ZAK myśli, jak obejść traktat akcesyjny

Stara instalacja kwasu azotowego w ZAK musi być w tym roku wyłączona. Wynika to z traktatu akcesyjnego. Zarząd zastanawia się jednak, co zrobić, aby działała dłużej

Publikacja: 13.02.2010 00:58

Nawozy – podstawowy produkt ZAK – bez kwasu azotowego nie mogą być wytwarzane. Tymczasem główna lini

Nawozy – podstawowy produkt ZAK – bez kwasu azotowego nie mogą być wytwarzane. Tymczasem główna linia do jego produkcji musi być jednak w tym roku wyłączona z eksploatacji.

Foto: Archiwum

W ZAK (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn) powstał tydzień temu zespół, który ma zbadać możliwości przedłużenia eksploatacji instalacji kwasu azotowego I. To jedna z najstarszych tego typu linii w Europie (niespełniająca unijnych norm ekologicznych). Zarząd ZAK myśli jednak, by kontynuować produkcję kwasu na przestarzałej instalacji. Dlaczego? Bo zapewne nie będzie jej miał czym zastąpić.

[srodtytul]Zmierzch głównej linii[/srodtytul]

Właśnie z tej instalacji pochodzi 70–75 proc. kwasu azotowego, jaki wytwarzany jest w ZAK (resztę produkuje mniejsza linia). Kwas azotowy to surowiec niezbędny do wytwarzania nawozów azotowych, które są podstawowym, obok alkoholi oxo, produktem zakładów.

Od początku 2011 r. wysłużoną jedynkę zastąpić miała nowa instalacja kwasu azotowego V. Jednak kilka tygodni temu spółka wstrzymała jej budowę. Jak wyjaśniała nam w styczniu Alicja Stronciwilk, kierownik biura PR ZAK, powodem były trudne warunki atmosferyczne (obfite opady śniegu). Nie wyjaśniła jednak, czemu prac dotąd nie wznowiono.

Z naszych informacji wynika, że problemem są finanse. Dokładniej zaś zaległości wobec czeskiej firmy Chemoprojekt, głównego wykonawcy nowej instalacji. ZAK od kilku tygodni unika odpowiedzi na pytanie o długi. Jak wynika z naszych danych, wciąż nie płaci na czas.

Wiceprezes firmy Sabina Nowosielska poinformowała niedawno załogę, że spółka reguluje tylko część zobowiązań związanych z budową instalacji kwasu azotowego V. Efektem wstrzymania robót przy projekcie jest dwu-, trzymiesięczne opóźnienie w stosunku do harmonogramu. To zdaniem ekspertów oznacza, że tylko natychmiastowy powrót na plac budowy da jeszcze szanse na postawienie i uruchomienie instalacji przed końcem roku.

Stanie się tak pod warunkiem, że obie strony kontraktu wykażą maksimum dobrej woli. – Dokończenie inwestycji jest dla nas kluczowe i będzie zrealizowane w terminie – zapewniła Stronciwilk, ale na pytanie, kiedy prace będą wznowione, nie odpowiedziała. Działania, jakie podjął ostatnio ZAK, pokazują, że czarny scenariusz jest jednak brany pod uwagę.

Zadaniem zespołu ds. przedłużenia eksploatacji starej instalacji jest m.in. przygotowanie „projektu pisma w tej sprawie kierowanego do właściwych instytucji”. – Bylibyśmy źle zarządzaną firmą, gdybyśmy nie mieli scenariuszy alternatywnych – stwierdziła Stronciwilk i, zasłaniając się tajemnicą spółki, odmówiła wyjaśnień. Poinformowała nas jednak, że odpowiedzi na nasze pytania otrzymamy podczas wywiadu, którego prezes ZAK Krzysztof Jałosiński ma udzielić w przyszłym tygodniu.

Aby stara instalacja mogła legalnie produkować także po 31 grudnia tego roku, konieczne byłoby jednak renegocjowanie warunków przystąpienia Polski do UE. – To karkołomny pomysł – stwierdził dr Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego UW. – Traktat akcesyjny wraz z wszystkimi załącznikami i protokołami stanowi część prawa pierwotnego, czyli konstytucyjnego Unii Europejskiej.

Żeby je zmienić, należałoby rozpocząć nową procedurę negocjacyjną, podobną do tej, jaka poprzedzała wstąpienie Polski do UE. Oczywiście taką inicjatywę musiałby podjąć rząd, a nie jakakolwiek spółka. Nie tędy więc droga – wyjaśnił.

[srodtytul]Widmo końca zakładów?[/srodtytul]

– ZAK nie zamierza i nie planuje występować do rządu o renegocjowanie traktatu akcesyjnego – zapewniła szefowa PR w ZAK. Jednak bez tego dalsze funkcjonowanie przestarzałej instalacji byłoby po prostu nielegalne. – Nie można kiepską kondycją finansową firmy tłumaczyć nieprzestrzegania prawa – podsumował Grzeszczak. ZAK naraziłby się tym samym na gigantyczne kary, co stawiałoby pod znakiem zapytania ekonomiczny sens funkcjonowania spółki.

Co się stanie, jeśli prace nie będą szybko wznowione i nowa instalacja nie ruszy w tym roku? – To może oznaczać koniec zakładów – powiedział nasz anonimowy rozmówca, pracownik firmy. Po wyłączeniu starej instalacji ZAK będzie wytwarzał mniej niż 1/3 kwasu, jaki produkuje obecnie. Zdaniem ekspertów ta ilość nie pozwalałaby na opłacalną produkcję nawozów nawet na jednej tylko linii (w zakładach są dwie).

W grę nie wchodzi też zakup kwasu, bo tym produktem po prostu się nie handluje, szczególnie w takich ilościach, jakich potrzebowałby ZAK.ZAK to jedna z trzech – obok Azotów Tarnów i Ciechu – prywatyzowanych właśnie spółek z tzw. I grupy chemicznej. Wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu 86,28 proc. ZAK ma niemiecka grupa PCC.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc