Tylko 149 zł za rok czytania.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Państwo Środka nadal zalewa globalne rynki swoimi towarami. Zyskuje też coraz większą przewagę w branży samochodów elektrycznych i zielonej energetyki. Prowadzi to do wzrostu napięć w relacjach z USA i Unią Europejską.
Chiny nadal pozostają „fabryką świata”, mimo że część zakładów produkcyjnych po pandemii przeniesiono stamtąd do innych krajów Azji. Ta relokacja na razie była ograniczona. Fot. afp
Gdy Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu, składała w kwietniu wizytę w Pekinie, zapowiadało się na lekką odwilż w relacjach USA z Chinami. Do niczego takiego jednak nie doszło. Yellen, natychmiast po powrocie z chińskiej stolicy, ostrzegła świat przed strategią handlową realizowaną przez Chińczyków, zwłaszcza w takich sektorach jak auta elektryczne czy zielona energetyka.
– Chiny są obecnie zbyt duże, by reszta świata mogła zaabsorbować ich ogromne moce produkcyjne w tych sektorach. Działania podejmowane przez ChRL mogą wpływać na światowe ceny, a gdy globalny rynek zostanie zalany sztucznie tanimi chińskimi produktami, możliwość przeżycia amerykańskich firm oraz innych konkurentów zagranicznych znajdzie się pod znakiem zapytania – stwierdziła Yellen. Przypomniała, że dekadę wcześniej, tania chińska stal zalała światowe rynki i przyczyniło się to do kryzysu wśród amerykańskich producentów tego surowca. Jej refleksje można uznać za nieco spóźnione. Wskazują jednak wyraźnie, że zachodni przywódcy postrzegają chińską potęgę eksportową jako zagrożenie. Czy jednak takie przekonanie jest słuszne i chińska strategia handlowa zagraża reszcie gospodarki globalnej?
Pozostało jeszcze 84% artykułu
