Wczorajsze walne zgromadzanie akcjonariuszy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa podjęło uchwalę o przeznaczeniu 767 mln zł do podziału pomiędzy akcjonariuszy, z ponad 1,9 mld zł zysku netto wypracowanego przez spółkę w ubiegłym roku. To oznacza, że na każdy walor przypadnie po 13 gr. Dzień ustalenia prawa do dywidendy wyznaczono na 20 lipca, a wypłatę na 3 października.
Pierwotnie zarząd chciał, aby cały zarobek pozostał w firmie. O tym, że PGNiG wypłaci jednak dywidendę, mogły świadczyć już kwietniowe wypowiedzi przedstawicieli resortu skarbu. Do Skarbu Państwa należy 72,4 proc. akcji i głosów gazowniczej spółki, co oznacza, że jego przedstawiciele mogli podzielić zysk spółki w sposób, jaki uznali za właściwy.
Analitycy szacowali, że dywidenda będzie nieco mniejsza i wyniesie 10–12 gr na akcję. Jest większa i zapewne z tego powodu kurs akcji PGNiG w trakcie obrad walnego zgromadzenia dość szybko zwyżkował nawet do 6,03 zł, czyli o 3,1 proc.
Ważne inwestycje
Zarząd PGNiG swój wniosek o pozostawieniu zysku w spółce uzasadniał potrzebą utrzymania wysokiego poziomu inwestycji, głównie na realizację projektów dotyczących poszukiwań i wydobycia ropy i gazu oraz budowy i rozbudowy podziemnych magazynów gazu. Tłumaczył, że na poszukiwania i wydobycie planuje przeznaczyć około 2,4 mld zł. Za te pieniądze chciał m.in. wykonać w kraju łącznie 34 odwierty. Rok temu było ich 9. Dużych nakładów, bo 600 mln zł wymagają też projekty dotyczące podziemnych magazynów gazu.
Analitycy i członkowie zarządu PGNiG (pozostali po odwołaniu prezesa i jednego z wiceprezesów) zauważają jednak, że program inwestycyjny jest niezagrożony. Częściowo będzie finansowany z zysku, który został przeznaczony na kapitał zapasowy w wysokości 1,15 mld zł. Pozostała kwota będzie pochodzić z bieżących wpływów firmy i finansowania zewnętrznego. Grupa w tym roku chce wydać na inwestycje około 5,5 mld zł.