaż związaną m.in. z sankcjami unijnymi na Rosję, a oczekiwaniami obniżonego popytu, powiązanego z niejasną sytuacją pandemiczną w Chinach i potencjalnym spowolnieniem gospodarczym na świecie.
W tym tygodniu nadal mamy do czynienia z neutralnym bilansem, aczkolwiek dziś rano delikatnie przeważa strona popytowa. Wszystko za sprawą faktu, że na pierwszy plan wybiły się pytania o to, jak będzie kształtować się sytuacja na rynku ropy naftowej i paliw w najbliższych miesiącach. O ile długoterminowo popyt może rozczarowywać, to przecież krótkoterminowo mamy do czynienia z sezonem letnich wyjazdów, który na ogół oznacza sezonowy wzrost popytu na paliwa.
I to właśnie o podaż tych ostatnich pytań jest sporo. Niedostatki diesla już teraz dają się we znaki konsumentom w Europie, w tym m.in. ukraińskim rolnikom, którzy mają obawy, czy wystarczy im paliwa, aby przeprowadzić zbiory zbóż bez większych zakłóceń. Kwestia obniżonej podaży paliw zaczyna być ważna także na rynku amerykańskim. Wczoraj Amerykański Instytut Paliw podał, że według szacunków tej instytucji, zapasy benzyny w USA w poprzednim tygodniu spadły o 4,2 mln baryłek. Dzisiaj swoje dane na ten temat przedstawi Departament Rolnictwa USA (są one zaplanowane na godzinę 16:30 polskiego czasu).
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Drożyzna na rynkach paliw sprawia, że pojawiły się spekulacje o możliwości ograniczenia ich eksportu ze Stanów Zjednoczonych. Amerykańska Sekretarz ds. Energii, Jennifer Granholm, wczoraj potwierdziła, że Biały Dom nie wyklucza żadnej opcji, jeśli chodzi o obniżenie notowań paliw w samych USA. Te słowa stanowią wsparcie dla notowań ropy naftowej i paliw, zwłaszcza w obliczu także ograniczonej ich podaży z Rosji i wciąż prawdopodobnego wprowadzenia europejskich sankcji na import rosyjskiej ropy.