Antylopa z prerii

Chevrolet impala pierwszej generacji budzi powszechny zachwyt. Olśniewa w ogóle i w szczególe, każdym detalem, przetłoczeniem blach, stylizacją, tylnymi płetwami, kształtem świateł i wnętrzem...

Aktualizacja: 06.02.2017 23:40 Publikacja: 13.02.2015 15:19

Antylopa z prerii

Foto: Archiwum

Gdy należący do General Motors Chevrolet wprowadzał w 1958 r. model Impala, był to najdroższy i najbardziej luksusowy pojazd tej marki. Wyróżniającą cechą były wielkie skrzydła z tyłu pojazdu i światła tylne przypominające zmrużone gadzie ślepia, potem zmienione na potrójne, okrągłe, już nie tak efektowne. Mimo wszystko dziś, po blisko sześciu dekadach, dla wielu osób właśnie tył tej limuzyny pozostaje jej największą zaletą. Największą, lecz niejedyną. W takim samochodzie można się szybko i łatwo zakochać, nawet jeśli uczucia miały być ulokowane gdzie indziej. Przekonał się o tym Bartek „Korzeń" Korzeniewski z Otwocka, właściciel impali z 1960 r.

– Planowałem najpierw kupić klasycznego kanciastego cadillaca, ale jak trafiłem na to cacko, stwierdziłem, że tamte limuzyny są przy impali zwyczajnie nudne. Zakochałem się w jej kształtach od pierwszego wejrzenia – opowiada właściciel pięknego, zielono lakierowanego sedana. – Stan techniczny jest niezły. Wnętrze w stanie oryginalnym z 1960 r., nie licząc dołożonego klimatyzatora. Dwie kanapy, zarejestrowany na sześć osób. Remont przeszło tylko zawieszenie, m.in. wymiana połączeń gumowo-metalowych, sworznie i łożyska z przodu, dałem nowe amortyzatorki gazowo-olejowe KYB. Ciekawostką jest, że spora część zawieszenia, w tym amortyzatory, siedziały w tym aucie od nowości, od 1960 r., a niektóre nadawały się jeszcze do użytku! Mimo wszystko szykuję go do większego remontu.

Plan zakłada prace blacharsko-lakiernicze, m.in.: zdjęcie budy, konserwację ramy, zerwanie lakieru, uzupełnienie ubytków, położenie nowego pięknego lakieru, kolorystyka bardzo podobna lub taka sama. Do tego dojdzie zawieszenie pneumatyczne, na poduszkach, opuszczane. Właściciel chce też poprawić co nieco w silniku i zamontować pompę hamulcową 2- lub 4-sekcyjną ze wspomaganiem. Obecnie jest 1-sekcyjna bez wspomagania i to taka mała siłownia dla nogi.

Pytanie o zużycie paliwa kwituje śmiechem.

– Pali jakieś 6 litrów, ale na sam rozruch. Zużycia faktycznego nie znam i nie chcę znać, bo ta wiedza skutecznie psuje frajdę z jazdy. Ile wleję, tyle spali. Katalogi wiele mi nie powiedzą, bo silnik nie jest oryginalny. Pierwotnie była pojemność 4,6 litra, teraz jest silnik small-block GM, 5.7 V8, więc mogę się tylko domyślać apetytu.

Na rynku aut używanych jest w czym wybierać. Zależnie od wersji, rocznika i stanu technicznego impale kosztują od 20 tys. do 70 tys. zł. Czasem drugie tyle trzeba w nie jeszcze włożyć. Cóż, chevy może być skarbonką bez dna, ale wrażenie, jakie wywołuje na ulicach, jest bezcenne.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?