Rynek finansowy zweryfikuje naszą koncepcję

Rozmowa z Michałem Szubskim, prezesem PGNiG i Sławomirem Hincem - wiceprezesem spółki

Publikacja: 26.02.2010 06:59

Rynek finansowy zweryfikuje naszą koncepcję

Foto: GG Parkiet, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

[b]Parkiet:[/b] Kiedy zaczniecie rozmowy z Gazpromem o zmianie formuły cenowej w kontrakcie? Skoro niemiecki koncern E.ON Ruhrgas uzyskał korzystne warunki, to czy PGNiG też ma szanse?

[b]Sławomir Hinc[/b]: W planowanym do podpisania aneksie do wieloletniego kontraktu obowiązują stare zasady cenowe. Jednocześnie mamy korzystną sytuację jako odbiorcy, bo możemy skorzystać z upustu w cenie za odbiór dodatkowych ilości gazu ponad poziom objęty formułą „take or pay” (bierz lub płać – red.), czyli na 15 proc. zakontraktowanego surowca.

[b]Michał Szubski[/b]: Nie znamy szczegółów porozumienia między Gazpromem a E.ON Ruhrgas, by móc je ocenić. Ale wiemy, że niemiecki koncern dostał upust tylko na 10 proc. zakontraktowanego wolumenu gazu, a PGNiG na 15 proc. Więc co do zasady jesteśmy w lepszej sytuacji. Co prawda nie ustaliliśmy terminu rozmów dotyczących ewentualnych zmian formuły cenowej, ale sądzę, że będą one możliwe w tym roku.

[b]Ale Niemcy kupują więcej gazu rosyjskiego, więc i oszczędności będą mieć większe. Czy PGNiG, jak niemiecka firma, będzie chciało zmienić formułę cenową tak, by częściowo przynajmniej opierała się na cenach spotowych gazu, czyli w dostawach natychmiastowych? Teraz odnosi się do notowań ropy w dziewięciomiesięcznym ujęciu.[/b]

[b]S.H.[/b]: PGNiG działa w innych warunkach niż E.ON i nie jest jak on podatne na konkurencję gazu z rynku spotowego. Poza tym trudno przewidzieć, jak ten rynek będzie wyglądał w przyszłości. W transakcjach spotowych teraz faktycznie gaz jest tańszy, ale były lata, gdy to długoterminowe kontrakty gwarantowały niższą cenę. Wydaje się, że E.ON zdecydował się na powiązanie cen z notowaniami gazu, by mieć lepsze możliwości dopasowania swojej sytuacji do warunków na rynku niemieckim. Prawdopodobnie E.ON będzie teraz mógł lepiej sprostać konkurencji, jaką stwarzają małe firmy handlujące gazem.

[b]M.S.[/b]: Mamy tylko ogólne informacje, że Niemcy będą rozliczać się z Rosjanami częściowo według formuły spotowej, ale nie znamy klucza indeksacji. Uważamy, że nasze rozwiązanie i system upustów zakładający oszczędności co najmniej 200 mln dolarów w ciągu pięciu lat są lepsze.

[b]Pojawiają się wątpliwości, czy PGNiG faktycznie będzie w stanie skorzystać z dobrodziejstwa upustów.[/b]

[b]M.S.[/b]: Upust obowiązuje pięć lat i w tym okresie na pewno nie będziemy mieli do czynienia z nadmiarem gazu, lecz raczej trzeba będzie zamówić go więcej. Jestem przekonany, że możemy zyskać nawet więcej niż te 200 mln dolarów. Na 2010 rok zakontraktowaliśmy niższe od maksymalnych ilości gazu z Rosji, podobnie na 2011. Uznaliśmy, że konieczna jest pewna ostrożność w przewidywaniu popytu przy założeniu jeszcze pewnego spowolnienia gospodarczego. Potem już będziemy kupować maksymalne ilości, 10,27 mld m sześc. rocznie. Sądzę, że nawet w 2014 r., zanim terminal na dobre zacznie działać, trzeba będzie jeszcze dokupić gaz.

[b]S.H.[/b]: Wykorzystanie upustu to powód, dla którego zmniejszamy import w tym i przyszłym roku. Nasze prognozy wskazują, że mamy szansę wykorzystać w całości ten upust i w tym, i w kolejnych latach.

[b]Jakie to będzie mieć znaczenie dla odbiorców?[/b]

[b]S.H.[/b]: Wyhamujemy dynamikę wzrostu cen. Nie obniżymy ich, ponieważ zależą od cen ropy na rynku światowym, ale tempo wzrostu może być niższe, niż gdyby upust nie działał.

[b]Dlaczego PGNiG chce mieć ustalaną taryfę tylko na sześć miesięcy zamiast na cały rok? O taką właśnie ostatnio wnioskowaliście do URE. Czy to znaczy, że latem pojawi się w URE nowy wniosek o nową podwyżkę cen dla odbiorców?[/b]

[b]S.H.[/b]: Chcemy, by ceny gazu były skorelowane z tym, co się dzieje na rynku, dlatego proponujemy taryfę na sześć miesięcy. Kalkulujemy ją w oparciu o nasze koszty, a w bliższej perspektywie możemy łatwiej je określić. Tak eliminujemy pewne rodzaje ryzyka, jak ryzyko cen ropy czy kursu walutowego. Gdy składamy wniosek taryfowy na rok, to właściwie znamy ceny gazu z importu w pierwszym kwartale i częściowo w drugim kwartale, a w kolejnych możemy tylko w przybliżeniu je określić. A sześciomiesięczna taryfa daje nam możliwość dokładnego odzwierciedlenia tego, co się dzieje i dziać się będzie na rynku.

[b]M.S.[/b]: W Polsce powinno być tak samo jak w Niemczech, zależnie od sytuacji na rynku ceny rosną i spadają. Nie dziwię się, że Komisja Europejska coraz częściej pyta o zasady cenotwórstwa w naszym kraju. Szef URE czasem uznaniowo ocenia koszty.

[b]Ile PGNiG zarobi na proponowanej podwyżce cen gazu, jeśli URE zaakceptuje wasz wniosek? [/b]

[b]S.H.[/b]: W okresie letnim, gdy sprzedaż jest niższa niż zimą, może wynieść ok. 5–6 mld m sześc. Jeśli ceny wzrosną o 9 groszy na metrze, to nasze przychody wzrosną o ok. pół miliarda złotych, co odzwierciedli wzrost kosztów zakupu gazu z importu w tym okresie.

[b]A co z podwyżkami płac dla pracowników w tym roku? Na jakie może zgodzić się zarząd?[/b]

[b]M.S.[/b]: W tej sprawie prowadzone są rozmowy ze stroną społeczną. I dopóki jesteśmy w trakcie negocjacji, trudno mówić o szczegółach.

[b]PGNiG zapowiada na ten rok plany inwestycyjne na 5 mld zł. Czy bez emisji obligacji nie uda się ich sfinansować? [/b]

[b]S.H.[/b]: Pierwsza emisja obligacji na rynek krajowy ma służyć refinansowaniu linii kredytowej. Z zaplanowanej w drugim półroczu emisji euroobligacji będziemy finansować inwestycje w końcu 2010 r. i w roku 2011. Dodatkowo skonsolidowana EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.) daje nam możliwość znaczącego dofinansowania inwestycji własnymi środkami. Pierwsza emisja działa na zasadzie kredytu, z krótkimi terminami wykupu, zależnie od sytuacji płynnościowej spółki. Mamy różne możliwości emisji obligacji – od papierów jednomiesięcznych, trzy-, sześcio-, do 12-miesięcznych.

[b]Kiedy zamkniecie negocjacje z bankami w tej sprawie?[/b]

[b]S.H.[/b]: Zakładamy, że negocjacje oraz wszystkie zgody korporacyjne do zawarcia umowy będziemy mieć do końca kwietnia. Wtedy podpiszemy umowy z sześcioma bankami, a pierwsza emisja nastąpi w lipcu, bo wtedy przypada termin spłaty kredytu.

[b]Ostatnio pojawiły się nowe koncepcje – udziału PGNiG w prywatyzacji energetyki. Odnoszę wrażenie, że co roku zarząd PGNiG ma inny pomysł – w 2008 r. był plan zaangażowania w chemię, rok 2009 to czas rozmów z Rosjanami, a obecny to energetyka. Czy w 2011 r. znów pojawi się jakaś nowa idea?[/b]

[b]M.S.[/b]: Elektroenergetyką jesteśmy bardzo poważnie zainteresowani od ponad roku, ale to prawda, że wcześniej mieliśmy plan utworzenia z chemią firmy na wzór niemieckiego koncernu BASF, dlatego proponowaliśmy utworzenie grupy chemicznej z udziałem trzech spółek, z Tarnowa, Puław i Polic. Sugerowaliśmy rozwój tego przemysłu, ale też restrukturyzację. Skoro nie udało się nam tego modelu zrealizować, to uznaliśmy, że warto zaangażować się w energetykę. Tak jak na przykład GDF Suez, RWE.

[b]Co PGNiG zyska na zakupie akcji gdańskiej Energi? [/b]

[b]M.S.[/b]: Trzeba zastrzec, że formalnie nie została zgłoszona żadna oferta w sprawie sprzedaży Energi. Nie ulega jednak wątpliwości, że PGNiG musi się rozwijać, by nie być tylko firmą, która sprzedaje gaz. Najważniejszy cel to wzrost sprzedaży gazu. Dlatego PGNiG powinno zaangażować się w sektor energetyczny.

[b]S.H.[/b]: Możemy liczyć przy tym na osiągnięcie poważnych efektów synergii, obniżenie kosztów finansowania części handlowej, wspólną ofertę produktów, co zwiększy zaufanie do naszej marki.

[b]Ale nie trzeba kupować akcji Energi za 8 mld zł, bo na tyle jest wyceniany pakiet MSP, by wspólnie z nią budować nowy blok gazowy. PGNiG ma przecież umowę z Energą i Lotosem na realizację takiego projektu. [/b]

[b]M.S.[/b]: Zakup akcji gdańskiej grupy energetycznej byłby swoistym pójściem na skróty, jeśli chodzi o zyskanie doświadczenia w sprzedaży detalicznej energii elektrycznej. A czy będzie warto kupić te akcje, to dopiero ocenimy, kiedy będzie wystawiona oferta.

[b]S.H.[/b]: Nasze dotychczasowe projekty energetyczne dotyczą sektora wytwarzania energii elektrycznej. Naturalnym celem PGNiG jest nie tylko rozszerzenie działalności o elektrownie, ale też o dystrybucję i sprzedaż energii elektrycznej. Bylibyśmy wtedy obecni w całym łańcuchu budowy wartości na rynku energii i gazu.

[b]Skąd PGNiG weźmie pieniądze na zakup gdańskiej Energi, skoro lista własnych inwestycji jest długa?[/b]

[b]M.S.[/b]: Musielibyśmy zorganizować osobne finansowanie, tylko na ten projekt. Ale jestem przekonany, że nie mielibyśmy problemu ze ściągnięciem tych pieniędzy z rynku finansowego.

[b]S.H.[/b]: Kwota euroobligacji może być powiększona. Pytanie, czy rynek podzieli nasz entuzjazm i uzna, że powinniśmy kupić akcje spółki energetycznej. To rynek finansowy może zweryfikować słuszność naszej koncepcji udziału w prywatyzacji energetyki. Ale nawet zadłużenie PGNiG na poziomie 10 mld zł nie odbiłoby się negatywnie na kondycji spółki i nie byłoby niczym nadzwyczajnym w porównaniu z innymi firmami z naszej branży w Polsce i na świecie.

[b]Skoro teraz zarząd ma plan wejścia w energetykę, czy znaczy to, że błędem było zaangażowanie w sektor chemiczny i że sprzedacie akcje Zakładów Azotowych Tarnów? [/b]

[b]M.S.[/b]: Nabycie akcji tej spółki traktowaliśmy od początku jako inwestycję średniookresową i jeśli będzie można wyjść z tego przedsięwzięcia z zyskiem, to zrobimy to. Nasze zaangażowanie nie było błędem. Mieliśmy plan konsolidacji spółek chemicznych. Przedstawiliśmy ich zarządom pod koniec 2008 r. spójną koncepcję integracji, ale nie wzbudziła zainteresowania. Powiem więcej: PGNiG było potraktowane przez sektor chemiczny jak firma, która chce dokonać wrogiego przejęcia. Odniosłem wrażenie, że uruchomiono wszystkie możliwości lobbingowe, by nasz pomysł nie miał szans na realizację.

[b]S.H.[/b]: Oceniając tę inwestycję, warto pamiętać, że cały rynek giełdowy stracił na wartości, a nie tylko akcje spółek chemicznych czy ZA Tarnów. PGNiG jako akcjonariusz jest uprawnione do udziału w zysku, co przyniosło naszej spółce ok. 4 mln zł z dywidendy za 2008 r.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc