Euroland przestał kojarzyć się z kryzysem

Europa wkroczyła na drogę, którą podążają od kilku lat USA. W przyszłym roku może kontynuować stabilne ożywienie gospodarcze.

Aktualizacja: 02.12.2017 09:23 Publikacja: 02.12.2017 09:09

Mario Draghi, prezes EBC, pomógł strefie euro podnieść się z kryzysu i oczekuje, że politycy będą re

Mario Draghi, prezes EBC, pomógł strefie euro podnieść się z kryzysu i oczekuje, że politycy będą reformować unię walutową.

Foto: Archiwum

Ten rok przyniósł inwestorom spore zaskoczenie: gospodarka strefy euro rozpędziła się tak bardzo, że może się okazać, iż rosła nieco szybciej od amerykańskiej. O ile wiosną Komisja Europejska spodziewała się, że PKB Eurolandu wzrośnie w tym roku o 1,7 proc., o tyle na jesieni musiała podnieść prognozę do 2,2 proc. Dane za pierwsze trzy kwartały często okazywały się zadziwiająco solidne. O poprawie sytuacji gospodarczej świadczą też spadająca stopa bezrobocia (we wrześniu 2017 r. wyniosła 8,9 proc. i była najniższa od 2009 r.) i rosnące indeksy koniunktury. Poprawę sytuacji widać nie tylko w Niemczech i innych „zdrowych fiskalnie" państwach, ale również we Francji, Włoszech, a nawet w Grecji. Komisja Europejska spodziewa się, że PKB Niemiec wzrośnie w tym roku o 2,2 proc., Francji o 1,6 proc., Hiszpanii o 3,1 proc., Włoch o 1,5 proc., a Grecji o 1,6 proc. Jak na Europę Zachodnią to bardzo dobre dane. Poprawa stała się tak widoczna, że Europejski Bank Centralny zaczął już stopniowo ograniczać swój program QE. To, że strefa euro nagle stała się jedną z gospodarczych „zielonych wysp", jest scenariuszem, który mało kto przewidywał kilka lat temu, gdy powszechnie wróżono jej rozpad. Ożywienie gospodarcze jednak przyszło do Europy, choć zrobiło to z dużym opóźnieniem w stosunku do USA. Na ile ono jest jednak trwałe? Jak długo jeszcze strefa euro będzie nas pozytywnie zaskakiwać danymi gospodarczymi?

Granice wzrostu

– W przyszłym roku wciąż będziemy mieli wyraźnie pozytywny trend w Unii Europejskiej. I będzie to związane głównie z sytuacją na rynku kredytowym. Widzimy, że ten rynek już przechodzi boom, a skutki wzrostu akcji kredytowej są odczuwalne zwykle przez gospodarkę z opóźnieniem sięgającym 9–12 miesięcy. 2018 r. zapowiada się więc dobrze dla Europy. Jednocześnie jednak widzimy, że niektóre gospodarki, np. Niemcy, nie mogą wypracować wzrostu PKB znacząco przekraczającego 2 proc. Spodziewam się więc stabilizacji aktywności ekonomicznej w UE. Wyższy wzrost gospodarczy wymagałby o wiele większych inwestycji. W wielu krajach, choćby w Niemczech, dużym problemem są zaś zbyt małe inwestycje publiczne. Inwestycje nie nadążają za trendem wzrostu gospodarczego, a zasypanie tej przepaści jest jednym z największych wyzwań dla Europy – mówi „Parkietowi" Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku. Jego zdaniem nowy niemiecki rząd raczej nie zapewni Niemcom impulsu inwestycyjnego. – Oczywiście Niemcy będą wydawać więcej ze względu na kryzys imigracyjny. Niezależnie jednak od tego, jakie partie wejdą do rządu, żadna z nich nie jest chętna, by wydawać znacząco więcej na inwestycje. Są pod tym względem bardzo ortodoksyjne – dodaje Dembik.

GG Parkiet

– Ożywienie gospodarcze dotyka krajów strefy euro, które wcześniej były osłabione, a my spodziewamy się, że zarówno w tym, jak i w przyszłym roku PKB Eurolandu wzrośnie o 2,3 proc. Te dane mogą wzmocnić głosy wzywające Europejski Bank Centralny do szybszego zacieśniania polityki pieniężnej, ale spodziewamy się, że EBC nie będzie zmieniał swoich planów, gdyż wzrost płac oraz inflacja wciąż są ograniczone – prognozuje Jennifer McKeown, ekonomistka z firmy badawczej Capital Economics.

Uwaga inwestorów może skupić się w większym stopniu na kontynuacji ożywienia w łacińskich krajach strefy euro, a szczególnie mocno mogą oni przyglądać się Francji. Solidny wzrost gospodarczy w strefie euro będzie oczywiście pozytywnie wpływał również na gospodarki państw naszego regionu. – Najciekawszymi gospodarkami UE powinny być w przyszłym roku Francja oraz kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Francuskie dane wskazują na silne ożywienie gospodarcze. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej również powinny kontynuować pozytywny trend – prognozuje Dembik.

