Tysiące przerodziły się w miliony

Marek Falenta, główny akcjonariusz Hawe i ZWG, inwestor giełdowy.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:00 Publikacja: 10.07.2013 11:00

Marek Falenta, główny akcjonariusz Hawe i ZWG, inwestor giełdowy

Marek Falenta, główny akcjonariusz Hawe i ZWG, inwestor giełdowy

Foto: Archiwum

W jaki sposób udało się panu zbudować majątek? Czy to praca w KGHM tak otworzyła panu horyzonty?

Pracując w KGHM poznałem dwóch prawników, których zaprosiłem do wspólnego biznesu. Z dwoma tysiącami złotych w kieszeni razem założyliśmy spółkę. Dzięki temu, że jeden z nich miał też kompetencje windykacyjne, stworzyliśmy firmę, która początkowo odzyskiwała należności na zlecenie innych firm, a potem pożyczała pieniądze publicznym samorządom i szpitalom. Później znaleźliśmy inną drogę, gdzie kupowaliśmy należności od dostawców szpitali i samorządów i sprzedawaliśmy je bankom. Tak właśnie zarobiliśmy pierwszy milion, choć zaczynaliśmy od dosłownie 2 tysięcy złotych w rękach.

A później pojawiły się inwestycje w IDM.

Z tych dwóch tysięcy złotych w ciągu siedmiu lat budowania Electusa udało się zgromadzić 140 mln zł kapitałów własnych. W 2006 r. zdecydowałem się sprzedać Electusa do DM IDMSA. Za część akcji otrzymałem gotówkę, a za część akcje. To właśnie wtedy stałem się największym akcjonariuszem IDM. Przygodę z tym brokerem skończyłem na przełomie 2010–2011 r.

A poza sentymentem łączą pana jeszcze jakieś związki z IDM?

Od dwóch lat nie mamy żadnych związków.

Skąd w ogóle pomysł na inwestycje w Hawe? Znajomi czy czysta kalkulacja finansowa na zasadzie prognoz, że telekomunikacja ma lepszą przyszłość?

W międzyczasie, gdy realizowałem zyski z inwestycji w IDM, zainwestowałem pieniądze także w inne spółki, m.in. właśnie w Hawe i ZWG. W tej chwili to Hawe jest moją największą inwestycją. Uważam, że jako Hawe jesteśmy w stanie dać ludziom szybki Internet, a wiadomo, że dziś wszyscy tego Internetu potrzebują. Dostęp do sieci staje się kolejnym oprócz wody czy prądu dobrem publicznym, co stwarza naszym inwestorom szanse na duży zysk. Bazując na naszej sieci szkieletowej chcemy zrobić otwartą platformę infrastrukturalną dla wszystkich operatorów. Dzięki tej sieci łatwiej nam teraz rozwijać sieć dostępową do domów.

Na jakim etapie jest obecnie ZWG?

W ciągu kilku lat ZWG dynamicznie się rozwinęło i największe perspektywy są jeszcze przed tą spółką. Na jej bazie powstaje holding przemysłowy działający na rynku usług dla przemysłu ciężkiego i wydobywczego. Jestem przekonany, że wkrótce osiągniemy pozycję lidera. Obecnie jesteśmy w trakcie dwóch dużych akwizycji, które wprowadzą ZWG na zupełnie inny poziom. Dadzą one kilkakrotny wzrost przychodów nawet do kwoty przekraczającej 130 mln zł.

Emisja obligacji na ponad 100 mln zł jest już w trakcie?

Tak, obecnie planowane jest tzw. roadshow, na którym zarząd zaprezentuje spółkę i jej plany inwestorom. Już teraz widzimy duże zainteresowanie tymi obligacjami m.in. dlatego, że kupujemy te spółki na korzystnych warunkach, a one same nie mają zadłużenia. Naszą ambicją jest, aby ZWG skonsolidowało rynek remontów i usług wokół największych ośrodków przemysłowych w Polsce.

Wracając do Hawe. Jaki ma pan pomysł na tę spółkę za pięć lat?

Planujemy, aby Hawe za pięć lat było zdecydowanie największym operatorem infrastruktury światłowodowej w Polsce. Chcemy, aby operatorzy telekomunikacyjni nie musieli budować własnych sieci, tylko korzystali z naszej sieci i skupili się głównie na dostarczaniu kontentu i innych usług.

Przecież do tego potrzebne są ogromne kwoty.

Myślimy, że w ciągu pięciu lat będzie to nawet 500 mln euro, które sfinansują głównie światowi producenci, którzy dostarczą nam sprzęt telekomunikacyjny, jak np. chiński Huawei, czy francuski Alcatel-Lucent. Z tymi spółkami Hawe ma podpisane porozumienia. Oczywiście będzie to realizowane etapami. Inwestycja jest bezpieczna dla inwestorów, bo każde wydane w transzach pieniądze będą zarabiały po oddaniu infrastruktury, czyli każde sto domów, do których podłączymy instalacje, od razu będą przynosić efekty dla spółki i zyski pojawią się szybko.

Swego czasu w prasie pojawiła się taka plotka, że Carlos Slim ma kupić część akcji Hawe. To było nakręcanie koniunktury?

Nie, bo autentycznie braliśmy to pod uwagę. Były plany, aby sprzedać spółkę i rozmawialiśmy m.in. z prezesem Zygmuntem Solorzem-Żakiem. Teraz zastanawiamy się nad tym, aby zaprosić inwestora finansowego, z którym będziemy dzielić kontrolę w Hawe. Rozmawiamy z funduszami private equity, wśród których jest też duży polski przedsiębiorca.

Czy możemy poznać jego nazwisko?

Na razie nie możemy jeszcze tego ujawnić, ale gdy tylko dostaniemy odpowiedź inwestora, poinformujemy, o kogo chodzi.

Do połowy lipca ma się zakończyć reinwestowanie części zadłużenia. Czy są zagrożenia dla tego procesu?

Myślę, że cały proces restrukturyzacji zadłużenia zakończy się sukcesem. Ostatnio prezes UKE ciepło wypowiadała się o planach Hawe. To mocno uwiarygodnia nasz model biznesowy w oczach inwestorów i instytucji finansowych. Emisja obligacji ma się zakończyć w tym miesiącu i z tego, co wiem, od strony funduszy zainteresowanie tymi papierami jest duże. Są to obligacje zabezpieczone aktywami w postaci światłowodów i przychodami od operatorów. Jest to bezpieczna dla inwestorów konstrukcja.

Kiedy dwa lata temu toczyły się rozmowy o sprzedaży Hawe inwestorowi branżowemu, przyznał pan, że nie zamierza wychodzić z akcjonariatu. Czy nadal podtrzymuje pan te deklaracje?

Mamy podejście typowego inwestora finansowego: wspomagamy rozwój spółek, prowadzimy interesujące projekty, ale jeżeli ktoś zapłaci dobrą cenę, rozważymy możliwość wyjścia. Dzisiaj wiemy, że plan nasz jest tak dobry, że chcemy zaprosić kogoś, kto wspomoże nas swoim doświadczeniem,wizerunkiem do tak dużego projektu. Nie jest natomiast planowana emisja akcji, więc inwestor będzie musiał skupić wyemitowane już papiery. Przez to znacząco zmniejszy się free float i ustabilizuje akcjonariat Hawe.

A czy wycena akcji Hawe jest już właściwa? Czy raczej dopatruje się pan jeszcze możliwości wzrostu wartości o np. 30 proc?

To nie są te wartości. Chodzi o wzrost co najmniej trzy razy większy.

Przy takiej kondycji rynku i fatalnych nastrojach na giełdzie?

Obecna koniunktura nie jest aż taka zła. Dodatkowo, jako Hawe, będziemy jednym z czołowych graczy pod względem posiadania nowoczesnej infrastruktury w Europie. Mamy projekt podobny do inwestycji Google w Stanach Zjednoczonych czy podobnych inwestycji w Holandii i Korei. Opiera się on na tym, że dostarczymy wszystkim użytkownikom stabilny Internet o prędkości nawet 1 GB. To rewolucja na naszym rynku.

A propos Korei, w przetargu wojewódzkim spieracie się z Asseco i Korea Telecom. Konkurencja na rynku jest już ciężka?

Tak naprawdę tylko Hawe może wybudować taką sieć w województwie mazowieckim w zakładanym terminie. Posiadamy bowiem 65 proc. istniejącej sieci, a każdy, kto będzie chciał zbudować to od początku, nie zdąży i nie dostanie unijnej dotacji. A przecież cała inwestycja jest finansowana właśnie z tych środków. Generalnie na inwestycję w infrastrukturę telekomunikacyjną idzie obecnie wielki strumień pieniędzy z Unii Europejskiej, funduszy inwestycyjnych i banków. Hawe na pewno będzie beneficjentem tego procesu.

Skupiliśmy się na pana firmach, ale warto też zapytać o wizję rynku akcji. Ma pan akcje w wielu spółkach. Czy według pana oceny inwestor indywidualny powinien teraz kupować akcje czy raczej powinien poczekać?

Często doradzam kolegom, aby właśnie teraz nabywali akcje, bo uważam, że jesteśmy w bardzo dobrym momencie. Zaczyna się właśnie hossa. Zresztą wystarczy spojrzeć na napływ pieniędzy do funduszy inwestycyjnych i spadek oprocentowania na lokatach. Te pieniądze muszą być przecież gdzieś ulokowane, a ciekawą alternatywą wydają się akcje spółek giełdowych. Kwestią, która spowalnia poprawę koniunktury na naszym rynku, są planowane zmiany w OFE.

Czym się pan kieruje przy wyborze spółek? Intuicją, analizą fundamentalną, techniczną?

Używam zarówno intucji, jak i własnego doświadczenia i specjalistycznej analizy rynkowej. Głównie wchodzimy w spółki inwestujące w nowe technologie. W Hawe tworzymy sieć szybkiego Internetu, w ZWG wprowadzamy trzy innowacyjne projekty, m.in. młyn elektromagnetyczny, który w stosunku do starej technologii będzie w znaczący sposób oszczędzać energię. ZWG pracuje nad technologią trzykrotnie wydłużającą okres użytkowania dużych opon przemysłowych. Na ukończeniu jest linia do produkcji napełniaczy węglowo-mineralnych. Wszystkie są innowacjami w skali globalnej. Mamy też założoną w tym roku firmę Umbrella Institute, gdzie zatrudniamy polskich naukowców do budowy prototypów. Są to w większości nowe technologie dla dużych firm przemysłowych.

Jakieś inne firmy, zwłaszcza z branży internetowej?

Posiadamy spółkę LeadBullet, która za dwa miesiące wejdzie na rynek NewConnect. Prowadzone są w niej niezwykle interesujące projekty, z których najciekawsze to KBM.pl – krajowa baza medyczna, czyli największy projekt internetowy w Polsce związany ze medycyną i zdrowym trybem życia, oraz Nextclick.pl – narzędzie analizy treści oraz zachowań użytkowników, dzięki któremu jesteśmy w stanie idealnie dopasować zawartość do potrzeb każdego internauty, a tych jest w Polsce ponad 15 milionów. Spółka aktywnie wzmacnia kompetencje również w zakresie mediów społecznościowych i rozwiązań mobile.

Jak się na tym zarabia?

Na budowaniu zasięgu i dotarciu z reklamą do ściśle zidentyfikowanej grupy odbiorców, dzięki czemu można efektywnie trafić na właściwych klientów. Docieramy do milionów i współpracujemy z największymi wydawcami w Polsce, jak np. „Parkiet", „Forbes", „Puls Biznesu", „Rzeczpospolita", WP czy Onet. Wiemy, jak zachowują się internauci, co ich pasjonuje. Budujemy rozwiązanie elastyczne i kompleksowe, jesteśmy w stanie zaoferować produkt indywidualnie dopasowany do potrzeb odbiorcy.

A czy Marek Falenta ma jakąś pasję?

Oczywiście! Nowe technologie, psychologia oraz dalekie podróże.

CV

213 na liście największych przedsiębiorców, wg magazynu „Sukces". Pochodzący z Lubina inwestor karierę zaczął w 1997 r. w KGHM. Trzy lata później stworzył spółkę Electus (finansowała samorządy i publiczne szpitale). W międzyczasie zainwestował w DM IDMSA. Dziś posiada większościowe udziały w Hawe oraz ZWG. Zainwestował w spółkę Lead-Bullet i stworzył Umbrella Institute.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza