Problemy banków zostały ukryte

Rozmowa z Thorstenem Beckiem, profesorem finansów na Uniwersytecie City w Londynie

Publikacja: 28.11.2013 14:11

Problemy banków zostały ukryte

Foto: Archiwum

Zbyt duże zaangażowanie europejskich banków w rodzime obligacje skarbowe przyczyniło się do eskalacji kryzysu w strefie euro. Tymczasem w trakcie tego kryzysu to zaangażowanie jeszcze wzrosło. Czyżby Bruksela gasiła pożar benzyną?

Wzrost zaangażowania europejskich banków w rodzime obligacje sugeruje, że walka z kryzysem została odsunięta w czasie. Europejscy decydenci zanadto skupili się na uspokajaniu rynków i zmaganiu się z bieżącymi trudnościami, a za mało na leżących u ich źródła strukturalnych problemach, związanych z bilansami rządów i banków. W trakcie kryzysu banki wręcz zachęcano, np. na drodze tanich pożyczek z EBC, aby dokupowały obligacji rodzimych rządów. Z jednej strony ułatwiało to tym ostatnim finansowanie ich potrzeb, a z drugiej dawało bankom przyzwoicie zarobić. Dla inwestycji w obligacje skarbowe banki nie potrzebują zabezpieczeń kapitałowych, bo w świetle regulacji papiery te są całkowicie bezpieczne, a jednocześnie inwestorzy wcale nie uważają obligacji wielu europejskich państw za bezpieczne, dzięki czemu mają one atrakcyjne oprocentowanie. Ofiarami tej sytuacji są małe i średnie spółki – główni pracodawcy w Europie – których dostęp do kredytu dramatycznie się pogorszył.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy