Zmiany w zarządzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej mogą nastąpić praktycznie w każdym momencie, a do tego nie będzie konieczności zwoływania walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki. Możliwe, że Skarb Państwa będący właścicielem 55,2 proc. akcji spółki dojdzie do porozumienia z obecną radą i ta odwoła obecny zarząd z prezesem Tomaszem Cudnym na czele. Stało się tak już w przypadku odwołania Wojciecha Kałuży ze stanowiska zastępcy prezesa ds. rozwoju.
Wśród następców prezesa Cudnego wymienia się głównie byłego prezesa JSW w latach 2007–2015 r. Jarosława Zagórowskiego, choć w grze są także lokalni śląscy samorządowcy. Na akceptacje kandydata musi jeszcze wyrazić zgodę premier Donald Tusk. Zdaniem związków zawodowych jednak ta kandydatura miałaby zły wpływ na spółkę. – Powróciłyby sprawy z przeszłości, które niezależnie od fachowości prezesa Zagórowskiego wzięłyby górę. Ja z nim w wielu kwestiach się zgadzam, ale moim zdaniem to powinna być nowa osoba nieobarczona przeszłością, która byłaby w przypadku prezesa Zagórowskiego rozgrywana – mówi nam Bogusław Ziętek, szef związku zawodowego Sierpień 80.
Czytaj więcej
Rada nadzorcza JSW odwołała Wojciecha Kałużę ze stanowiska zastępcy prezesa zarządu ds. rozwoju. Kałuża to były samorządowiec PiS, którego zmiana barw politycznych wzbudziła wiele kontrowersji i pozbawiła Koalicję Obywatelską większości w sejmiku na Śląsku przed laty.
Niezależnie od tego, kto zostanie prezesem, największym wyzwaniem nowego zarządu JSW będzie kontrola kosztów. Czasy prosperity przyzwyczaiły związki zawodowe do sowitych podwyżek płac i jednorazowych bonusów. Był on rekordowy w 2023 r., a wyniki będą jednak gorsze rok do roku. – Złoty się umacnia, a ponad 90 proc. dochodów JSW generowanych jest w dolarach, a rynek europejski jest słaby. Kiedy na świecie cena węgla koksującego wzrosła o ponad 30 proc. w IV kw. 2023 r., to w przypadku JSW ten wzrost wynosił ledwie 7 proc. Kolejne lata nie będą więc już tak sprzyjające, a apetyty związków zapewne nie opadną – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities. Dodatkowo związki w JSW powołują się na podwyżki w PGG, gdzie górnicy mają zagwarantowany wzrost płac rok do roku o inflację plus 1 pkt proc. – Nowy zarząd nie będzie chciał konfliktu ze związkami i będzie chciał wykonać te podwyżki – mówi analityk. Kolejnym wyzwaniem będą dywidendy ze spółek, choćby na realizację przedwyborczych obietnic. – JSW, może jeszcze KGHM czy Orlen zapewne będą zobligowane do wypłaty tych dywidend. JSW ma ponad 8 mld zł netto, a po III kw., po zapłacie podatku od zysków, będzie to ponad 6 mld zł netto gotówki na bilansie – wylicza Szkopek. Niewykluczone, że Skarb Państwa sięgnie po te pieniądze w formie dywidendy. Byłyby to środki z Funduszu Stabilizacyjnego JSW, a stamtąd wypłacać dywidendy nie można, chyba że zmieni się jego zapisy. – Dodatkowo, nawet jeśliby do tego doszło i zarząd musiałby wypłacić dywidendę, to jeszcze musiałby podzielić się dodatkowo z pracownikami, podobnie jak to miało miejsce w przypadku podatku od zysków. Wówczas wspominany Fundusz zostałby zapewne skreślony, bo nie zostałoby tam już wolnej gotówki – dodaje Szkopek.
To z kolei mogłoby przełożyć się na kolejne problemy, trudności z pozyskiwaniem finansowania zewnętrznego od banków.