Myślę, że na poziomie kosztowym i zarządzania poradziliśmy sobie lepiej, z kolei jeśli chodzi o trendy światowe – na to już niestety nie mamy wpływu. My zdecydowanie bardziej skupiliśmy się na węglu koksowym, ponieważ sytuacja na rynku węgla energetycznego jest zdecydowanie słabsza. Tu spadki cen nadal są odczuwalne i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że taka sytuacja może potrwać nawet jeszcze kilka lat, bo na odbicie na tym rynku na razie po prostu nie ma żadnych szans. To m.in. efekt rewolucji łupkowej w Stanach Zjednoczonych, która dała się wszystkim mocno we znaki. Chodzi przede wszystkim o amerykański węgiel, który przestał się sprzedawać na tamtejszym rynku i wpłynął na znaczącą obniżkę cen węgla energetycznego na świecie. To dlatego JSW, formułując swoje dalsze cele rozwojowe, a przede wszystkim wydobywcze, stawia jednak coraz bardziej na węgiel koksowy. Taki jest cel prac na naszych nowych koncesjach.
A wasze cele wydobywcze na ten rok, czyli 13,5 mln ton węgla, nadal pan podtrzymuje?
Tak, jak najbardziej. Produkcja węgla w naszych kopalniach w I kw. 2013 r. jest powyżej prognoz, tak więc jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to dobrze rokuje na dalszą część roku. Zwłaszcza że postęp robót przygotowawczych jest naprawdę zadowalający.
Wrócę do tematu waszego potencjalnego zaangażowania w Elektrowni Opole po rezygnacji PGE z tej inwestycji. Gdy rozmawialiśmy tuż po tym, jak resort gospodarki zasugerował taką ewentualność, mówił nam pan, że nikt z wami na ten temat nie rozmawiał. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
Nie dostaliśmy żadnej bezpośredniej propozycji zaangażowania się w Opolu i wobec tego nie mamy takiego planu. Ale to bardzo dobrze, że rząd w ogóle zaczyna rozmowę o polityce energetycznej i szuka rozwiązań dla tego ważnego rynku. Konsekwencje rezygnacji z inwestycji nie tylko PGE w Opolu, ale też Energi w Ostrołęce czy EDF w Rybniku oznaczają poważne skutki dla górnictwa – w końcu te bloki miały być opalane węglem. Dlatego ta sprawa ważna jest także dla nas, czyli spółek węglowych. Nam przecież też zależy na tym, by polityka energetyczna była stabilna, bo to oznacza zbyt dla naszego produktu. Przecież już na ten rok w związku z obecną sytuacją niektóre kopalnie zapowiadają zmniejszanie wydobycia (3 mln ton mniej planuje wydobyć Kompania Węglowa – red.). A prawda jest taka, że o ile można je szybciej ograniczyć, tak znacznie wolniej trwa potem jego zwiększanie, gdy wraca koniunktura. JSW sama tego doświadczyła kilka lat temu. Oby nie doszło do sytuacji, w której Polacy mieliby zimne kaloryfery i braki w dostawach energii, a na rynku brakowało węgla i wszyscy zgłaszaliby pretensje do górnictwa.
W JSW głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Państwowy właściciel dał co prawda do zrozumienia, że dywidenda będzie zgodna z rekomendacją zarządu (2,52 zł na walor – red.), ale być może będzie sugestia, żeby JSW zaangażowała się albo w Opole, albo w Katowicki Holding Węglowy, o czym mówi się od roku. Gdyby pan miał wybierać, wolałby pan Opole czy KHW?