Choć nadal występują czynniki ryzyka (eksperci m.in. obawiają się stycznia i konieczności szykowania pieniędzy przez OFE) to hossa na GPW stała się faktem. Analitycy oczekują dalszych zwyżek, a biorąc pod uwagę coraz lepsze dane dotyczące koniunktury, mogą potrwać jeszcze długo. Dlatego inwestorzy ochoczo wracają na rynek akcji. Jednak głosy, że hossa wróciła na warszawski parkiet sprawiają, że inwestorzy stają się mniej czujni i są bardziej podatni na przeróżne pułapki psychologiczne. Eksperci, zajmujący się tematyką z pogranicza giełdy i psychologii, podpowiadają, na co należy uważać. Według Krzysztofa Kosego, psychologa biznesu oraz wykładowcy na Wydziale Psychologii UW, inwestorzy w czasie hossy mogą być narażeni na różnorodne zjawiska psychologiczne, które zaburzają racjonalny ogląd sytuacji i obiektywną analizę podejmowanych działań. To np. przesadna wiara w siebie.
– W sytuacji wzrostów na giełdzie i uzyskiwania wysokich stóp zwrotu z inwestycji, giełdowy gracz może przeszacowywać swój wpływ na tą pozytywną sytuację. „Wygrywam, bo jestem świetny i mam doskonałą strategię". Kiedy nadchodzi bessa, częściej zrzucamy winę na czynniki zewnętrzne. „Tracę, bo cały rynek idzie w dół". Jest to naturalne zjawisko psychologiczne: sukcesy łatwiej przypisujemy sobie, porażki w większym stopniu czynnikom zewnętrznym – wyjaśnia Krzysztof Kosy.
Ciekawe jest zjawisko, które psycholog określił jako „emocjonalny haj". Chodzi o to, że sukcesy w naturalny sposób podnoszą nastrój. Mogą działać podobnie jak zwykłe używki, uruchamiając w mózgu podobne procesy biochemiczne. Inwestor może więc być narażony na symptomy podobne do zaburzenia maniakalno-depresyjnego: w sytuacji hossy faza manii, bo czym nadchodzi depresja w czasie bessy. – Mógłby z tego płynąć wniosek, że dla zdrowia psychicznego inwestora najlepszy jest rynek stabilny – żartuje psycholog.
Kolejne zagrożenia to niedocenianie informacji negatywnych i niedoszacowywanie ryzyka. – Kiedy wszystko idzie dobrze, mamy podniesiony nastrój, możemy ignorować zagrożenia i nie doceniać ich. Skoro idzie nam tak dobrze, mamy dobrą passę, to oczekujemy, że będzie się ciągnęła niemal w nieskończoność – mówi Krzysztof Kosy. – Badania psychologiczne pokazują, że niedoceniamy ryzyka zdarzeń negatywnych. Przy dobrej passie, fali sukcesów, zjawisko to z reguły się nasila. Dlatego właśnie inwestorzy często za późno wycofują się z inwestycji i koniec końców ponoszą straty – dodaje.
Pomocne w inwestowaniu są również finanse behawioralne. Jest to nauka, która bada zachowania inwestorów na rynkach finansowych z wykorzystaniem aspektów psychologicznych. W jakie pułapki behawioralne inwestorzy najczęściej wpadają podczas hossy? Piotr Zielonka, profesor w Zakładzie Ekonofizyki SGGW oraz autor książki „Giełda i psychologia", wymienia trzy główne. Pierwsze to wiara w trendy.