Końcówka ubiegłego roku była dla giełdowych koncernów paliwowych stosunkowo dobra. W grudniu PKN Orlen zanotował 6,1 USD marży rafineryjnej na każdej baryłce przerobionej ropy, wobec zaledwie 0,7 USD rok wcześniej. Z kolei marża petrochemiczna wyniosła 1316 euro na tonie sprzedanych produktów, podczas gdy rok wcześniej było to 842 euro. W efekcie również cały IV kwartał był dla płockiej grupy udany.
Znacznie wyższe marże rafineryjne i petrochemiczne niż w okresach porównywalnych zanotował także MOL Group. Jedynie w Lotosie marża rafineryjna była niska (wyniosła minus 2,5 USD), ale to następstwo metodologii przyjętej do jej wyliczenia. – Opublikowana ujemna marża rafineryjna w Lotosie to konsekwencja ujmowania przez gdański koncern w ramach tego wskaźnika kosztów zużycia gazu ziemnego według cen spotowych. Orlen i MOL w publikowanych przez siebie marżach rafineryjnych w ogóle nie uwzględniają kosztów zakupu błękitnego paliwa – tłumaczy Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Dodaje, że gdyby Lotos również nie uwzględniał kosztów gazu, to jego marża byłaby porównywalna z tą, jaką wykazują konkurenci.
Wysokie koszty gazu
– Poziom marż zanotowany przez giełdowe koncerny paliwowe w grudniu wskazuje, że w biznesie rafineryjnym sytuacja jest coraz lepsza. Dobrze jest też w petrochemii, gdyż nastąpiło wyhamowanie spadków – mówi Kliszcz. Tym samym dla branży stosunkowo dobry powinien być też cały IV kwartał. Poszczególne koncerny w różnym stopniu jednak na tym skorzystały, głównie ze względu na wysokie koszty zakupu surowców i inaczej rozwinięty biznes wydobywczy. – Zdecydowanie największe korzyści odniósł MOL. Węgierska grupa nie dość, że stosunkowo dużo zarobiła na działalności rafineryjno-petrochemicznej, to dzięki pozyskiwaniu istotnych ilości ropy i gazu z własnych złóż również w tym obszarze wypracowała ponadprzeciętne wyniki – twierdzi Kliszcz.
Dodaje, że w Lotosie koszty związane z zakupem surowców do produkcji rafineryjnej mniej więcej równoważą się z zyskami z wydobycia. Na tle branży najsłabiej wygląda PKN Orlen, gdyż w jego wypadku zużycie surowców w działalności produkcyjnej jest znacznie wyższe niż wolumeny ropy i gazu pozyskiwane z własnych złóż.
Słaby detal
W grudniu koncerny zanotowały spadek wyników w biznesie detalicznej sprzedaży paliw. – Było to zwłaszcza widoczne na działalności prowadzonej w Polsce. Marże detaliczne na stacjach okazały się bardzo niskie, do czego przyczyniły się czynniki pozarynkowe, takie jak chociażby powszechna presja na obniżki cen paliw, które osiągnęły rekordowe poziomy – uważa Kliszcz.