W najbliższych trzech miesiącach dojdzie do odbicia akcji i obligacji

Inflacja w Stanach Zjednoczonych w końcu zacznie pozytywnie zaskakiwać, a na rynkach dojdzie do przełomu – mówi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w Domu Inwestycyjnym Xelion.

Publikacja: 06.10.2022 21:00

Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w Domu Inwestycyjnym Xelion

Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w Domu Inwestycyjnym Xelion

Foto: Fot. mat. prasowe

Czy cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce się zakończył?

Obecnie jest za wcześnie, by tak zakładać, choć jest to możliwe. W listopadzie będzie nowa projekcja inflacji przedstawiona przez NBP. Ostatni odczyt inflacji nie jest niezgodny z poprzednią projekcją, która była rzeczywiście bardzo ostrożna. Nie oczekiwałbym jednak obniżenia ścieżki inflacji i roboczo można zakładać, że przed nami jeszcze jedna bądź dwie podwyżki po 25 pkt baz. Będzie to rzeczywiście zależało od sytuacji na rynku. Gdyby się okazało, że kurs złotego zaczyna rosnąć, na co wpływ będzie miał głównie Europejski Bank Centralny i zachowanie eurodolara, skłonność RPP do podwyżek będzie malała.

W pierwszej reakcji na decyzję Rady złoty się osłabił...

Był to całkowicie marginalny ruch, reakcja, której nie przypisywałbym jakiegokolwiek znaczenia. Obecnie kurs EUR/PLN to około 4,84, czyli podobnie jak trzy dni wcześniej. Osłabienie złotego do euro w związku ze środową decyzją RPP nie byłoby niczym niezwykłym. Przypomnijmy w tym miejscu, by w kontekście reakcji na decyzje RPP nie patrzeć na zachowanie kursów dolara, a tym bardziej franka. Zmienność notowań tych walut wynika z ich relacji do euro.

Czytaj więcej

Zbliża się lepszy czas dla obligacji skarbowych

Październikowy portfel funduszy DI Xelion zawyża średni udział akcji. Czeka nas udana końcówka roku na rynku akcji?

Jak co kwartał zaktualizowaliśmy nasze portfele. Z naszych modeli wyszło, że IV kwartał będzie dobry przede wszystkim dla rynku amerykańskiego. Uważamy, że doszliśmy już do momentu naprawdę dużego wyprzedania i październik jest dobrym miesiącem na odbicie. Ono się już zaczęło i powinno być kontynuowane, na co wskazuje szerokość odreagowania. Oczywiście dalej te perspektywy są bardzo zagmatwane, ale wierzymy, że panika wokół Fedu zbliża się do końca. Zakładamy, że na poziomie twardych danych pojawi się pogorszenie na rynku pracy, hamowanie wzrostu zatrudnienia. Wraz z nim może zniżkować dynamika płac. I choć sierpniowa inflacja w USA była dużą niespodzianką, to wskaźniki wyprzedające wskazują, że bilans ryzyka w części bazowej jest przesunięty w dół. Widać m.in., że czynsze, które były w dużej części źródłem inflacyjnego zaskoczenia, też spadają. Musimy tylko zaczekać jeden bądź dwa miesiące, zanim to będzie widoczne w oficjalnych statystykach. Nie wiem, czy dojdzie do tego już w danych za wrzesień czy dopiero w tych za październik, ale zakładam, że pozytywne zaskoczenie inflacją pojawi się w najbliższym czasie, szczególnie że dolar jest niezwykle silny. Do tego Bank Anglii dał sygnał, że gdy zaczynają się problemy, banki centralne magicznie przestają być nieprzejednane, co oznacza, że nikt na siłę kryzysu nie będzie wywoływał. Fed jest już mocno krytykowany za to, że za późno reagował na inflację. Myślę, że Jerome Powell nie chce, by jego prezesura była wspominana jako porażka, i nie doprowadzi do poważniejszej recesji. Akceptuję to, o czym mówi Fed – jego stanowisko jest takie, jak powinno być, by zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne, ale nie wierzę, że za tym pójdą faktyczne czyny, gdyby miały one doprowadzić do bardzo złej sytuacji gospodarczej. Zakładam też, że inflacja będzie coraz niższa.

Czy to oznacza, że jesteśmy u progu końca marazmu na rynkach?

Tak. Prognozujemy, że w najbliższych trzech miesiącach dojdzie do odbicia amerykańskich rynków akcji i obligacji (spadków rentowności). Zaznaczam jednak, że zakładamy, że ropa naftowa we wrześniu sięgnęła dołka, a cena surowca zacznie rosnąć, spowalniając spadki inflacji. Sygnały z zebrania OPEC+ z tego tygodnia wyraźnie potwierdzają, że nie będzie zgody na spadki cen poniżej 80 dolarów za baryłkę. Kraje wydobywcze będą chciały doprowadzić ceny do co najmniej 90 dolarów. W połączeniu z nowymi czynnikami ryzyka, kolejnym pakietem sankcji na Rosję, malejącymi rezerwami surowca w Stanach Zjednoczonych nie zdziwiłbym się, gdybyśmy kończyli rok z ropą powyżej 100 dolarów za baryłkę. Nasz portfel funduszy jest stworzony właśnie pod taki scenariusz. Sektor energetyczny wydaje się nam dziś bardzo ciekawy i naszym zdaniem jest to relatywnie bezpieczna pozycja na tle szerokiego rynku.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty