Gdy w 1906 roku Alexandre Darracq zakładał pod Mediolanem firmę motoryzacyjną montującą samochody biorące nazwę od jego nazwiska, nie spodziewał się zapewne, że tworzy podwaliny pod jedną z najsłynniejszych marek świata. Nazwa Alfa pojawiła się dość szybko, ponieważ firmę Darracqua, popadającego w kłopoty finansowe, przejęli inni przedsiębiorcy, chrzcząc firmę jako Anonima Lombarda Fabbrica Automobili (czyli Lombardzka Fabryka Samochodów Spółka Akcyjna) – w skrócie Alfa. Drugi człon pojawił się po I wojnie światowej, gdy szefem zakładów został inżynier Nicola Romeo.
Choć w swojej długiej historii znaczki Alfa Romeo zdobiły w różnych okresach całą gamę pojazdów użytkowych: aut dostawczych, terenowych, ciężarówek, a nawet trolejbusów, włoska marka zasłynęła przede wszystkim jako producent samochodów sportowych, wyścigowych. Tak też jest do dziś. Szczęśliwie tradycji tej nie zmienił koncern Fiata, który przejął Alfę Romeo w 1986 roku.
Wśród licznych klasyków, które wypuściła na świat firma z Mediolanu, jest Alfa Romeo Spider – to jeden z najpopularniejszych kabrioletów świata produkowany przez blisko trzy dekady w niemal niezmienionej formie. Wprowadzano w nim tylko niewielkie ulepszenia i korekty, ale zasadniczo wygląd i konstrukcja pozostawały te same od 1966 do 1993 roku.
Co dziś może dziwić, po premierze Spider nie wywołał powszechnego zachwytu, budził raczej kontrowersje i nazywany bywał pogardliwie Osso di Seppia, czyli skorupka kałamarnicy. Gdy jednak za kółkiem alfy romeo spider zasiadł sam Dustin Hoffman w szalenie popularnym filmie „Absolwent", świat oszalał na jej punkcie.
Na rynku samochodów używanych bez trudu można te samochody odnaleźć, zarówno bardziej współczesne, z początku lat 90., jak i starsze modele, z lat 70. i 80., nawet już od kilkunastu tysięcy złotych. Komu zależy na Spiderze, nie zabytku, może znaleźć np. wersję z roku 1990, za kwotę rzędu 25–30 tys. zł. Za 28 500 zł wypatrzyłem ładny egzemplarz z rocznika 1984, z niewielkim, bo liczącym 165 tys. km przebiegiem. Do niedawna auto jeździło po holenderskich drogach, więc zawieszenie musi mieć w dobrym stanie.