Na horyzoncie widać już koniec najdłuższego w całym roku sezonu publikacji wyników finansowych spółek giełdowych. Pozostał już tylko tydzień na podanie raportów przez te spółki, które zrezygnowały z publikacji sprawozdań kwartalnych na rzecz szybszego ujawnienia przebadanych przez audytorów raportów za cały rok. Z tym związana jest kolejna komplikacja – ponieważ w sprawozdaniach rocznych nie ma z reguły wyodrębnionych rezultatów za IV kwartał, inwestorzy muszą robić to na własną rękę (w widocznej obok tabeli prezentujemy wyodrębnione wyniki spółek, które podały raporty w minionym tygodniu). Niektórym firmom jest to o tyle na rękę, że o ile cały miniony rok miały w miarę niezły, to w samym IV kwartale rozczarowały (i nie muszą o tym informować w bezpośredni sposób). Nasuwa się nawet podejrzenie, że ostatni kwartał roku może być wykorzystywany do swoistego porządkowania ksiąg i „wrzucania" do raportów tego, czym spółki nie chciały się „pochwalić" w poprzednich kwartałach roku.
Wreszcie finał
Pewien paradoks polega jednocześnie na tym, że sezon publikacji wyników dobiegnie tydzień przed końcem I kwartału. Innymi słowy, podczas gdy np. w USA rezultaty za IV kw. to już zamierzchła przeszłość, a inwestorzy żyją oczekiwaniami na kolejny sezon publikacji za kończący się niebawem I kw., to nasz rynek jest niejako jeden krok do tyłu.
Oczywiście nie oznacza to, że spływające stopniowo rezultaty nie są godne uwagi. Wbrew pozorom, w końcówce trwającego sezonu ciągle sporo się dzieje. Co prawda liczba spółek, które podały raporty w minionym tygodniu, nie jest imponująca (w naszym zestawieniu znalazło się 29 firm, które opublikowały rezultaty do czasu zakończenia prac nad niniejszym artykułem), ale na czele listy znalazły się prawdziwe tuzy. Dopiero teraz inwestorzy mieli okazję zapoznać się z najnowszymi osiągnięciami tak ważnych firm, jak PZU, PGE, Pekao, Tauron czy JSW. Ich zyski liczone są w miliardach złotych.
Nieliczne wyjątki od normy
Niestety, jak pokazują wykresy, kolejna porcja raportów nie odmieniła dość smutnego oblicza całego sezonu publikacji. Co prawda zdarzyły się pozytywne wyjątki (takie jak Cyfrowy Polsat czy Cinema City), ale reguła została potwierdzona – większość najnowszych rezultatów okazała się słabsza niż przed rokiem (oczywiście mowa o wyodrębnionych wynikach kwartalnych). Cztery spółki zamieniły w IV kw. zysk na stratę, a wśród nich znaleźli się tacy potentaci, jak PGE czy JSW. Co prawda czasem pogorszenie firmy tłumaczą zdarzeniami jednorazowymi, ale trudno byłoby się upierać, że to właśnie one zaważyły na obliczu całego sezonu publikacji. Najważniejszą przyczyną dość powszechnego pogorszenia jest spowolnienie gospodarcze, które prawdopodobnie sięgnęło zenitu właśnie w IV kwartale. Zderzenie rynkowego optymizmu z końcówki?minionego roku z ogólnie słabymi wynikami blue chips to zapewne jedna z głównych przyczyn, dla których WIG20 w tym roku nie radzi sobie najlepiej.
Z drugiej strony przypuszczenie, że IV kwartał był najgorszy i że teraz będzie już choćby nieco lepiej, to dobra wiadomość dla inwestorów. Jeśli założymy, że gospodarka stoi u progu cyklicznego ożywienia, to paradoksalnie im gorsze były wyniki w ostatnich kwartałach, tym niższa będzie baza porównawcza w nadchodzących kwartałach. Z obniżonego poziomu będzie łatwiej o poprawę.