Po ich załamaniu w poprzednim tygodniu początek bieżącego tygodnia skutkował dalszym gwałtownym spadkiem ceny surowca, do poziomów widzianych ostatnio w latach 80. poprzedniego wieku, tj. około 11,36 USD za baryłkę. Jednocześnie w Europie ceny ropy utrzymywały się w poniedziałek wyraźnie wyżej, powyżej 26 USD za baryłkę. Wskazywane powody takiej sytuacji to przede wszystkim brak możliwości dalszego magazynowania zapasów surowca w USA przy takiej podaży, jaka jest aktualnie, i jednocześnie malejącym popycie. To, co działo się na rynku ropy naftowej w USA, miało bezpośrednie przełożenie na nastroje inwestorów na rynkach finansowych na całym świecie oraz na notowania aktywów. Nastroje, poczynając od Azji, poprzez Europę, a na Ameryce kończąc, się pogorszyły. Bez większych zmian w porównaniu z piątkiem notowane były główne waluty, choć w ciągu dnia podlegały wyraźnym wahaniom. Kurs EUR/USD zakończył europejską sesję w okolicach 1,0870, a kurs EUR/CHF w okolicach 1,0516. Złoty pozostawał w poniedziałek dość stabilny wobec EUR (kurs w okolicach 4,5250) i nieco bardziej wahliwy wobec USD (4,15–4,17). Nieco dynamiczniej było na rynku obligacji. W Europie, zarówno na południu, jak i w Niemczech, rentowności papierów rządowych pięły się w górę. Polska również należała do tego grona (wzrost o ok. 2–3 pkt baz.). W odwrotnym kierunku (spadki rzędu 1–2 pkt baz.) poruszały się natomiast rentowności obligacji amerykańskich. ¶