W ciągu niespełna pięciu lat na GPW skonsolidowane obroty Tarnowa skoczyły z ponad 1,35 mld zł w 2008 r. do 5,35 mld zł pod koniec 2011 r. Po trzech kwartałach ub.r. przekroczyły zaś 5,5 mld zł. Wszystko dzięki dwóm akwizycjom. Chodzi o zakup kędzierzyńskich zakładów, a następnie – zakładów w Policach. Obie spółki wymagały restrukturyzacji i przywrócenia rentowności biznesu przez inwestora strategicznego, co z czasem się udało.
Trudniejsze przejęcie
Ale to nie zaspokoiło apetytu Azotów, które rozpoczęły batalię o włączenie do grupy zyskownej spółki. Na ogłoszenie wezwania na 32 proc. akcji Puław zdecydowały się w połowie lipca ub.r. W jego wyniku nabyły 10,3 proc. papierów.
Katalizatorem przyspieszającym ofertę było określone jako wrogie wezwanie rosyjskiego Acronu na 100 proc. walorów ZAT. – Zdobyte doświadczenie pomaga Azotom przy obecnym przejęciu. Ale należy pamiętać, że jest ono dużo trudniejsze, bo łączą się dwa równorzędne podmioty. Między zarządami spółek może dojść do spięć podczas układania biznesu, a sprawy nie ułatwią działające związki zawodowe – zauważa Tomasz Kasowicz z DM BZ WBK.
Kluczowy podział biznesu
Rzeczywiście przed władzami obu firm teraz zadanie najważniejsze. W najbliższych dniach, już po zarejestrowaniu akcji nabytych w wyniku drugiego etapu fuzji, polegającego na wymianie papierów Tarnowa na walory Puław (w jego efekcie ZAT zyskał kolejne 73,4 proc. kapitału firmy), dojdzie do spotkania przedstawicieli obu spółek. W ramach zespołu ds. konsolidacji opracują oni model funkcjonowania powstającej Grupy Azoty. – Nasz model bardzo dobrze się sprawdza. Każdy z zakładów w czymś się specjalizuje. Kędzierzyn w całości produkuje alkohole oxo i plastyfikatory, Police – pigmenty i biel tytanową, a Tarnów – tworzywa sztuczne. Częścią wspólną zarządzamy w Tarnowie, ale dobraliśmy najlepszych specjalistów z poszczególnych spółek. Podobny model zaproponujemy Puławom. To, co jest wspólne w biznesie, nie powinno być rozproszone – mówi Jerzy Marciniak, prezes grupy. Ale zastrzega, że sposób zarządzania będzie wynikiem rozmów z drugą stroną.
Kasowicz sugeruje, że Tarnów ma największe kompetencje w zakresie produkcji kaprolaktamu i plastyfikatorów, a Puławy – w nawozach azotowych, których sprzedaż – notabene – jest bardzo zyskowna. Z kolei wieloskładnikowe nawozy powinny być skupione w Policach i znajdujących się w puławskiej grupie – Fosforach.