Jest koniunktura, startuje prywatyzacja

Jeszcze w tym kwartale Skarb Państwa chce zaprosić inwestorów do składania ofert zakupu akcji Ciechu oraz Zakładów Azotowych Puławy. Jak zaznacza Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu, dojdzie do tego, jeśli „rynek pozwoli”. Jak dotychczas koniunktura w branży chemicznej jest bardzo obiecująca

Aktualizacja: 23.02.2017 14:29 Publikacja: 31.08.2011 15:03

Jest koniunktura, startuje prywatyzacja

Foto: Archiwum

Światowa produkcja w przemyśle chemicznym w tym roku wzrośnie o 5,2 proc. – szacują eksperci z niemieckiego koncernu BASF, największej na globie firmy z tej branży. To by oznaczało, że sektor będzie się jednak w 2011 r. rozwijał nieco wolniej niż rok wcześniej.

Większość krajów wysoko rozwiniętych najpewniej nie zdoła, jak utrzymują specjaliści, osiągnąć przed końcem bieżącego roku takiego poziomu produkcji chemicznej, jakim mogły się pochwalić przed kryzysem. W Europie wzrost w branży chemicznej będzie istotnie niższy niż na całym świecie. Eksperci z niemieckiego koncernu szacują, że produkcja na Starym Kontynencie wzrośnie w tym roku o około 2,9 proc. Ma to związek z tym, że w krajach Unii Europejskiej podmioty będące odbiorcami produktów chemicznych z różnych branż w wolniejszym tempie wychodzą z kryzysu.

Według przewidywań firmy BASF w latach  2011–2013 europejska produkcja chemiczna będzie się rozwijała w średnim tempie 2,7 proc. rocznie. To z kolei oznacza, że branża może osiągnięć poziom produkcji sprzed kryzysu w przyszłym roku. W Polsce, jak wynika choćby z rezultatów finansowych pierwszego półrocza, a także oczekiwań zarządów największych firm, sytuacja jest bardziej optymistyczna. Wiele wskazuje na to, że polskie spółki w tym roku osiągną wyniki lepsze niż te, którymi mogły się pochwalić przed kryzysem.

Skonsolidowane przychody Synthosa w pierwszym półroczu były o blisko 40 proc. wyższe niż rok wcześniej. W podobnym stopniu zwiększyła się również sprzedaż Zakładów Chemicznych Police. – Na dalszą część roku patrzymy z optymizmem – deklaruje Krzysztof Jałosiński, prezes spółki. Jeśli zgodnie z przewidywaniami w drugiej połowie roku skonsolidowane przychody Polic wyniosą 1,1–1,2 mld zł, zakłady mogą na koniec 2011 r. przekroczyć wynik z najlepszego dotychczas 2008 r.

Grupy Azotów Tarnów oraz Ciechu już w minionym roku pobiły wcześniejsze rekordy przychodów. Jednostkowa sprzedaż tarnowskich zakładów w pierwszej połowie tego roku była o 14 proc. wyższa niż rok wcześniej (skonsolidowana, po powiększeniu grupy o ZAK oraz niemiecką firmę ATT?Polymers, wzrosła o ponad 160 proc.).

Prognozy wyników Ciechu za pierwsze półrocze (spółka jeszcze nie opublikowała raportu finansowego) wskazują na 8-proc. wzrost rok do roku skonsolidowanych przychodów.

Jeśli potwierdziłyby się szacunki analityków, których ankietował „Parkiet", półroczna sprzedaż Zakładów Azotowych Puławy może być nawet o 50 proc. lepsza niż przychody spółki w pierwszej połowie 2010 r. (oficjalne wyniki poznamy w przyszłym tygodniu). To dawałoby w roku obrotowym 2010/2011 najlepszy wynik w historii.

W tej sytuacji wydaje się, że jedyną przeszkodą, która mogłaby wstrzymać ewentualną decyzję Skarbu Państwa o przystąpieniu do kolejnej próby prywatyzacji Ciechu i Puław (rozpoczynają się poszukiwania doradcy dla Ciechu, Puławy już doradcę mają), może być kiepska sytuacja na rynku. Właśnie niestabilność rynku była ostatnio powodem wstrzymania przez MSP oraz Bank Gospodarstwa Krajowego oferty publicznej PKO BP.

Już wkrótce Skarb Państwa ma podjąć kolejną próbę prywatyzacji Ciechu i Puław. Od czasu gdy MSP ostatni raz wystawiło te spółki na sprzedaż, ich sytuacja istotnie się zmieniła. Widać to szczególnie w przypadku pierwszej z nich.

– Ciech jest teraz zupełnie inną firmą niż wtedy, gdy podjęto poprzednią próbę sprzedaży – deklaruje prezes Ryszard Kunicki. – Wówczas nasze zadłużenia sięgało 1,7 mld zł, a ponadto miało bardzo niekorzystną strukturę. Do tego dochodziło obciążenie „toksycznymi" opcjami oraz problemy z poczynionymi wcześniej inwestycjami w niemiecką spółkę Sodawerk Stassfurt oraz rumuńską Govorę – wyjaśnia i dodaje, że jedyną szansą dla firmy była głęboka restrukturyzacja, którą trzeba było przeprowadzić w błyskawicznym tempie.

– Najpierw musieliśmy się porozumieć z bankami – dodaje Kunicki. – Sytuację komplikowało to, że było ich aż 17. Jednak po dziewięciu miesiącach skomplikowanych negocjacji podpisaliśmy jedną umowę na finansowanie całej naszej działalności – wspomina prezes Ciechu. Jednocześnie firma uporała się z problemem opcji.

Prowadziła też wiele innych zapisanych w programie restrukturyzacji działań. Do najważniejszych należało pozbycie się aktywów, które uznano za niestanowiące tzw. core-biznesu. Dzisiaj w grupie nie ma już Gdańskich Fosforów czy firmy Ciech Servis. Spółka sprzedała również – po długotrwałych negocjacjach – pakiety akcji Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń, a także Elzabu oraz Azotów Tarnów. Pozbywała się wybranych nieruchomości. Zoptymalizowała w ramach grupy kapitałowej zakup energii i surowców oraz pozyskała kilka dotacji dla spółek córek (m.in. Organiki-Sarzyny).

Realizacja planów restrukturyzacji przyniosła już spore efekty, które spółka wyliczyła na ponad 512 mln zł (na koniec marca tego roku). Na tym jednak nie koniec. Według założeń przewidywane wpływy i oszczędności wynikające z działań podjętych jeszcze w zeszłym roku mają do końca 2011 r. sięgnąć łącznie 600 mln zł.

– W sumie jednak dzięki restrukturyzacji uzyskaliśmy już 950 mln zł i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – deklaruje Kunicki. – Chociaż proces restrukturyzacji trwa, zakończyliśmy już jego zasadniczą część. Pierwsze efekty widać w poprawie i stabilizacji wyników finansowych – dodaje.

I faktycznie już teraz wskaźniki finansowe pokazują, że Ciech przebył bardzo długą drogę. Na koniec I kwartału dług grupy kapitałowej wynosił niespełna 1,13 mld zł.

Już w zeszłym roku, wbrew rynkowej tendencji, Ciech pobił rekord sprzedaży. Spółka miała 3,96 mld zł przychodów, czyli o blisko 28 mln zł więcej niż rok wcześniej. Zamiast ponad 30 mln zł straty netto grupa wypracowała 20 mln zł czystego zysku. Dalszą poprawę widać także po rezultatach osiąganych w tym roku. Półroczna sprzedaż, jak szacują analitycy, jest o około 8 proc. wyższa niż w I połowie 2010 r.

Jednocześnie Ciech wciąż optymalizuje zatrudnienie. O ile w 2008 r., czyli wtedy, gdy ostatni raz podejmowano próbę dokończenia prywatyzacji spółki, zatrudniała ona łącznie blisko 7,44 tys. osób, o tyle obecnie ma już niespełna 6,08 tys. pracowników.

Spółka odzyskała zaufanie inwestorów, o czym może świadczyć przeprowadzona z sukcesem, jeszcze na początku tego roku emisja akcji z prawem poboru. Dzięki niej Ciech pozyskał na konieczne inwestycje 442 mln zł. To więcej, niż oczekiwał zarząd. Wcześniej prezes Kunicki mówił bowiem, że liczy na 300–400 mln zł.

Niedawno Ciech zakończyliśmy także drugą, mniejszą, emisją aportową. W zamian za resztówki akcji trzech swoich spółek zależnych – Alwerni, Organiki-Sarzyny oraz Zachemu – wypuścił dla Skarbu Państwa własne papiery. W efekcie teraz MSP?będzie mogło zaoferować nabywcom pakiet ponad 38,7 proc. walorów Ciechu, a nie jak dotychczas niespełna 36,7 proc.

Skarb Państwa ma także na sprzedaż większościowy – 50,67 proc. – pakiet akcji Zakładów Azotowych Puławy. Zmiany, jakie zaszły w firmie od czasu ostatniej próby jej prywatyzacji przed kilkunastoma miesiącami, nie są aż tak spektakularne jak w przypadku Ciechu, ale także ważne. Przypomnijmy, że Puławy od zawsze miały spore ambicje i chciały dokonywać konsolidacji. Wcześniejsze próby na ogół jednak nie przynosiły oczekiwanych efektów. Nie wypalił lansowany przed laty pomysł nabycia od holenderskiego koncernu Dutch State Mines jednej z jego fabryk nawozowych ani też podjęta przed rokiem próba przejęcia od Orlenu włocławskiego Anwilu.

Sukcesem zakończyły się dopiero niedawne starania o zakup od Ciechu większościowego pakietu akcji Gdańskich Fosforów. To otworzyło Puławom faktyczną drogę do tworzenia grupy chemicznej. Teraz zakłady starają się o zakup od MSP?chorzowskich Azotów-Adipol. Ministerstwo przyznało im niedawno wyłączność na negocjacje. Puławska grupa ma także, jak deklarował jej prezes Paweł Jarczewski, chęć przejmowania innych firm, których ewentualnie pozbywałby się Ciech. Z pewnością także – jak mówi przedstawiciel zakładów – wystartują one w kolejnym przetargu na zakup Anwilu lub jego nawozowej części (ten drugi wariant sprzedaży jest obecnie bardziej prawdopodobny).

Puławy, podobnie jak Ciech, poprawiają wyniki finansowe. Zakończony 30 czerwca rok obrachunkowy 2010/2011 mogą zaliczyć do udanych. W IV kwartale poprawiły przychody i wynik netto powyżej oczekiwań analityków. Od  kwietnia do czerwca miały 887,63 mln zł przychodów ze sprzedaży i 120,28 mln zł zysku netto. Analitycy, ankietowani przez „Parkiet" spodziewali się średnio 846,9 mln zł przychodów i 104,7 mln zł zysku netto. Wynik EBITDA w IV kwartale wyniósł 155 mln zł wobec oczekiwanych 157 mln zł i 53 mln zł rok wcześniej. EBIT z kolei wyniósł 136 mln zł wobec 127 mln zł oczekiwanych i niemal 40 mln zł rok wcześniej. W całym okresie lipiec 2010 – czerwiec 2011 grupa ZA Puławy miała 2,88 mld zł przychodów ze sprzedaży (2,06 mld zł rok wcześniej). Zysk netto wyniósł 296,65 mln zł wobec 31,28 mln zł.

W tej sytuacji wiele wskazuje, że tym razem zainteresowanie inwestorów Puławami może być większe niż ostatnio. Przed rokiem, jak wynika z nieoficjalnych informacji, chęć zakupu pakietu akcji puławskich zakładów wyraziła tylko spółka pracownicza.

 

[email protected]

Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc
Surowce i paliwa
Praca w kopalniach coraz mniej efektywna. Zyski górnictwa zamieniły się w straty