Polityka przestała straszyć

Inwestorzy jak na razie nie przejmują się za bardzo czynnikami ryzyka, które mogłyby zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu w strefie euro. Kryzys polityczny w Katalonii wywołał jedynie stosunkowo niewielkie zaburzenia na rynkach i wygląda na to, że został już zamrożony. Powyborczy pat w Niemczech zdołał wyhamować zwyżkę frankfurckiego indeksu DAX, ale korekta była bardzo ograniczona i w pełni zrozumiała (gdyż DAX na początku listopada pobił historyczny rekord, a przez 12 miesięcy wzrósł o 24 proc.). Francuskie wybory prezydenckie przyniosły zaś inwestorom sporą ulgę. Uznali oni, że mocno oddaliło się ryzyko rozpadu strefy euro. Rynki, jak widać, nauczyły się już ignorować kryzysy polityczne w Europie i cieszyć się wzrostem gospodarczym oraz tanim pieniądzem zapewnianym przez EBC. Czy tak będzie również w 2018 roku?

Przyszły rok przyniesie w Europie w zasadzie tylko jedne ważne wybory (o ile oczywiście Niemcy ponownie nie pójdą do urn). Będą to majowe wybory parlamentarne we Włoszech. Sytuacja na włoskiej scenie politycznej niemal zawsze była trudna do przewidzenia, więc jest duże pole do niespodzianek, ale jak na razie wygląda na to, że centrolewica straci władzę w Italii. Rząd może zaś stworzyć ugrupowanie byłego premiera Silvio Berlusconiego, zapewne wspólnie z Ligą Północną. Choć Berlusconi nie jest lubiany w Brukseli ani w Londynie, to jednak trudno się spodziewać, by jego polityczny powrót został potraktowany przez rynki jako jakiś szczególny wstrząs. Zwłaszcza że ugrupowanie Berlusconiego można uznać za bardziej przewidywalną alternatywę wobec populistycznego i eurosceptycznego Ruchu Pięciu Gwiazdek. Może się okazać, że inwestorów bardziej niż same wybory będzie interesowało stopniowe ożywienie gospodarcze we Włoszech i sytuacji w tamtejszym sektorze bankowym.

Włochom i sporej części strefy euro sprzyja wciąż luźna polityka pieniężna EBC. Wygląda na to, że w przyszłym roku niewiele to się zmieni, a EBC bardzo powoli będzie odchodził od programu QE. – Od czasu uruchomienia luzowania ilościowego w marcu 2015 r. bank centralny wydał już ponad 2 bln euro na skup aktywów. Uważamy, że EBC będzie uważał, by nie wyprowadzić rynków z równowagi i tym samym nie zmarnować skutków tego zaangażowania. Co bardzo ważne, inflację nadal sporo dzieli od 2-procentowego poziomu docelowego ustalonego przez EBC, zatem sądzimy, że polityka pieniężna wciąż musi być poluzowana – uważa David Zahn, zarządzający z Franklin Templeton.

EBC zapowiada co prawda koniec programu QE we wrześniu 2018 r., ale jednocześnie daje do zrozumienia, że nie skończy on się „z dnia na dzień". Zyski uzyskane z zapadających obligacji będących w portfelu EBC będą bowiem reinwestowane na rynki. W ten sposób bank centralny będzie ilościowo luzował politykę pieniężną jeszcze długo po oficjalnym zakończeniu programu QE. Analitycy prognozują, że pierwsze podwyżki stóp procentowych w strefie euro mogą nastąpić dopiero w 2019 r. Taka polityka wywołuje oczywiście dużo niezadowolenia wśród niemieckich ekonomistów i polityków, ale wspiera ożywienie gospodarcze w słabszych krajach strefy euro i podsyca zwyżki na giełdach. To wsparcie w razie potrzeby może być zwiększone, ale wszystko wskazuje na to, że EBC nagle go nie zmniejszy.

Główne czynniki ryzyka dla strefy euro znajdują się więc raczej poza samą strefą. Jednym z nich mogłoby być nasilenie kryzysu imigracyjnego i towarzyszących mu napięć politycznych wewnątrz UE. Zagrożeniem byłby też ostry wzrost cen ropy naftowej, do którego mogłoby dojść np. w wyniku wojny irańsko-saudyjskiej (oczywiście wzrost ten zostałby ograniczony przez zwyżkę produkcji ropy poza Bliskim Wschodem). Strefa euro na pewno też negatywnie odczułaby ewentualny krach na amerykańskich giełdach czy też wojnę USA z Koreą Północną – o ile oczywiście doszłoby do takich wydarzeń. Wygląda więc na to, że Europie mogą zagrozić jedynie zdarzenia, które bardzo trudno przewidzieć.

[email protected]

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza