Z Bogdanki do Opola jest zdecydowanie za daleko

Ze Zbigniewem Stopą, prezesem Lubelskiego Węgla Bogdanka, rozmawia Karolina Baca-Pogorzelska

Publikacja: 24.04.2013 14:00

Z Bogdanki do Opola jest zdecydowanie za daleko

Foto: Archiwum

Skoro pojawiają się opinie, że np. JSW mogłaby zainwestować w nowe bloki węglowe w Elektrowni Opole po rezygnacji PGE z tej inwestycji, to czy w ten projekt mogłaby się zaangażować też Bogdanka?

Elektrownia Opole jest na tyle daleko od Bogdanki, że gdyby doliczyć koszty transportu naszego węgla, byłoby to zupełnie nieopłacalne. Dlatego my się w ten projekt na pewno nie zaangażujemy. Ale budowa tych bloków jest niewątpliwie bardzo ważna, biorąc pod uwagę fakt, że za kilka lat wiele polskich przestarzałych bloków trzeba będzie po prostu wyłączyć. Zaangażowanie firm górniczych ze Śląska w ten projekt to także nie jest zły pomysł – nowe bloki zużywałby około  5 mln ton węgla rocznie, więc kopalnie miałyby zapewniony zbyt dla części produkcji. Myślę, że tematu nie można odpuścić, bo na potencjalną budowę pozostało mało czasu, gdyż jest to czasochłonna inwestycja. Z drugiej strony zgadzam się z prezesem JSW Jarosławem Zagórowskim, że skoro PGE uznała na podstawie wyliczeń, że to się jej nie opłaca, to pytanie, czy i dlaczego miałoby się to opłacać komuś innemu?

Zwłaszcza że akurat na rynku węgla kamiennego sytuacja nie jest ciekawa. Po trudnym roku 2012 ten wcale nie będzie łatwy. Jak pan ocenia sytuację czarnego złota na świecie i w Polsce, w tym pod kątem rewolucji łupkowej w USA, która spowodowała, że tamtejszy węgiel zalewa rynek, obniżając ceny paliwa?

Przykopalniane zwały węgla na Śląsku rosną. Elektrownie mają pełne place, bo obowiązkowy zapas po zimie jest mniejszy. Do tego jeszcze mamy spadek cen energii i pełną parą pracują przede wszystkim elektrownie na węgiel brunatny, który jest tańszy. Rynek jest naprawdę trudny. My mamy umowy wieloletnie i z każdym odbiorcą rozmawiamy indywidualnie, ale nie da się ukryć, że cały ten rok zakończymy spadkiem cen węgla, jednak w przypadku Bogdanki prawdopodobnie będą to niskie wartości jednocyfrowe. Choć w USA była duża nadwyżka paliwa, to tak naprawdę o kształcie rynku decyduje Azja. Trzeba patrzeć na konsumpcję tych potentatów. I choć są pierwsze nieśmiałe sygnały o lekkim odbiciu na tamtych rynkach, to 2014 r. również będzie rokiem trudnym, może nie tyle spadków, ile stabilizacji. Lekkiego odbicia spodziewam się dopiero w roku 2015. Bogdanka nie ma problemu ze zwałami węgla, są zgodne z planem produkcji i dostaw do odbiorców, na koniec roku będą bliskie zera.

Jest szansa, że import do Polski przyhamuje? W?012?. było to 10 mln ton, mimo iż tyle samo zalegało na zwałach naszych kopalń.

W ubiegłym roku różnica między importem a eksportem zmalała, zaimportowaliśmy 2 mln ton węgla netto. Myślę, że ten trend się utrzyma, a być może uda się nawet zmniejszyć import, choć trzeba pamiętać, że całkowicie go nie zatrzymamy, ponieważ z zagranicy przyjeżdża część węgli, których u nas nie ma. Myślę, że w tym roku jest również szansa na zwiększenie eksportu, ponieważ nie ma presji na wysokie ceny.

Jaki macie plan produkcji na ten rok?

8,6–9 mln ton, czyli więcej niż w 2012 r. Pokazujemy widełki, ponieważ w zeszłym roku mieliśmy problem geologiczny na jednej ze ścian, dlatego takie prognozowanie jest bezpieczniejsze. W tej chwili we wszystkich ścianach wydobywczych mamy bardzo dobre warunki, trwa przezbrojenie naszego wysokowydajnego kompleksu strugowego, który rozpocznie pracę w czerwcu, i liczymy, że będzie osiągał podobne wyniki do rekordowych z lutego–marca 2012 r. Natomiast w 2014 r. zgodnie z planem chcemy wydobyć około 11 mln ton węgla. Będzie to też zależało od uruchomienia zakładu przeróbczego – zgodnie z harmonogramem jego rozruch planowany jest na sierpień przyszłego roku.

Mostostal Warszawa po opóźnieniach na poprzednim etapie robót dotrzyma tym razem terminu?

Sądzę, że tak. Mamy porozumienie zmieniające terminy oddawania poszczególnych etapów prac i jak dotąd te nowe terminy są dotrzymywane.

Nowe pole Stefanów było waszą sztandarową inwestycją. A co z nowym polem Sawin i planami energetycznymi?

Interesujemy się złożami wokół naszego obszaru górniczego, staramy się o koncesje poszukiwawcze i wydobywcze, ale dopiero gdy będziemy mieć stosowne dokumenty, można będzie powiedzieć coś więcej o planach. Jeśli chodzi o inwestycje w Łęczyńskiej Energetyce, wciąż analizujemy projekt kotła o mocy cieplnej 69 MW i elektrycznej 77 MW. Albo ten projekt, albo alternatywny, pozwalający spalać muły i słabe węgle, na pewno znajdzie się w nowej strategii.

Kiedy będzie gotowa?

W czerwcu, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, wtedy mamy zaplanowane walne.

A nie interesuje was złoże na Ukrainie?

W naszej ocenie ryzyko polityczne i prawne na Ukrainie jest zbyt duże, by inwestować, dlatego nie jesteśmy tym zainteresowani. Zresztą złoże lubelskie, którego ukraińskie jest przedłużeniem, jest bardziej zasobne i lepszej jakości.

To nie należy się dziwić, że interesują się nim Australijczycy i Kompania Węglowa?

Zagłębie Lubelskie jest tak duże, że nie ma szans, by Bogdanka je zagospodarowała. Nie ma się co dziwić, że złożem interesują się inni, zwłaszcza że w kolejnych latach część śląskich kopalń będzie zamykana z powodu sczerpania złoża czy trudnych warunków geologicznych. Może być tak, że w dłuższej perspektywie czasu środek ciężkości wydobycia węgla kamiennego przeniesie się ze Śląska na Lubelszczyznę.

Słyszał pan o spekulacjach, że ktoś może ogłosić wezwanie na akcje Bogdanki? A?oże wy się też wybieracie na zakupy?

Nie mamy żadnych informacji o potencjalnym wezwaniu. Monitorujemy rynek. Choć planu akwizycji nie ma,?o nie wykluczam, że jeśli pojawi się coś interesującego – w bezpiecznej części świata – możemy być zainteresowani.

Rozumiem, że na razie nie należy się spodziewać emisji akcji?

Nie, ponieważ inwestycje finansujemy ze środków własnych, poza tym mamy sporą możliwość zadłużania się.

Po co Bogdance większy zarząd? Jest dwóch nowych członków.

On jest przejściowo większy, bo zgodnie z decyzją rady?adzorczej po czerwcowym WZA nie będzie już w?ego składzie dwóch obecnych członków. Tak naprawdę?ięc zarząd będzie czteroosobowy.

Zbigniew Stopa urodził się w 1959 r. Studia magisterskie ukończył w 1984 r. na Wydziale Górniczym, kierunek – górnictwo i geologia, specjalność – technika eksploatacji złóż, w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W roku 1997 ukończył podyplomowe studia w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy. Od początku pracy zawodowej związany jest z Lubelskim Węglem Bogdanka, przeszedł wszystkie szczeble kariery: od stażysty pod ziemią do kierownika działu robót górniczych. Uczestniczył w wielu szkoleniach i kursach, ukończył kurs dla kandydatów na członków rad nadzorczych. Kopalni szefuje od 2012 r.kbac

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc