[b]Parkiet:[/b] Kiedy zaczniecie rozmowy z Gazpromem o zmianie formuły cenowej w kontrakcie? Skoro niemiecki koncern E.ON Ruhrgas uzyskał korzystne warunki, to czy PGNiG też ma szanse?
[b]Sławomir Hinc[/b]: W planowanym do podpisania aneksie do wieloletniego kontraktu obowiązują stare zasady cenowe. Jednocześnie mamy korzystną sytuację jako odbiorcy, bo możemy skorzystać z upustu w cenie za odbiór dodatkowych ilości gazu ponad poziom objęty formułą „take or pay” (bierz lub płać – red.), czyli na 15 proc. zakontraktowanego surowca.
[b]Michał Szubski[/b]: Nie znamy szczegółów porozumienia między Gazpromem a E.ON Ruhrgas, by móc je ocenić. Ale wiemy, że niemiecki koncern dostał upust tylko na 10 proc. zakontraktowanego wolumenu gazu, a PGNiG na 15 proc. Więc co do zasady jesteśmy w lepszej sytuacji. Co prawda nie ustaliliśmy terminu rozmów dotyczących ewentualnych zmian formuły cenowej, ale sądzę, że będą one możliwe w tym roku.
[b]Ale Niemcy kupują więcej gazu rosyjskiego, więc i oszczędności będą mieć większe. Czy PGNiG, jak niemiecka firma, będzie chciało zmienić formułę cenową tak, by częściowo przynajmniej opierała się na cenach spotowych gazu, czyli w dostawach natychmiastowych? Teraz odnosi się do notowań ropy w dziewięciomiesięcznym ujęciu.[/b]
[b]S.H.[/b]: PGNiG działa w innych warunkach niż E.ON i nie jest jak on podatne na konkurencję gazu z rynku spotowego. Poza tym trudno przewidzieć, jak ten rynek będzie wyglądał w przyszłości. W transakcjach spotowych teraz faktycznie gaz jest tańszy, ale były lata, gdy to długoterminowe kontrakty gwarantowały niższą cenę. Wydaje się, że E.ON zdecydował się na powiązanie cen z notowaniami gazu, by mieć lepsze możliwości dopasowania swojej sytuacji do warunków na rynku niemieckim. Prawdopodobnie E.ON będzie teraz mógł lepiej sprostać konkurencji, jaką stwarzają małe firmy handlujące gazem.