Na GPW jest już notowanych około 480 spółek, a na NewConnect prawie 430. Przy takiej liczbie trudno poznać wszystkich emitentów, a ci zwiększają jeszcze poziom trudności, masowo zmieniając swoje nazwy. W ostatnim czasie ten proceder wyraźnie się nasilił. – Zmiana nazwy może mieć uzasadnienie, gdy nowa będzie wzbudzała u klientów, kontrahentów, inwestorów i pracowników pozytywne emocje – mówi Maciej Wiśniewski, prezes Navigator Business Consulting. Przestrzega, że potraktowanie zmiany nazwy jedynie jako powierzchownego zabiegu PR-owego może wpływać wręcz negatywnie na odbiór, wzbudzając nieufność.
Wysyp odwrotnych przejęć
Wśród spółek z GPW, które niedawno zmieniły nazwę lub właśnie są w trakcie tego procesu, można wymienić m.in. Tella (niedługo OEX), Ailleron (do niedawna Wind Mobile), Sanok Rubber Company (Stomil Sanok), Lark.pl (MIT) oraz Larq (CAM Media). – Nazwa pochodzi od angielskiego słowa lark, co po polsku znaczy skowronek. Pozytywna energia na początek dnia. Chyba każdy z nas to słyszał i być może również odczuwał taką pozytywną energię – mówi Krzysztof Przybyłowski, prezes Larq. Dodaje, że marketingowa potrzeba wyróżnienia się na rynku doprowadziła do zniekształcenia pisowni słowa lark na „Larq", ułatwiając jednocześnie spółce funkcjonowanie na rynkach zagranicznych. Z kolei dawny DM WDM – a obecny Graviton Capital – sięgnął aż do mechaniki kwantowej. Grawiton to bardzo ciekawa cząstka elementarna, która nie ma masy ani ładunku elektrycznego i przenosi oddziaływanie grawitacyjne.
Z kolei niektóre spółki decydują się na zmianę tylko części nazwy, np. JR Invest od niedawna działa pod szyldem JR Holding. – Nowa nazwa bardzo dobrze oddaje naszą strukturę funkcjonowania jako holdingu, grupującego podmioty z branży nieruchomości komercyjnych oraz odnawialnych źródeł energii. Nawiązuje też do poprzedniej nazwy – podkreślają reprezentanci spółki. Swój szyld – na CoGyn Pharmaceuticals – zmienia też SPAC I (który notabene jeszcze niedawno był Novatisem). Właśnie trwa odwrotne przejęcie przez CoGyn Pharmaceuticals – firmę farmaceutyczną z siedzibą w Nowym Jorku. Z kolei Florida Investments jest w trakcie zmiany nazwy na MSI Medical, co ma związek z odwrotnym przejęciem przez MSI Bioscience. Natomiast GLG Pharma to dawne M10. – Po planowanym zakończeniu odwrotnego przejęcia przez GLG Pharma Europe spółka zamierza rozwijać i komercjalizować serię spersonalizowanych terapii onkologicznych – informuje Justyna Gudaszewska, reprezentująca spółkę.Natomiast Astoria Capital jest w trakcie zmiany nazwy na Quark Ventures. – Nowa odzwierciedla główny obszar działalności, jakim są inwestycje venture capital oraz pozyskiwanie licencji na innowacyjne technologie – mówi Gudaszewska. Dynamiczna sytuacja jest też w dawnym Weedo, które najpierw zmieniło nazwę na SeaMaster Aircraft, a teraz na Arcadia Aviation Holdings. Zmiany te również są związane z odwrotnym przejęciem.
Dobry brand na wagę złota
Nazwa firmy to jedno, ale w biznesie ważna jest też dobra marka, a ta nie zawsze jest tożsama z nazwą spółki. Na niektórych rynkach długoletnia historia marki może mieć niebagatelne znaczenie. – Dobrym przykładem jest Wielton, który od kilku lat poszukiwał możliwości zintensyfikowania sprzedaży na Zachodzie – mówi Jan Kospin, dyrektor działu fuzji i przejęć w Navigator Capital. Niedawno Wielton przeprowadził dwie akwizycje – francuskiego Fruehauf Expansion SAS oraz aktywów włoskiej Compagnia Italiana Rimorchi. – Dzięki przejętym markom, które są lokalnie rozpoznawalne, Wielton ma teraz znacznie większe szanse na zbudowanie silnej pozycji na rynku francuskim i włoskim – mówi Kospin. Z kolei w Amice ponad 70 proc. przychodów pochodzi z zagranicy, ale nie na wszystkich rynkach sprzedaż realizowana jest bezpośrednio pod tą marką. W portfelu Amiki znajdują się także m.in. Gram i Hansa. – Ponadstuletnią duńską markę Gram przejęliśmy w 2001 r. i rozwijamy ją na rynkach skandynawskich, gdzie jest synonimem wysokiej jakości. Z kolei Hansa została wymyślona na rynki wschodnie, gdzie skojarzenie z niemiecką technologią jest wciąż dużym atutem – mówi Krzysztof Rutkowski, menedżer ds. projektów strategicznych Amiki Wronki.
W gronie giełdowych spółek, które w minionych latach zmieniły nazwę, są m.in. Rawlplug (niegdyś Koelner) i Atende (ATM Systemy Informatyczne). Decyzję uważają za słuszną. – Efekty są lepsze, niż zakładaliśmy. Sprzedaż pod tym brandem rośnie nam znacznie szybciej niż pod pozostałymi, a uzyskiwane marże są najwyższe w grupie – mówi Piotr Kopydłowski, członek zarządu Rawlplug. Z kolei w przypadku Atende decyzja była podyktowana chęcią odróżnienia się od innych podmiotów o podobnej nazwie oraz podkreślenia odrębności od firmy ATM. – Sama nazwa została wymyślona przez Jacka Cygana, znanego i cenionego autora tekstów piosenek. Nawiązuje ona do nowoczesnych tendencji w informatyce oraz angielskiego wyrazu „attend" tłumaczonego jako „usługiwać, pielęgnować, towarzyszyć" – mówi Dariusz Niedziółka, dyrektor relacji inwestorskich i marketingu w Atende. Podkreśla, że dzięki zmianie nazwy zainteresowanie akcjami spółki wzrosło.