Rynku obligacji stanowisko Fedu nie zaskoczyło

Rynek obligacji nie liczył na zwrot w polityce Fedu, w przeciwieństwie do akcji. W wycenach papierów dłużnych sporo jest już w cenach – twierdzi Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny Starfunds.

Publikacja: 06.11.2022 21:00

Rynku obligacji stanowisko Fedu nie zaskoczyło

Foto: Fot. mat. prasowe

Fed kontynuuje cykl podwyżek stóp procentowych. A w naszym regionie Bank Czech drugi miesiąc z rzędu utrzymał stopy na niezmienionym poziomie. Czy na podobny ruch może zdecydować się teraz krajowa RPP?

Czeski bank centralny zatrzymał cykl podwyżek stóp i teraz obserwuje ich skutki. Podobne stanowisko wyrażał przed miesiącem prezes NBP. Z historycznej perspektywy dotychczasowy cykl, skondensowany w dość krótkim czasie, ma już dużą skalę. Na rynku już nie robią wrażenia ruchy po 25 pkt baz. Jedyną sytuacją, w której konieczne byłoby działanie banku centralnego, byłoby silne osłabienie waluty. Jak na razie nie mamy z tym do czynienia. Na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy kurs USD/PLN wzrósł o około 19 proc., choć w październiku zwyżka przekraczała nawet 25 proc. Pamiętajmy jednak, że wynika to głównie z siły dolara do euro. Biorąc to pod uwagę, a także inflację w Polsce, w ujęciu realnym złoty jest stabilną walutą. Osłabienie jej jest w dużej mierze pokłosiem różnic inflacji między Polską a USA.

A przypomnijmy, że jeszcze dwa lata temu NBP wręcz zabiegał o osłabienie złotego i w interesie czysto księgowym jest, by złoty utrzymał się na podobnych poziomach do końca roku, bo to wpłynie na zysk NBP. Jest zatem szansa, że w listopadzie dojdzie do podwyżki o 25 pkt baz., chyba że projekcja inflacji rzuci nowe światło na sytuację gospodarczą. Wszyscy zdają sobie sprawę, że przed nami wzrost dynamiki inflacji, z prawdopodobnym szczytem w I kwartale 2023 r. Ewentualny brak podwyżki stóp w listopadzie nie powinien jednak wzbudzić większych niepokojów na rynku. Owszem, obecne rentowności obligacji wskazują, że rynek liczy na kolejne podwyżki stóp, nawet powyżej 8 proc., natomiast to jeszcze nie oznacza, że musi do nich dojść.

Niektórzy analitycy prognozują, że stopy procentowe mogą dojść w USA nawet do 5 proc. Czy wówczas obecny poziom 6,75 proc. w Polsce jest do utrzymania?

Jeśli tak by było, oznaczałoby to osłabienie złotego i jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Zauważmy, że implikowane stopy procentowe w Polsce, wynikające z rynku walutowego, są dwucyfrowe i sięgają nawet 11 proc. To pokazuje, jak naprawdę wygląda nastawienie inwestorów zagranicznych do polskich obligacji. W dłuższym horyzoncie obecne poziomy rentowności obligacji w Polsce nie byłyby do utrzymania. Z drugiej strony to, że przewodniczący Fedu po ostatnim posiedzeniu przyznał, że docelowy poziom stóp jest wyżej, niż można było przypuszczać miesiąc wcześniej, pokazuje, że w samym Fedzie są już spore podziały. Powell nie jest jednak dziś w stanie powiedzieć, jaki jest docelowy poziom stóp, bo sam nie wie, jak będzie się kształtować inflacja. Pamiętajmy też, że wypowiedzi na konferencji są też jednym z narzędzi modelowania oczekiwań inflacyjnych. Im bardziej przewodniczący Fedu przestraszy rynki, tym oczekiwania inflacyjne będą miały mniejszą tendencję do wzrostu, a wręcz będą się obniżać.

Czy Fed mógł sobie pozwolić na utrzymanie ostrzejszego tonu ze względu na poprawę sytuacji na giełdzie w październiku?

Zachowanie rynków było bardzo ciekawe. Zauważmy, że od około połowy października akcje znacząco wzrosły, szczególnie dojrzałych spółek. Tymczasem w grze pod tzw. pivot Fedu kompletnie nie wziął udziału rynek długu skarbowego. Zarówno realne, jak i nominalne rentowności cały czas tkwiły przy szczytach w oczekiwaniu na Fed. Podobnie jak indeks dolara, który od września utrzymuje się w konsolidacji. Mimo jastrzębiej wymowy Fedu dolar nie wyszedł na nowe szczyty, podobnie jak rentowności obligacji amerykańskich długoterminowych. Rynek obligacji zatem nie liczył na zwrot w polityce Fedu. W środę, w czasie konferencji Powella, przy silnych spadkach akcji obligacje zachowywały się spokojnie mimo bezpośredniego wpływu polityki monetarnej na tego typu aktywa. Dla mnie jest to dowód na to, że na rynkach obligacji dużo jest już w cenach. W pewnym momencie może zacząć się już gra pod mocne spowolnienie gospodarki, które będzie minimalnym wymiarem kary, jeśli Fed będzie zdeterminowany w walce z inflacją. W taki sposób łatwo można wprowadzić gospodarkę w recesję.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty