To o ponad 30 proc. od ostatniego dołka notowań – 20 stycznia za akcję płacono na zamknięciu sesji 52,29 zł, czyli najmniej od wiosny 2009 r.
W czwartek na zielono świeciły wszystkie główne indeksy warszawskiej giełdy, a obok KGHM największym wzięciem cieszyły się papiery PZU.
Notowania światowych koncernów górniczych, które odbijały w ostatnich dniach, w czwartek nie rosły tak dynamicznie jak KGHM. Tempo wzrostu notowań czerwonego metalu także osłabło. Na giełdzie w Londynie za tonę metalu płacono w czwartek prawie 4,6 tys. USD, to co prawda o ponad 6 proc. więcej od ostatniego dołka notowań – 15 stycznia tonę wyceniano na 4,33 tys. USD, ale mniej niż na początku lutego, gdy cena odbiła do prawie 4,7 tys. USD.
W najbliższym czasie ceny czerwonego metalu mogą być wspierane przez spadek kursu amerykańskiej waluty po tym, gdy opublikowano stenogram ze styczniowego posiedzenia Fedu. Dodatkowo pojawiła się informacja o spadku zapasów miedzi monitorowanych przez londyńską giełdę.
W poniedziałek Chiny opublikowały niezłe dane na temat importu czerwonego metalu – w styczniu wyniósł on 437 tys. ton, czyli o 5,3 proc. więcej niż w grudniu. Obawy o stygnącą chińską gospodarkę pozostają kluczowym czynnikiem ryzyka dla notowań miedzi.