ROPA NAFTOWA
Potencjał do wzrostu produkcji ropy naftowej w Rosji.
Na początku wczorajszej sesji na rynku ropy naftowej widać było delikatny optymizm inwestorów związany z wynikami I tury wyborów prezydenckich we Francji. O ile na rynku ropy Brent niewielka zwyżka wytrzymała do końca dnia, to cena amerykańskiej ropy WTI szybko powróciła do spadków, kończąc wczorajszą sesję w okolicach 49,20 USD za baryłkę. Dzisiaj rano cena ropy w USA znów delikatnie odbija w górę, jednak presja spadkowa się utrzymuje.
Z fundamentalnego punktu widzenia, notowania ropy naftowej mają powody do spadków. Produkcja ropy naftowej w USA cały czas rośnie, a Stany Zjednoczone zapowiadają dalsze inwestycje w infrastrukturę wydobywczą. W tym kontekście inwestorzy mniej zwracają uwagę na kwestie związane z limitami produkcji ropy w krajach OPEC. Przedłużenie porozumienia zawartego przez kartel jest coraz bardziej prawdopodobne – ale jest już ono w dużym stopniu uwzględnione w cenach tego surowca na światowych rynkach.
Warto mieć na uwadze, że brak przedłużonego porozumienia OPEC na drugą połowę tego roku może mieć konsekwencje nie tylko w postaci zwiększonego wydobycia ropy w krajach kartelu, lecz także we wzroście wydobycia w Rosji. Według informacji Reuters, przedstawiciele rosyjskiej branży naftowej zaznaczają, że jeśli OPEC nie narzuci sobie limitów także w drugiej połowie tego roku, to Rosja może zwiększyć produkcję do nowego rekordowego poziomu od czasu upadku ZSRR. To sprawia, że konsekwencje ewentualnego nieprzedłużenia porozumienia mogą być naprawdę dotkliwe, co dla OPEC – któremu zależy na jak najwyższych cenach ropy naftowej – powinno być dodatkową motywacją.