Dzieci i młodzież to cenni użytkownicy usług mobilnych z punktu widzenia operatorów komórkowych. Wiedzą o tym wszyscy rodzice, których pociechy korzystają dziś z łatwością nie tylko z tradycyjnych komputerów domowych, ale także z tabletów, smartfonów czy specjalnych terminali do telewizji mobilnej przyczepianych do samochodowych oparć.
Jak liczne jest to grono? Precyzyjnych danych brak. Jedno jest pewne: w 2003 r., gdy telefonia komórkowa raczkowała, własny telefon miało 6 proc. dzieci w wieku od 9 do 14 lat (SMG/KRC Millward Brown). Można przyjąć, że dziś odsetek osób z tej grupy wiekowej, korzystających z takich wynalazków jak aparat komórkowy, smartfon czy tablet, jest kilkakrotnie wyższy.
„To zadziwiające, z jaką łatwością moja córka radzi sobie z odpaleniem filmu na tablecie". „Moje dzieci są w wieku szkolnym, a rachunki za ich telefony przekraczają 200 zł miesięcznie". „On cały czas siedzi w pokoju i twierdzi, że spotyka się tam z przyjaciółmi. Online". To dziś codzienność rodzica nastolatka mieszkającego w mieście.
Policz to sam
Próbując wybrać dla dziecka na wakacyjny wyjazd którąś z rozlicznych propozycji operatorów sieci komórkowych niestety trzeba się liczyć z tym, że najlepszym doradcą jest własny kalkulator.
Po pierwsze, trzeba wiedzieć, ile jesteśmy skłonni przeznaczyć na potrzeby komunikacyjne dziecka i czy dajemy mu całkowicie wolną rękę w podejmowaniu decyzji, jak często zagląda w ekran aparatu. Wiadomo, że ta druga strategia w przypadku nastolatków wyrwanych z kręgu przyjaciół może być ryzykowna.