Trudny start w drugie półrocze

Podsumowanie pierwszych sześciu miesięcy na warszawskim parkiecie nie daje jednoznacznego obrazu kondycji rynku.

Publikacja: 04.07.2015 14:06

Trudny start w drugie półrocze

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Jeśli się do tego doda czynniki, z którymi przyjdzie się inwestorom zmagać w najbliższej przyszłości, niełatwo będzie budować scenariusze na drugą połowę roku.

WIG20 zaczyna od zera

Trwająca od końca kwietnia spadkowa korekta, mimo że w bardzo podobny sposób obeszła się z głównymi indeksami, zabierając im od 7 do 9 proc., pozostawiła po sobie na koniec pierwszego półrocza zróżnicowany obraz w poszczególnych segmentach rynku. W wyniku jej działania indeks największych spółek znalazł się zaledwie 2 pkt powyżej poziomu z 30 grudnia ubiegłego roku. Zredukowanie całego kilkumiesięcznego dorobku byków musiało podziałać na nich bardzo stresująco. Jednocześnie jednak, choć może to brzmieć paradoksalnie, tworzy warunki sprzyjające podejmowaniu wysiłku zmierzającego do odrobienia strat. Wydaje się bowiem, że spadkowy potencjał uległ wyczerpaniu wraz z dotarciem indeksu do poziomu 2250–2300 pkt, a więc w okolice dolnego ograniczenia trendu bocznego, w którym porusza się on od około trzech lat. Co prawda istnieje jeszcze niebezpieczeństwo zejścia w pobliże 2200 pkt, czyli dołków z czerwca i września 2013 r., ale realizacja takiego scenariusza tylko wzmocniłaby szanse na bardziej trwałe odbicie i ruch w kierunku górnego ograniczenia wspomnianego trendu. Wchodzenie na rynek przy obecnym poziomie groziłoby ewentualną stratą rzędu około 4 proc., dając jednocześnie perspektywę zwyżki o 10–11 proc. Gra wydaje się więc warta świeczki.

Odpowiedź na pytanie, czy realne jest pogłębienie spadku o kolejne 100 pkt, powinna nadejść w najbliższych dniach, gdy prawdopodobnie rozstrzygać się będzie kwestia Grecji. Niezależnie od tego, czy rozstrzygnięcie to będzie miało charakter bardziej trwały czy tymczasowy, powinno tworzyć warunki do ruchu w górę, nawet jeśli byłby on poprzedzony tąpnięciem w wariancie Grexitu.

Szanse i zagrożenia

Założenie oparte na powrocie do trendu bocznego nie jest jedyną przesłanką oczekiwania zwyżki indeksów. Pomijając wspomnianą kwestię Grecji, byki wciąż mogą liczyć na dwa poważne czynniki sprzyjające optymistycznemu scenariuszowi rozwoju sytuacji. Pierwszy związany jest z kontynuacją prowadzonego przez Europejski Bank Centralny programu skupu obligacji państw strefy euro. Trudno zakładać, że potencjał jego wpływu na rynki finansowe już się całkowicie wyczerpał. Można przypuszczać, że jesteśmy w fazie korekty pierwszej fali hossy z nim związanej. Nawet jeśli sam impuls monetarny nie byłby tak spektakularny, jak miało to miejsce w Stanach Zjednoczonych i Japonii, można się spodziewać wyraźniejszych oznak ożywienia tempa wzrostu gospodarki strefy euro, co również przemawiałoby za poprawą koniunktury na rynkach.

Koncentrując się na rodzimych czynnikach, wciąż czekamy na pojawienie się pozytywnego oddziaływania na warszawski parkiet ze strony nabierającej coraz większej dynamiki gospodarki oraz rekordowo niskich stóp procentowych. Dyskontowanie ich wpływu było dotąd widoczne jedynie w przypadku wskaźników małych i średnich firm, ale także, choć w nieco mniejszej skali, odczuwalne na szerokim rynku. WIG20 ma swoje obciążenia, które utrudniają mu rozwinięcie skrzydeł. Oprócz jego struktury branżowej nie sposób nie wspomnieć o dominacji spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, a więc podatnych na decyzje polityczne.

