Azoty Tarnów rosną dzięki przejęciom

Wkrótce tarnowska spółka przejmie kontrolę nad Puławami. Po fuzji powstanie jeden z europejskich liderów sektora chemicznego

Aktualizacja: 16.02.2017 01:16 Publikacja: 23.01.2013 05:00

Azoty Tarnów rosną dzięki przejęciom

Foto: spółka

W ciągu niespełna pięciu lat na GPW skonsolidowane obroty Tarnowa skoczyły z ponad 1,35 mld zł w 2008 r. do 5,35 mld zł pod koniec 2011 r. Po trzech kwartałach ub.r. przekroczyły zaś 5,5 mld zł. Wszystko dzięki dwóm akwizycjom. Chodzi o zakup kędzierzyńskich zakładów, a następnie – zakładów w Policach. Obie spółki wymagały restrukturyzacji i przywrócenia rentowności biznesu przez inwestora strategicznego, co z czasem się udało.

Trudniejsze przejęcie

Ale to nie zaspokoiło apetytu Azotów, które rozpoczęły batalię o włączenie do grupy zyskownej spółki. Na ogłoszenie wezwania na 32 proc. akcji Puław zdecydowały się w połowie lipca ub.r. W jego wyniku nabyły 10,3 proc. papierów.

Katalizatorem przyspieszającym ofertę było określone jako wrogie wezwanie rosyjskiego Acronu na 100 proc. walorów ZAT. – Zdobyte doświadczenie pomaga Azotom przy obecnym przejęciu. Ale należy pamiętać, że jest ono dużo trudniejsze, bo łączą się dwa równorzędne podmioty. Między zarządami spółek może dojść do spięć podczas układania biznesu, a sprawy nie ułatwią działające związki zawodowe – zauważa Tomasz Kasowicz z DM BZ WBK.

Kluczowy podział biznesu

Rzeczywiście przed władzami obu firm teraz zadanie najważniejsze. W najbliższych dniach, już po zarejestrowaniu akcji nabytych w wyniku drugiego etapu fuzji, polegającego na wymianie papierów Tarnowa na walory Puław (w jego efekcie ZAT zyskał kolejne 73,4 proc. kapitału firmy), dojdzie do spotkania przedstawicieli obu spółek. W ramach zespołu ds. konsolidacji opracują oni model funkcjonowania powstającej Grupy Azoty. – Nasz model bardzo dobrze się sprawdza. Każdy z zakładów w czymś się specjalizuje. Kędzierzyn w całości produkuje alkohole oxo i plastyfikatory, Police – pigmenty i biel tytanową, a Tarnów – tworzywa sztuczne. Częścią wspólną zarządzamy w Tarnowie, ale dobraliśmy najlepszych specjalistów z poszczególnych spółek. Podobny model zaproponujemy Puławom. To, co jest wspólne w biznesie, nie powinno być rozproszone – mówi Jerzy Marciniak, prezes grupy. Ale zastrzega, że sposób zarządzania będzie wynikiem rozmów z drugą stroną.

Kasowicz sugeruje, że Tarnów ma największe kompetencje w zakresie produkcji kaprolaktamu i plastyfikatorów, a Puławy – w nawozach azotowych, których sprzedaż – notabene – jest bardzo zyskowna. Z kolei wieloskładnikowe nawozy powinny być skupione w Policach i znajdujących się w puławskiej grupie – Fosforach.

Wiele dyskusji będzie też wokół kwestii personalnych,  w tym tego, kto zostanie prezesem. Rynek jest przekonany, że na czele stanie Marciniak. Ale nie brakuje też głosów, że ze względu na charyzmę, kompetencje przy prowadzeniu inwestycji czy udział we władzach Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Nawozów na to stanowisko bardziej nadaje się szef Puław Paweł Jarczewski.

Większe oszczędności, ale gorsze wyniki

Istotną kwestią jest też zidentyfikowanie synergii po połączeniu. Będzie to możliwe dopiero po zarejestrowaniu podwyższenia kapitału, kiedy spółki wymienią się dokumentami poufnymi. Wtedy też Tarnów ogłosi wezwanie na pozostałe papiery Puław.

Na podstawie dostępnych raportów ZAT szacował oszczędności na 100 mln zł rocznie. Teraz mówi o 200 mln zł m.in. dzięki centralizacji zarządzania wspólnymi obszarami, zakupom surowców i mediów energetycznych czy połączonej logistyce. Zarząd spółki ocenia, że już w marcu będzie w stanie oszacować synergię możliwą od uzyskania w tym roku. – Zakładamy, że w 2013 r. nie uda się osiągnąć większych oszczędności niż 50 mln zł po stronie Tarnowa. W Puławach – ze względu na przesunięty rok obrotowy, może to być ok. 60 mln zł – oblicza Łukasz Siwek z DM Millennium. Jego zdaniem, już od 2014 r. będzie można mówić o efektach synergii rzędu 200 mln zł w całej grupie.

Ale jej tegoroczne wyniki  będą gorsze niż te wynikające z czystego dodania obrotów obu spółek w porównywalnych okresach – czyli 11,5 mld zł przychodów i 1,5 mld zł EBITDA w ciągu 12 miesięcy, do końca września ub.r. (Puławy mają przesunięty o sześć miesięcy rok obrotowy, co ma się zmienić od 2014 r.). Szef Tarnowa spodziewa się, że przychody wyniosą  ok. 10 mld złotych, zysk EBITDA zaś nie powinien być gorszy niż 1 mld zł. – Przychody przekroczą nieznacznie oczekiwaną kwotę i będą na poziomie ok. 10,5 mld zł, zysk netto zaś może być znacząco gorszy niż w ub.r. – będzie oscylował wokół 0,5 mld zł – szacuje Siwek.

Ma na to wpływ pogorszenie koniunktury na rynku tworzyw i stale spadające marże chemikaliów. – Ceny kaprolaktamu w grudniu spadły do 2,4 tys. USD za tonę, a w szczycie koniunktury płacono 3,5 tys. USD za tonę. Podobnie z surowcami – benzen zdrożał o ok. 200 euro za tonę, do 1 tys., a fenol o ok. 300 euro za tonę, do 1,7 tys. – wskazuje Kasowicz.

W nawozach będzie stabilnie. – Popyt będzie nieznacznie rósł, bo wysokie ceny zbóż zmotywują rolników do intensyfikowania upraw – zauważa Siwek.

[email protected]

Azoty istotnym graczem na rynku europejskim

Po fuzji z Puławami tarnowska grupa będzie wiodącym podmiotem na polskim rynku chemicznym. Zyska też na znaczeniu międzynarodowym. W UE będzie graczem numer dwa w nawozach mineralnych i numerem trzy – w nawozach wieloskładnikowych. Z kolei w chemikaliach zajmie pozycję piątą, produkując poliamidy, plastyfikatory i alkohole oxo. Oba segmenty są bardzo podatne na cykle koniunkturalne. Obecnie perspektywy dla nawozów są bardzo dobre. Inaczej jest w przypadku tworzyw sztucznych. Analitycy prognozują jednak, że i tu nadejdzie odbicie w drugiej połowie roku. Choć dziś kluczową kwestią jest doprowadzenie do końca konsolidacji, to spółka nie zamierza na tym poprzestawać. Azoty starają się bowiem o należący do Skarbu Państwa większościowy pakiet kopalni siarki Siarkopol, a Puławy są w procesie kupna od Ciechu Organiki Sarzyna, gdzie skupiony jest biznes środków ochrony roślin. Tarnów myśli też o dywersyfikacji w szerszym kontekście. Plany dotyczą budowania wraz z grupą Lotos biznesu petrochemicznego. Spółka celowa ma powstać do końca tego roku i będzie realizować jeden z dwóch wariantów inwestycji, jeśli okażą się opłacalne. Koszt takiej instalacji szacowany jest na 5-6 mld zł. Z kolei plany Tarnowa i Puław w zakresie budowania mocy kaprolaktamu w Chinach na razie nie wypalą. – W przyszłym miesiącu spotkamy się z chińskim partnerem. Patrząc jednak na ulokowane w tym kraju ostatnio moce kaprolaktamu, budowa kolejnej takiej instalacji wydaje się trudna – zauważa Witold Szczypiński, wiceprezes ZAT. Ostatnio pojawiły się spekulacje, że spółka mogłaby wybudować fabrykę nawozów w Kenii. – Nie mamy w budżecie tej inwestycji, choć taka grupa jak nasza mogłaby sobie pozwolić na alokację biznesu – dodaje Szczypiński. Dzięki zwiększeniu skali działania ZAT ma nadzieję na awans do WIG20. Ma na to szansę pod koniec roku, jeśli resort skarbu zejdzie poniżej progu 33 proc. akcji. Już wkrótce firma wejdzie do indeksu MSCI. Stanie się to pięć dni roboczych po wprowadzeniu do obrotu akcji nowej emisji, co może nastąpić do końca stycznia.

Analiza SWOT

mocne strony

- Po połączeniu z Puławami spółka posiada zdywersyfikowany portfel produktów, co pozwala utrzymać rentowność.

- Strategiczne rozmieszczenie zakładów produkcyjnych zapewniające dobre połączenia lądowe i morskie.

- Rozpoznawalna marka chemiczna w Europie.

- Azoty Tarnów są liderem lub wiceliderem w nawozach na rynku europejskim. Mają też znaczącą pozycję w produkcji chemikaliów.

słabe strony

- Spółka działa na rynku uzależnionym od koniunktury gospodarczej. Na ten rok analitycy przewidują dalszy rozwój segmentu nawozów, ale delikatny zastój w sektorze chemicznym.

- Małe zainteresowanie funduszy międzynarodowych akcjami spółki. Może to się zmienić po wejściu tarnowskiej spółki do indeksu MSCI. Będą one chętniej inwestować w papiery spółki, jeśli awansuje ona do grona 20 największych firm na GPW.

szanse

- Spółka zyska lepszą pozycję negocjacyjną przy zakupach surowców i mediów energetycznych, w tym gazu ziemnego.

- Wykorzystanie wspólnej bazy logistycznej przyniesie oszczędności.

- Możliwość rezygnacji z niektórych inwestycji planowanych wcześniej przez spółki tarnowskiej grupy, m.in. w zwiększanie mocy produkcji mocznika i RSM. Dzięki temu w kasie zostanie ok. 200 mln zł na inne projekty.

zagrożenia

- Spółki zależne mogą stracić na znaczeniu. Police, które dziś generują zyski na amoniaku, mogą go zacząć wysyłać do Tarnowa do produkcji nawozów. Z kolei Puławy mogą tam słać kaprolaktam do produkcji poliamidów.

- Konsolidacja może napotkać duży opór ze strony silnych związków zawodowych, zwłaszcza w Puławach.

- Może dojść do walki o wpływy między członkami zarządu powstającej grupy.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc