Maspex: Jesteśmy gotowi do giełdowego debiutu

Rozmowa z Krzysztofem Pawińskim, prezesem Maspeksu Wadowice

Publikacja: 01.12.2009 00:03

Nie jesteśmy firmą, która może sobie pozwolić na przynoszenie strat, zapewnia Krzysztof Pawiński, pr

Nie jesteśmy firmą, która może sobie pozwolić na przynoszenie strat, zapewnia Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu Wadowice

Foto: Archiwum

[b]Parkiet: W 2008 r. Maspeksowi, mimo braku przejęć, udało się zwiększyć przychody o niemal 10 proc. Jak będzie w tym roku?[/b]

Krzysztof Pawiński: Do połowy roku byliśmy przekonani, że uda się nam osiągnąć jednocyfrowy wzrost przychodów. Zimny czerwiec okazał się jednak bardzo niekorzystny nie tylko dla nas, ale dla wszystkich producentów napojów. Musieliśmy dokonać korekty naszych planów sprzedażowych. Do teraz próbujemy nadrobić straty z tamtego okresu i będziemy zadowoleni, jeżeli ten rok zakończymy poziomem przychodów z 2008 r.

[b]Maspex to firma działająca w Europie Środkowo — Wschodniej. Na ile na tegoroczną sprzedaż wpływ na sytuacja gospodarcza w innych krajach z regionu?[/b]

Oprócz kiepskiej pogody w czerwcu, kryzys gospodarczy w regionie jest kolejnym czynnikiem, który ma wpływ na nasz tegoroczny poziom przychodów. W większym stopniu niż w Polsce sprzedaż detaliczna wyhamowała na tak istotnych dla nas rynkach jak czeski, słowacki, rumuński, węgierski czy ukraiński.

W Polsce, która jest dla nas nadal największym rynkiem, wzrost jest bardziej widoczny, ponieważ rośnie głównie sprzedaż marek własnych, tzw. private label. Gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie produkty markowe to obserwujemy niewielki spadek popytu.

[b]Zatem branża spożywcza, uznawana za bardziej odporną na kryzys, ulegała jednak jego skutkom?[/b]

Jeżeli popatrzymy na to, co stało się w innych segmentach rynku, to branżę spożywczą można uznać za oazę spokoju. Skutki spowolnienia gospodarczego docierają do niej później niż np. na rynki samochodowy czy budowlany i mimo wszystko nie są aż tak dotkliwe. Ożywienie w regionie jest możliwe w drugim kwartale 2010 r., pod warunkiem jednak, że nie będziemy mieli do czynienia po raz kolejny z załamaniem pogody, co dla segmentu napojowego ma bardzo duże znaczenie.

[b]Na ile segment marek własnych jest istotny dla Maspeksu?[/b]

Marki własne stanowią marginalną część naszej sprzedaży. Tego typu zlecenia realizujemy w przypadku wolnych mocy produkcyjnych. Wybraliśmy drogę budowy silnych marek. Uważamy, że to właściwa decyzja.

[b]Czy kryzys zaszkodził udziałom rynkowym Mapeksu?[/b]

Naszą odpowiedzią na kryzys była większa, niż do tej pory, liczba nowych produktów wprowadzonych na rynek. Między innymi dzięki temu udało się nam umocnić pozycję w segmencie soków, nektarów i napojów w Polsce i Rumunii, które są dla nas największymi rynkami.

Z danych firmy Nielsen wynika, że w kraju z markami Tymbark i Kubuś osiągnęliśmy jeden z najwyższych w naszej historii poziomów udziałów rynkowych pod względem wartości sprzedaży uzyskując 36,4 proc., przy 13 proc. kolejnego producenta. Zwiększyliśmy także nasze udziały w krajowym rynku makaronu, gdzie Lubella zajmuje pierwszą pozycję. Nieco spadły natomiast nasze udziały w segmencie soków, nektarów i napojów w Czechach. Jednak nadal jesteśmy tam również niekwestionowanym liderem.

[b]Na ile segmenty, w których działa Maspex dają jeszcze szanse na rozwój? Być może jest to właściwy moment na poszerzenie oferty o produkty, na które popyt rośnie szybciej?[/b]

Jeżeli weźmiemy pod uwagę poziom spożycia soków, nektarów i napojów owocowych w Polsce to nadal jest on niższy od średniej w innych krajach Europy Zachodniej. Jeszcze większy dystans dzieli nas jeżeli chodzi o spożycie makaronów. Zakładamy, że nadal jest w tych segmentach możliwy wzrost sprzedaży. Nie wyklucza to jednak poszerzania oferty. Od dawna powtarzamy, że interesują nas producenci artykułów spożywczych trwałych o przedłużonym terminie ważności, dystrybuowanych podobnie do naszych produktów.

[b]Czy Maspex prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy w sprawie przejęć?[/b]

Cały czas pracujemy nad projektami dotyczącymi przejęć. Nie mamy obecnie takiego, o szczegółach którego, moglibyśmy rozmawiać.

[b]Zatem scenariusz zakładający, że Maspex pojawi się na giełdzie nie zostanie zrealizowany w najbliższych miesiącach?[/b]

Nadal podtrzymujemy swoje plany dotyczące wejścia na giełdę, gdy będziemy potrzebowali kapitału na realizację dużego projektu akwizycyjnego, czyli przejęcia firmy, której przychody przekraczają 1 mld zł. Jesteśmy przygotowani , aby w każdej chwili zadebiutować na parkiecie. Nie chcę jednak mówić o terminach. Nie stanie się to na pewno w ciągu dwóch, trzech miesięcy.

[b]Biorąc pod uwagę fakt, że w kryzysie spada wartości firm, być może nie warto dłużej czekać?[/b]

Oczekiwania dotyczące przeceny na rynku nie do końca się sprawdziły. Mamy do czynienia z lekką obniżką cen, ale nie z wyprzedażą.

[b]Maspex nie podaje swoich wyników finansowych. Wejście na giełdę wiązałoby się z koniecznością większej otwartości.[/b]

Na razie cieszymy się tym, że mamy odrobinę prywatności. Mogę jedynie powiedzieć, że nie jesteśmy firmą, która może sobie pozwolić na przynoszenie strat.

[b]Tymczasem spekuluje się, że sam Maspex może sprzedać część swojego biznesu, np. Pepsico.[/b]

Zapewniam, że nie planujemy sprzedaży żadnej części naszego biznesu.

[b]W 2009 roku Maspex uruchomił centrum logistyczne w Tychach i nowy zakład produkujący soki i napoje w Rumunii, które kosztowały łącznie ok. 200 mln zł. Czy planuje kolejne tak istotne inwestycje?[/b]

Nie licząc tzw. odtworzeniowych inwestycji o wartości kilkunastu milionów złotych, które realizujemy na bieżąco jeżeli jest taka potrzeba, nie planujemy w następnym roku znaczących wydatków w tym obszarze. Głównie dlatego, że tak, jak zwykle, po przełomowych dla nas inwestycjach dajemy sobie czas na ich rozruch i dojście do pełnych mocy. Kolejne tak duże inwestycje możliwe są w 2011 roku.

[b]W których krajach firma może inwestować?[/b]

Decyzję w tej sprawie podejmiemy w drugiej połowie 2010 roku. Trudno wskazać konkretne kraje, ponieważ wszystko będzie zależało od tego, gdzie tego typu inwestycje będą potrzebne. Trzeba jednak pamiętać , że naszym największym rynkiem jest Polska i wydaje się, że konieczność rozwijania biznesu tutaj będzie największa.

[b]Maspex przez ostatnie lata stał się czołową firmą spożywczą w regionie. Do których krajów jeszcze chciałby wejść?[/b]

Nie prowadzimy produkcji w krajach bałtyckich. Jednak ze względu na bliskość do naszego zakładu w Olsztynku i ich członkostwa w Unii Europejskiej, nie ma takiej potrzeby. Nadal rozważamy budowę fabryki lub przejęcie na Ukrainie. Kondycja tamtejszej gospodarki nie zachęca jednak do tego, aby podejmować na razie takie kroki. Musimy poczekać na ustabilizowanie się sytuacji w tym kraju.

[link=http://www.parkiet.com/artykul/7,874039_Maspex_wciaz_mysli_o_GPW_.html]» Czytaj także: Maspex wciąż myśli o GPW [/link]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza