Resort skarbu, który wystawił na sprzedaż cały pakiet akcji Lotosu (ponad 53 proc.), poinformował o wyborze czterech firm do dalszych negocjacji, ale nie ujawnił ich nazw. – Szukamy inwestorów branżowych i tacy są na liście – powiedział Budzanowski. – Oprócz fundamentalnych warunków, jakie postawiliśmy w tym przetargu, liczy się także wiarygodność i przejrzystość samych firm oraz ich ofert. Dlatego jeden z oferentów został dopuszczony do dalszego etapu procesu prywatyzacji warunkowo – dodał.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że do drugiego etapu najpewniej przeszedł brytyjsko-rosyjski potentat TNK BP, o którym wiadomo, że jest w stanie spełnić wszystkie warunki stawiane przez resort skarbu. Wcześniej mówiono o udziale w przetargu węgierskiej firmy MOL oraz jednego z chińskich potentatów.
Pakiet akcji Lotosu, który chce sprzedać Skarb Państwa, jest wart na giełdzie 3,2 mld zł. Resort czeka na ostateczne oferty od zainteresowanych firm do 16 listopada. Tym samym chce uniknąć uwikłania przetargu na Lotos w przedwyborczą kampanię polityczną. Dlatego też premier Donald Tusk zapewniał kilka dni temu, że sprzedaż tej firmy nie jest wcale przesądzona. W marcu, gdy było jasne, że rosyjskie koncerny są zainteresowane nabyciem akcji spółki, politycy PiS apelowali o wstrzymanie przetargu, organizując akcję „polski Lotos”.
Według ekspertów, gdyby doszło do transakcji i inwestor kupiłby cały pakiet, to MSP mogłoby dostać ponad 3,5 mld zł. Eksperci uważają jednak, że nawet przy wysokiej wycenie akcji trudno będzie wybrać inwestora, zwłaszcza jeśli najlepszą ofertę złoży TNK BP.