Warto kupić kamienicę z prestiżowymi najemcami

Za milion złotych można mieć apartament w wielkim mieście albo kamienicę w małym. Wynajem budynku może przynieść miesięcznie nawet kilkanaście tysięcy

Aktualizacja: 15.02.2017 05:01 Publikacja: 09.03.2013 10:55

Za in­we­sty­cją w luksusowy apar­ta­ment mo­gą dziś prze­ma­wiać stosunkowo ni­skie ce­ny takich ni

Za in­we­sty­cją w luksusowy apar­ta­ment mo­gą dziś prze­ma­wiać stosunkowo ni­skie ce­ny takich nie­ru­cho­mo­ści

Foto: Bloomberg

Jak zainwestować 1 mln zł na rynku nieruchomości? Wydać na apartament czy kamienicę, którą wynajmiemy np. firmom? Jan Łuczak, prezes agencji nieruchomości Nordhaus, ocenia, że zamiast drogiego mieszkania w Warszawie za 1 mln zł, lepiej kupić budynek z lokalami usługowymi w małej miejscowości. – Taka kwota wystarczy na kamienicę np. w Gnieźnie czy Inowrocławiu – mówi Jan Łuczak. – Najlepiej, by budynek stał przy jednej z głównych ulic i miał już najemców. Cenione są banki, spożywcze sieciówki, apteki – wylicza prezes Nordhaus. Zapewnia, że oferty takich nieruchomości trafiają na rynek od czasu do czasu, ale trzeba trzymać rękę na pulsie. Z analiz Jana Łuczaka wynika, że na wynajmie lokali w kamienicy można zarobić miesięcznie co najmniej 10 tys. zł. Inwestycja zwróci się więc po dziesięciu latach. – A za wynajem apartamentu w stolicy wzięlibyśmy 4, góra 5 tys. zł. Rachunek jest prosty – mówi Jan Łuczak.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy