Hy­gie­ni­ka roz­pa­la wy­obraź­nię in­we­sto­rów

Spół­ka du­ża nie jest, ale pla­ny ma bar­dzo am­bit­ne. Czy ra­zem z kon­cer­nem Fo­od­Ca­re uda jej się stwo­rzyć „pol­skie­go Uni­le­ve­ra”? A je­śli tak, to kto sta­nie na je­go cze­le?

Aktualizacja: 13.02.2017 04:07 Publikacja: 11.12.2012 10:00

100 mln zł warta jest luka na rynku pieluch, która pojawi się po wyjściu z Polski firmy Kimberly-Cla

100 mln zł warta jest luka na rynku pieluch, która pojawi się po wyjściu z Polski firmy Kimberly-Clark

Foto: Archiwum

Jeszcze kilka miesięcy temu o Hygienice mówiło się niewiele. Ot, średniej wielkości spółka sprzedająca pieluchy. Jednak w ostatnich tygodniach jej akcje cieszą się wyjątkowo dużym zainteresowaniem inwestorów. Powodów ku temu jest kilka. Pierwszy – to realizowana z rozmachem budowa sieci drogerii. To właśnie Hygienice udało się przejąć polski oddział Schleckera. Od tego momentu zainteresowanie spółką wzrosło. Apetyt na nią ma m.in. Wiesław Włodarski – szef rady nadzorczej i właściciel koncernu spożywczego FoodCare. Zasugerował, że docelowo chciałby przejąć Hygienikę. Jednak Kamil Kliniewski, prezes i największy akcjonariusz spółki, wyraźnie zadeklarował, że swoich akcji sprzedawać nie zamierza. Nie wiadomo, jaki będzie dalszy rozwój sytuacji. Tymczasem obaj inwestorzy podkreślają zgodnie, że między nimi żadnego konfliktu nie ma.  – Rozmawiamy z panem Włodarskim o różnych scenariuszach. Jednak chciałbym podkreślić, że nie zamierzam sprzedawać moich akcji. Jeśli chodzi o potencjalnych inwestorów, nie jestem dla nikogo na wyłączność. Rozmawiam z każdym, kto ma dobry i ciekawy pomysł na biznes – mówi Kliniewski. Dodaje, że zainteresowanie spółką jest bardzo duże. – W ciągu ostatnich kilku tygodni właściciela zmieniło aż  39 proc. kapitału Hygieniki – wskazuje.

Po ostatnim podwyższeniu kapitału Kliniewski ma około 23 proc. akcji spółki. Zapowiada, że będzie sukcesywnie zwiększał swoje zaangażowanie. – Docelowo chcę mieć 33 proc. – ujawnia. Z kolei udział Włodarskiego po ostatnim podwyższeniu kapitału w Hygienice spadł poniżej  5?proc.

Jest on barwną postacią. Reaktywował markę Frugo. Potem toczył ostry spór z Maspeksem o prawa do napoju energetycznego Tiger. W efekcie zdecydował się stworzyć nową markę – Black. Jej twarzą jest gwiazda boksu Mike Tyson. W minionym tygodniu FoodCare poinformował o zakupie marki Blow. To pierwszy w Polsce napój energetyczny skierowany do kobiet. A co z Hygieniką?

Podtrzymuję zainteresowanie Hygieniką. Plan stworzenia „polskiego Unilevera" również jest aktualny. Będziemy prowadzić z panem Kliniewskim rozmowy w tej sprawie. Mamy bardzo ciekawe plany

- Wiesław Włodarski, właściciel FoodCare

Reklama
Reklama

– Podtrzymuję moje zainteresowanie spółką. Jak najbardziej aktualny jest też plan stworzenia „polskiego Unilevera". W najbliższym czasie będziemy rozmawiać o tym z panem Kliniewskim. Mamy bardzo ciekawe pomysły na ten biznes – mówi Włodarski. Nie ujawnia jednak swoich planów odnośnie do zaangażowania kapitałowego w Hygienikę.

Na razie bez kolejnych emisji

Koncepcja „polskiego Unilevera" zakłada, że ma powstać duży, regionalny koncern, oferujący artykuły spożywczo-drogeryjne. FoodCare jest znany z takich marek, jak m.in. Frugo, Black czy Gellwe. Hygienika natomiast działa przede wszystkim w branży artykułów higienicznych. Przejęcie sieci Schleckera to dla niej duża szansa. – My partycypujemy w 50 proc. tylko w polskiej części biznesu, ale jesteśmy zarazem fragmentem całej grupy i to stwarza nam dodatkowe możliwości – podkreśla Kliniewski.

Schlecker, występujący już pod marką Dayli, ma prawie 2 tys. placówek w całej Europie – w tym m.in. w Niemczech (480),  Austrii (888), we Włoszech (280), w Polsce (160) oraz Luksemburgu (28).

– Dla samej Hygieniki przejęcie Schleckera oznacza zarówno partycypowanie w perspektywicznym biznesie, jak również możliwość sprzedaży naszych produktów pod takimi markami, jak Bambino czy Linell. Co ważne, aktywa, które przejęliśmy, są już oczyszczone przez syndyka z długów – podkreśla szef Hygieniki. W najbliższym czasie spółka nie planuje kolejnych emisji akcji. Inwestycje zamierza finansować ze środków własnych i kredytów bankowych.

Nowa sieć na horyzoncie

Niewykluczone, że grupa Hygieniki się rozrośnie. Jak ujawnia Kliniewski, trwają rozmowy z jedną siecią handlową, która chciałaby się do giełdowej spółki przyłączyć.

– Nie mogę zdradzić, o jaką firmę chodzi. Działa ona między innymi w branży spożywczej. Oczywiście, gdyby weszła do naszej grupy, przeszłaby pod nasz szyld. Gdyby doszło do przejęcia bądź połączenia z nią, mielibyśmy od razu 260 placówek. To pozwoliłoby nam skokowo zwiększyć skalę działalności – mówi szef spółki. Wcześniej zapowiadał, że w perspektywie trzech lat sieć Dayli powinna liczyć około 300 placówek. Ale te plany dotyczyły tylko rozwoju organicznego. Hygienika razem ze Schleckerem będzie mieć roczne obroty rzędu około 400 mln zł. Gdyby do tego doszła jeszcze wspomniana  sieć, przychody grupy wzrosłyby do około 700 mln zł.

Reklama
Reklama

Strategię dla Hygieniki zarząd ma przedstawić w ciągu najbliższych tygodni.

Inwestycje w samą porę

Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie los Hygienice sprzyja. Decyzję o wycofaniu się z Europy podjął jej konkurent, międzynarodowy koncern Kimberly-Clark (marka Huggies). Dzięki temu na rynku pieluch pojawi się wkrótce około 13 proc. udziałów do zagospodarowania, odpowiadających za około 100 mln zł sprzedaży. Hygienika chce przejąć sporą część tej luki. Z technicznego punktu widzenia będzie w stanie to zrobić, ponieważ właśnie finiszuje z inwestycjami w park maszynowy. Są one w 50 proc. finansowane z dotacji unijnych.

– Jeśli chodzi o wycofanie się Kimberly-Clark z Europy, chcemy powalczyć nie tylko o udziały w Polsce, ale również w innych krajach, z których koncern ten wychodzi. Przykładowo – Niemcy, Austria czy Francja to bardzo duże rynki i duża szansa dla nas. Zarówno dla marki Bambino, jak i dla marek własnych, które będą produkowane dla Dayli – mówi prezes Kliniewski. Dodaje, że?do końca I połowy 2013 r. Hygienika będzie mieć kompleksowo zmodernizowany park maszynowy.

– Natomiast od początku przyszłego roku chcemy intensywnie rozwijać naszą sprzedaż przez Internet, co jest bardzo obiecujące i perspektywiczne w obecnych czasach – dodaje Kliniewski.

Analitycy nie mają wątpliwości: decyzja koncernu Kimberly-Clark o wycofaniu się z produkcji i sprzedaży pieluszek Huggies w Europie, w tym także w Polsce, jest szansą dla Hygieniki. Jak zauważa Monika Kalwasińska z DM PKO BP, spółka może zwiększyć swoje udziały rynkowe oraz poszerzyć dotychczasowe portfolio marek. – Z kolei FoodCare to firma spożywcza z innowacyjnymi produktami i znanym wachlarzem marek. Biorąc pod uwagę, że zarówno chemia gospodarcza, jak i żywność to rynki wysoce konkurencyjne, im większa skala działania, tym większe do uzyskania przewagi konkurencyjne – uważa Kalwasińka. Podkreśla zarazem, że kluczem do sukcesu „polskiego Unilevera" może być wyrazista i spójna strategia.

Ostra walka o marże

Tymczasem przedstawiciele globalnych koncernów podkreślają, że polski rynek jest trudny, ale bardzo perspektywiczny. Pytanie zatem, dlaczego wycofuje się z niego Kimberly-Clark?

Reklama
Reklama

– Decyzja o wyjściu z Polski nie jest związana z wynikami i efektywnością fabryki w Kluczach i organizacji sprzedaży i marketingu, a wynika z nowej strategii firmy w Europie, w rezultacie której zdecydowała się ona przenieść zasoby finansowe i ludzkie do państw Europy Zachodniej – mówi Artur Pielak, dyrektor krajowy Kimberly-Clark na Polskę i kraje bałtyckie.

Teraz firma szuka kupca na fabrykę w Kluczach oraz na markę Velvet. Nie ujawnia, na jakim etapie jest proces sprzedaży tych aktywów. Kto się na nie skusi? Zainteresowana marką Velvet była Hygienika, ale wydaje się, że teraz ma zdecydowanie inne priorytety. Inna giełdowa firma, Harper Hygienics (jej flagową marką jest Cleanic) wprost mówi, że ofert zakupu aktywów od Kimberly –Clark składać nie zamierza. Jak mówi Robert Neymann, prezes spółki Harper Hygienics, zniechęca ją potężna presja na marże i bardzo duża konkurencja m.in. koncernu P&G (pampersy).

Unilever, na wzór którego swój koncern chcą tworzyć Włodarski z Kliniewskim, ma w swoim portfelu szeroki wachlarz marek, takich jak m.in.?Knorr, Saga, Lipton, Algida, Signal czy Cif. W 2011 r. firma wypracowała na naszym rynku ponad 3,4 mld zł przychodów wobec 3,36 mld zł w 2010 r. Hygienika i FoodCare z pewnością potrzebowałyby kilku lat, aby zbliżyć się do takiej skali biznesu. Choć należy też zauważyć, że dynamika wzrostu ich sprzedaży jest wysoka. Uwzględniając tegoroczne prognozy, razem mają już około 1,2 mld zł przychodów.

Tymczasem władze Unilevera podkreślają, że wprawdzie polski rynek jest bardzo konkurencyjny, ale podobnie jest w innych krajach, takich jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. – W Polsce jest już wielu globalnych graczy oraz dużo mocnych firm lokalnych. Są tu też obecni silni detaliści, tacy jak Rossmann, Biedronka, Tesco oraz wielu innych. Jednak rynek drogeryjny i środków czystości stosowanych w gospodarstwach domowych wciąż rośnie. Nawet szybciej niż w innych regionach Europy. Poziom penetracji polskiego rynku i częstotliwość zakupów wciąż są niższe niż w innych krajach. Widzimy w Polsce wiele szans rozwoju – mówi Harm Goossens, prezes Unilever Polska, odpowiedzialny również za region Europy Środkowo-Wschodniej.

Dodaje, że miejsce na konkurencję jest zawsze.

Reklama
Reklama

– Istnieje jeszcze wiele nisz rynkowych, które zaspokajają szczególne potrzeby klientów. Polski rynek kosmetyczny nie jest jeszcze w pełni dojrzały – mówi.

Rossmann przyspiesza

Tymczasem rynek drogerii podzielił się na dwa segmenty – na sieci oraz niezależne placówki (szczegóły w ramce obok). Prym w branży ewidentnie wiedzie Rossmann, którego sieć liczy już 700 placówek. Konsekwentnie realizuje swoje plany i nie zamierza zwalniać tempa rozwoju.

– Pomimo spowolnienia gospodarczego i rosnącej konkurencji, zamierzamy przyspieszyć ekspansję. Już w 2014 roku będziemy chcieli mieć w Polsce ponad 1000 swoich drogerii. Na tym nie poprzestaniemy. W kolejnych latach zamierzamy kontynuować rozwój. Zależy nam na tym, aby utrzymać tempo wzrostu na poziomie kilkunastu procent w skali roku – zapowiada Marek Maruszak, prezes Rossmanna. Czy firma nie boi się ekspansywnych planów Schleckera? – Nie komentujemy działań konkurencji – mówi Eliza Dorosz-Panek, rzeczniczka Rossmann Polska.

Duże nadzieje w branży drogeryjnej pokłada też spółka handlowa Eurocash. Dlatego obejmie pakiet udziałów w spółkach z grupy Polbita-Interchem. Zajmuje się ona hurtową dystrybucją produktów drogeryjnych. Prowadzi też sprzedaż detaliczną w ramach sieci Drogerie Natura oraz Drogerie Aster. Razem te sieci mają łącznie około 400 sklepów. Transakcja będzie miała charakter bezgotówkowy. Eurocash obejmie mniejszościowy pakiet w zamian za udziały w spółkach Ambra oraz Drogerie Koliber, które trafiły do jego grupy pod koniec ubiegłego roku w wyniku przejęcia Tradisu.

Inwestorzy liczą na wzrost notowań Hygieniki. Na razie jednak na walkę o kontrolę nad spółką raczej się nie zanosi

W ciągu ostatnich 12 miesięcy kurs Hygieniki utrzymywał się na stosunkowo stabilnym poziomie. Rok temu akcje wyceniano na około 1 zł. Wiosna i lato tego roku nie przyniosły większych zmian. Dużo natomiast zaczęło się dziać jesienią. To właśnie wtedy na rynek trafiła informacja o planach Wiesława Włodarskiego, szefa rady nadzorczej i właściciela FoodCare, w stosunku do Hygieniki. W reakcji na jego zapowiedź, że chciałby przejąć spółkę, kurs w ciągu jednego tylko dnia wzrósł o prawie 10 proc. Kilka dni później notowaniom pomogła informacja, że prezes i akcjonariusz spółki Kamil Kliniewski wcale nie zamierza sprzedawać swoich papierów i oddawać kontroli nad Hygieniką. W reakcji na tę zapowiedź kurs wystrzelił, osiągając pod koniec listopada tegoroczne maksimum 1,57 zł. Od tego czasu obserwujemy wyraźny spadek notowań. Wcześniejsze zwyżki mogą wskazywać na fakt, że rynek najwyraźniej liczył na walkę o kontrolę nad tą spółką pomiędzy Włodarskim i Kliniewskim. Praktyka pokazuje bowiem, że z reguły w takiej sytuacji największym wygranym są właśnie inwestorzy giełdowi. Przykładem mogą być niedawne zmagania Adventu i MidEuropy o przejęcie sieci supermarketów Eko Holding. Oba fundusze kilka razy podbijały stawkę. W efekcie inwestorzy mogli dostać za swoje akcje aż 7 zł od Adventu. Dla porównania – początkowo fundusz oferował zaledwie 4,1 zł. Podobnych przykładów jest więcej. Historia pokazuje, że podmioty, które w tym roku ogłaszały wezwanie do sprzedaży akcji spółek notowanych na warszawskim parkiecie, z reguły podnosiły oferowane ceny. Tak było m.in. w przypadku wezwania na Empik czy PEP.

Reklama
Reklama

Wiodący gracze toczą coraz ostrzejszą walkę o rynek

Rossmann

Firma w 1993 roku otworzyła pierwszą w Polsce samoobsługową drogerię, a obecnie jest największą siecią mającą 700 sklepów. Jej udział w branży chemiczno-kosmetycznej przekracza 18 proc. Centrala mieści się w Łodzi. Firma zatrudnia 10 tys. osób. Rossmann należy do grupy kapitałowo-zakupowej tworzonej przez Rossmann i Watson. W jej skład wchodzi 10 tys. drogerii w 33 krajach Europy i Azji. Grupa zatrudnia łącznie ponad 100 tys. pracowników. Pod marką Rossmann spółka działa w Polsce, Czechach, Niemczech, Turcji, Albanii, a także na Węgrzech. Od 1993 r. zainwestowała w Polsce ok. 945 mln zł. Jej przychody w 2010 r. wyniosły ponad 3,6 mld zł, a w ubiegłym roku wzrosły do ponad 4,3 mld zł. W tym roku będą wyższe – mogą sięgnąć 5 mld zł.

Drogerie Natura

To druga pod względem wielkości sieć na mocno rozdrobnionym krajowym rynku drogerii. Razem z siecią Drogerie Aster skupia łącznie ok. 400 sklepów. Na zainwestowanie w ten biznes niedawno zdecydował się Eurocash. We wrześniu podpisał umowę inwestycyjną z Resource Partners Holdings, zgodnie z którą zostanie mniejszościowym udziałowcem firm prowadzących hurtownie produktów drogeryjnych oraz sieci Drogerie Natura oraz Drogerie Aster.

Schlecker/Dayli

Reklama
Reklama

W Polsce jest teraz ok. 160 placówek. Hygienika zapowiada, że w perspektywie trzech lat będzie ich ok. 300. Ale te plany dotyczą tylko rozwoju organicznego. Niewykluczone, że dzięki przejęciom biznes będzie rósł szybciej.

Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Reklama
Reklama