Czerwiec, podobnie jak poprzednie miesiące zakończonego właśnie półrocza, nie pozwolił na nudę inwestorom. Rynkowa zmienność nadal podkręcana była danymi o inflacji z najważniejszych gospodarek, a także dyskusjami o polityce monetarnej banków centralnych. W nagłówkach coraz częściej pojawia się jedno słowo – recesja.
Pędząca inflacja, hamująca aktywność
Koniec czerwca to oczywiście świetna okazja, by z szerszej perspektywy przyjrzeć się osiągnięciom analityków na półmetku roku. Gdy wydawało się, że większość krajów rozwiniętych i wschodzących uporało się już z koronawirusem, pojawił się nowy, światowy problem, czyli atak Rosji na Ukrainę, w który do wybuchu wojny praktycznie nikt nie wierzył. Na wychodzące z pandemicznych lockdownów gospodarki spadł kolejny cios w postaci szybko rosnących cen surowców, a nawet ryzyko kryzysu żywnościowego. To oczywiście podbiło inflację i rodziło jeszcze większą presję na banki centralne. O ile jednak wówczas godzono się już ze stagnacją, o tyle teraz rynki zaczynają grać pod recesję. Oznaczałoby to oczywiście spadek zysków spółek, natomiast przed gospodarczymi problemami inwestorzy zaczynają uciekać w poturbowane obligacje. W czerwcu rentowność amerykańskich papierów dziesięcioletnich sięgnęła aż 3,5 proc., natomiast w ostatnich dniach spadła już poniżej 3 proc.
W Polsce, co zrozumiałe, obserwujemy znacznie większe zakresy ruchów – dochodowość papierów dziesięcioletnich przekraczała nawet 8 proc., natomiast w piątek kierowała się już do 6,5 proc., czyli poziomów z początku czerwca. Dla inwestujących w akcje na razie pozytywnych informacji brak. W piątek zostały opublikowane dane o PMI w Polsce, sięgającym drugi miesiąc z rzędu poniżej 50 pkt. To wskazuje na spadek aktywności ekonomicznej. „Wyniki potwierdzają, że okres nieustannego wzrostu w polskim sektorze wytwórczym trwający od połowy 2020 r. naprawdę dobiegł końca” – podało S&P Global PMI w komentarzu. Tymczasem roczna dynamika inflacji w Polsce w czerwcu sięgnęła 15,6 proc. Jak jednak wskazują analitycy, szczyt inflacji jest w zasięgu wzroku, a możliwe nawet, że obserwujemy go właśnie teraz.
W grze o majowe dołki
W podziale na sektory w I półroczu najlepiej prezentowały się spółki energetyczne (WIG-energia urósł o około 27 proc.) oraz chemiczne. Zdecydowana większość branż znalazła się na minusie. Jako grupa najsłabiej wypadły spółki ukraińskie, gdzie przecena sięgnęła 56 proc. Były one ciężarem również dla indeksu WIG-spożywczego. Wśród najsłabszych sektorów znalazły się także firmy odzieżowe. W I półroczu zawiodły banki. O ile w poprzednim roku motorem do zwyżek była perspektywa wzrostu ich zysków wraz z podwyżkami stóp procentowych, o tyle w tym roku na tym polu pojawiły się obawy związane z pomysłami rządu pomocy kredytobiorcom. WIG-banki kończył półrocze ze spadkiem o około 36 proc.