Dwaj akcjonariusze mniejszościowi, którzy podczas walnego zgromadzenia Lotosu odbywającego się 20 lipca zgłosili sprzeciw do uchwały o połączeniu gdańskiego koncernu z Orlenem, złożyli pozew o uchylenie tej decyzji. Pozew wpłynął 19 sierpnia (w ubiegły piątek) do Sądu Okręgowego w Łodzi. Powodami są Bogdan Kamola i Jan Trzciński. „Uważamy, że ta fuzja jest szkodliwa dla akcjonariuszy i nieracjonalna z punktu widzenia biznesowego” - przekonują skarżący w przekazanym mediom komunikacie prasowym. Wyjaśniają, że korzystają ze swojego prawa do zaskarżenia uchwały, bo są przekonani o swoich racjach.
Pozew wraz z załącznikami liczy ponad 3 tys. stron i był przygotowywany przez ostatnie kilka tygodni przez prawników i doradców podatkowych z gdańskiej kancelarii K&S Kardasz Staszak we współpracy z ekonomistami z Uniwersytetu Gdańskiego. „Stoimy na stanowisku, że uchwała walnego zgromadzenia została podjęta z licznymi naruszeniami prawa i żądamy w pierwszej kolejności stwierdzenia jej nieważności przez sąd. Na wypadek nieuwzględnienia przez sąd naszego stanowiska co do stwierdzenia nieważności, złożyliśmy wniosek ewentualny o uchylenie uchwały z uwagi na szereg uchybień, w szczególności ze względu na godzenie w interes spółki oraz pokrzywdzenie akcjonariuszy, co uzasadniają przedstawione dowody i analizy, w tym opinia przygotowana przez dr. Wieczorka” - twierdzi w komunikacie prasowym Sławomir Staszak, pełnomocnik powodów i partner zarządzający kancelarii K&S.
„Z moich analiz wynika jednoznacznie, że wskutek obowiązku wdrożenia przez Orlen tzw. środków zaradczych, ta transakcja utraciła jakikolwiek sens ekonomiczny” - uważa dr Dariusz Wieczorek z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, autor opinii na temat skutków ekonomicznych fuzji, która została dołączona do pozwu. Według Wieczorka, wyceny znacznej części aktywów Lotosu zbywanych przez Orlen są rażąco niskie. Przypomina, że 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii oraz 50 proc. jej produkcji ma być sprzedane na rzecz Saudi Aramco za 1,15 mld zł, podczas gdy w ostatnich latach inwestycje poniesione na rafinerię przekroczyły 8 mld zł. „To wygląda tak, jakbyśmy dotowali największą spółkę paliwową na świecie, oddając jej za ułamek wartości coś co tworzono w Gdańsku przez dziesięciolecia” - twierdzi Wieczorek.
Skarżący zwracają również uwagę na marnotrawstwo połączone z utratą marki „Lotos”, która w 2021 r. była wyceniana w rankingu „Rzeczpospolitej” na ponad 3 mld zł. Licencję na jej używanie na pięć lat ma nabyć węgierski MOL wraz z 417 stacjami Lotosu. Ponieważ ani Lotos, ani Orlen nie informowały o sprzedaży praw do logo „Lotosu”, przypuszczają, że MOL prawo do znaku „Lotos” dostanie za darmo.
Skarżący chcą, aby w sprawie świadkami byli m.in.: wieloletni prezes Lotosu, a także dwóch sygnatariuszy listu podpisanego przez byłych ministrów gospodarki. Ponadto zeznawać mogą wybitni specjaliści z zakresu ekonomii oraz przedstawiciele biznesu. Obawiają się jednocześnie, czy będą w stanie udźwignąć koszty procesu. Ich zdaniem same opinie biegłych zlecone przez sąd mogą kosztować ponad 100 tys. zł.