Rozczarowany brakiem jakiekolwiek dywidendy do 2020 r. jest Bartłomiej Kubicki z Societe Generale. Analityk spodziewał się podziału zysku na minimalnym poziomie. Perspektywę wypłaty dopiero od 2020 r. - podobnie jak inni analitycy - traktuje jako mglistą obietnicę ze względu na zbyt odległy termin. Większość rynku spodziewała się jednak braku podziału zysków w Tauronie, zwłaszcza po wniosku Skarbu Państwa o brak wypłaty już za 2015 r.

Rynek nie traktuje jako wiążącej informacji o wypłacie dywidendy po 2020 r. Raz, że to odległa perspektywa. Po drugie warunkiem jest osiągniecie konkretnych założeń finansowych m.in. wzrost EBITDA w tej perspektywie powyżej 4 mld zł. Pięć lat później ma być to już ponad 5 mld zł.

-Wiele rzeczy w strategii jest natomiast zgodne z moimi oczekiwaniami np. oczekiwany poziom EBITDA w 2020 r. zgodnie z moimi szacunkami to 4,2 mld zł, a spodziewane przeze mnie 18,8 mld zł na inwestycje jest tylko minimalnie wyższe niż to pokazane w planach spółki - wylicza Kubicki.

Wśród pozytywów wskazuje zaś zamiar wejścia przez Tauron w nowe biznesy związane z regulowanym aktywami i usługami serwisowym dla klientów. - Wspomniany przez spółkę rozwój elektromobilności np. sieci stacji ładowania ma u nas spory potencjał, bo dopiero raczkuje - argumentuje Kubicki.