Analitycy przewidują, że po wymagającym 2015 r. Synthos wkroczył w kolejny trudny rok. Wyzwaniem będzie zarówno trudna sytuacja na rynku kauczuków, jak i problemy wewnętrzne, w tym awaria krakera u głównego dostawcy surowców. Eksperci nie spodziewają się też, by uruchomiona w minionym roku instalacja w Oświęcimiu już w tym roku przyniosła znaczące korzyści.
– Biorąc pod uwagę te wszystkie wyzwania, spółce będzie bardzo trudno poprawić w tym roku wyniki finansowe – kwituje Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.
Kilka problemów
Według analityków DM mBanku największym wyzwaniem dla Synthosu w 2016 r. jest spadek koniunktury w Chinach i Ameryce Łacińskiej, które dotychczas notowały dynamiczny wzrost popytu na kauczuki syntetyczne. – Ryzyko niesie również osłabienie walut krajów producentów kauczuku naturalnego, który wpływa na kształtowanie się cen kauczuku syntetycznego – twierdzą analitycy DM mBanku.
Kasowicz zwraca uwagę na trzy inne problemy, z którymi Synthos będzie się borykał w tym roku. – Pierwszym są niskie ceny ropy, co dla takiej spółki jak Synthos – zintegrowanej pionowo – oznacza niższe marże na produkcji monomerów (butadien, styren) – wyjaśnia Kasowicz. Jako kolejną trudność wskazuje wstrzymanie dostaw surowców z czeskiego krakera etylenowego, który uległ awarii w sierpniu 2015 r. Spółka musi kupować surowce z innych źródeł, co może podnieść koszty transportu. – Ponadto nowa instalacja do produkcji kauczuków w Oświęcimiu nie przynosi jeszcze takich korzyści, jakich oczekiwała spółka. Dojście do pełnych mocy wymaga czasu i spodziewam się, że inwestycja ta będzie miała istotny pozytywny wpływ na wyniki spółki dopiero w 2017 r. – podkreśla analityk DM BZ WBK.
Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ dodaje w swojej najnowszej analizie, że na razie nie widać nadziei na poprawę sytuacji rynkowej. Wziął przy tym pod uwagę niepewne perspektywy gospodarcze w Chinach, bardzo niskie ceny kauczuku i ropy naftowej.