Ten właśnie czynnik będzie miał z pewnością istotne znaczenie dla sytuacji na naszym rynku w całym drugim półroczu. Z tego punktu widzenia byki nie mają zbyt wiele czasu na realizację zarysowanego scenariusza powrotu do tendencji wzrostowej. W praktyce czas ten ogranicza się do dwóch miesięcy wakacyjnych. Im bliżej wyborów parlamentarnych, tym trudniej będzie o zwyżki. Wiele zależeć będzie od przebiegu i sposobu prowadzenia kampanii wyborczej, a także od sygnałów dotyczących spodziewanego przyszłego układu sił poszczególnych partii i ugrupowań. Niepewność w tej kwestii niestety będzie najprawdopodobniej działać odstraszająco na inwestorów zagranicznych. Na większą aktywność rodzimego kapitału w letnich miesiącach raczej trudno liczyć. Tym samym zamiast próby podejścia w okolice kwietniowych szczytów, indeksy mogą utknąć w połowie drogi.

Zysk tkwi w szczegółach

Analiza i ocena sytuacji na rynku przez pryzmat indeksów często zamazuje obraz i nie pozwala dostrzec inwestycyjnych okazji. Widać to doskonale na przykładzie WIG20. Kierując się ogólną konstatacją o zerowym bilansie półrocza, tracimy z pola widzenia fakt, że ponad połowa wchodzących w jego skład walorów przyniosła jednak inwestorom zyski, a w przypadku pięciu, czyli jednej czwartej stawki blue chips, zyski te są pokaźne. Wystarczy wymienić sięgające 50 proc. stopy zwrotu z akcji PGNiG i PKN Orlen, czy 18–24-proc. zwyżki papierów Asseco i Synthosu, które spadkowej korekty na całym rynku zupełnie nie odczuły. Strat można było uniknąć, trzymając się z dala od spółek surowcowych i banków. Co do tych sektorów sygnały ostrzegawcze były aż nadto widoczne.

Podobnie jest w przypadku szerokiego rynku oraz częściowo wskaźników branżowych. WIG w skali pół roku zyskał 3 proc., jednak jedna czwarta spośród 455 notowanych walorów zwiększyła swoją wartość o minimum 30 proc., a w gronie liderów tej klasyfikacji, dających ponad 50 proc. zysku, nie brakuje spółek silnych fundamentalnie i charakteryzujących się przyzwoitą płynnością obrotu. Jest więc w czym wybierać i niezależnie od koniunktury na całym rynku będzie można znaleźć godne uwagi papiery.

Wall Street bez kierunku

Wydarzenia związane z Grecją skutecznie spychają na dalszy plan to, co się dzieje na rynku amerykańskim. Warto jednak zwrócić uwagę na interesujące rozbieżności związane z oczekiwaniem na rozpoczęcie cyklu zaostrzania polityki pieniężnej przez Fed. Od początku lutego zdecydowanie rośnie rentowność obligacji, wyraźnie szykując się na podwyżkę stóp procentowych. W przypadku papierów dziesięcioletnich rentowność poszła w górę z 1,67 do 2,4–2,5 proc., czyli obecnie jest niemal o połowę wyższa niż pięć miesięcy temu. Podobnie dzieje się w przypadku obligacji 30-letnich. Choć ruch ten podlega korektom, tendencja jest bardzo wyraźna i nic nie wskazuje na to, by miała ulec zmianie. Inwestorzy działający na tym rynku są więc bardzo konsekwentni i zdają się nie przejmować kolejnymi sygnałami odraczania w czasie decyzji rezerwy federalnej. Gdy do niej dojdzie, reakcja nie powinna więc być zbyt gwałtowna. Trudno z kolei przewidzieć, jak będzie ona przebiegała na rynku akcji. Na razie dominuje przekonanie, że Fed nie zaszkodzi Wall Street i nie dojdzie do większej przeceny. Przytaczane są analogie historyczne mające przekonać, że podwyżki stóp nie tylko nie doprowadzą do spadków, ale wręcz mogą sprzyjać rynkowi akcji. Patrząc na zachowanie się amerykańskich indeksów, można odnieść wrażenie, że inwestorzy wierzą w taki scenariusz. S&P500 od początku lutego porusza się w trendzie bocznym, między 2050 a 2130 pkt. Na bicie rekordów nie ma już jednak chęci. Nie widać też żadnych poważniejszych sygnałów mogących wskazywać na bardziej zdecydowany odwrót od akcji. Nie można jednak wykluczyć, że przedłużający się ruch w bok oznacza fazę dystrybucji papierów, która prędzej czy później przybierze na sile. Ale też trudno przypuszczać, by nauczony wcześniejszymi doświadczeniami Fed nie brał w swych decyzjach pod uwagę konsekwencji, jakie mogą one spowodować na rynkach.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza