Jacek Ptaszek, Krezus: Nasza grupa dopiero się rozpędza

Jacek Ptaszek, z prezesem Krezusa rozmawia Adam Roguski.

Publikacja: 05.03.2018 04:14

Od maja 2016 r. do sierpnia 2017 r. wycena akcji Krezusa stopniała o 85 proc., z 5,5 zł do 84 gr. Dziś papiery kosztują prawie 3 zł, co oznacza odbicie od dna o około 260 proc. Jaka jest pana zdaniem godziwa wartość akcji?

Cieszę się, że kurs rośnie, że pojawiły się obroty, ale wycenę spółki pozostawiam rynkowi. Ja robię swoją pracę, skupiam się na tym, żeby biznes rósł. Myślę, że po okresie ostrożnego podchodzenia do Krezusa, inwestorzy w końcu dostrzegli potencjał – a jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, dopiero się rozpędzamy. Na rozwój Krezusa mam mnóstwo pomysłów. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać chaotyczne, ale każdy projekt, w który angażuje się firma, jest przemyślany i zostanie przeprowadzony. Tak było z farmą wiatrową, którą postawiliśmy w trzy miesiące w 2016 r. – mało kto wierzył, że ta inwestycja wypali, a kilka dni temu sprzedaliśmy certyfikaty. W skali przychodów grupy to nie są kwoty, które należało raportować, ale zwrot był godziwy.

Firma wciąż często bywa postrzegana jako powiązana z Romanem Karkosikiem, choć informował on o wyjściu z akcjonariatu w grudniu 2014 r., a pan jest prezesem od jesieni 2015 r. Niedawno skojarzenia odżyły z powodu oskarżenia miliardera o manipulację kursem Krezusa przed laty. Ile Romana Karkosika jest dziś w Krezusie?

Nie jest tajemnicą, że znam się z panem Karkosikiem od końca lat 80., robiliśmy razem interesy, utrzymujemy relacje, ale obecnie nie ma on żadnego wpływu na to, co dzieje się w Krezusie – a jeśli ma jakiekolwiek akcje, to poniżej 5 proc. To wyłącznie ja odpowiadam za strategię.

Jak Krezus powinien być dziś postrzegany przez inwestorów giełdowych? Historycznie to był rodzaj funduszu, potem spółka zajmująca się poszukiwaniem surowców. Teraz trzonem jest handel złomem, ale prowadzicie też kilka mniejszych i bardzo zróżnicowanych projektów.

Głównym obszarem działalności pozostanie handel surowcem, jakim są metale kolorowe, bo to rynek, który doskonale znam – moja firma Karo BHZ świętowała niedawno 25-lecie działalności. Nie lubię określenia złom. To jest pełnowartościowy surowiec do produkcji.

Jesteśmy kluczowym dostawcą dla KGHM Metraco – taką pozycję Krezus zbudował w dwa lata. Współpracujemy ze wszystkimi dużymi graczami w kraju, jak Walcownia Łabędy z grupy KGHM czy Hutmen, działamy też na zagranicznych rynkach – w Czechach, na Słowacji, na Węgrzech, na Litwie, w Niemczech – to aktualnie około 35 proc. w przychodach.

Jakie relacje wiążą Krezusa i Karo BHZ? Czy są plany połączenia tych firm?

Jestem właścicielem Karo, a Karo ma udziały w spółce Taleja, będącej głównym akcjonariuszem Krezusa. Jestem też prezesem Karo i Krezusa, ale każda spółka ma swoje umowy, swoich kontrahentów, swoje plany rozwoju i nie wchodzi sobie w paradę.

Krezus cały czas rozwija działalność w segmencie surowcowym, utworzyliśmy spółkę Krezus Centrum Recyklingowe, która zajmie się przerobem przewodów elektrycznych i profili okiennych PCV. Wiadomo też, że negocjujemy zakup Walcowni Metali Dziedzice.

Sprawa jest w toku, to już moje trzecie podejście do tego zakładu – jeszcze kilka lat temu ta firma notowała straty, dziś ma bardzo dobre wyniki, a ja mam pomysły na jej dalszy rozwój.

Pracujemy także nad innymi projektami mającymi zwiększyć skalę Krezusa, nie wykluczamy kolejnych przejęć.

Kiedy Krezus Centrum Recyklingowe rozpocznie działalność i jakie będzie to mieć przełożenie na skalę biznesu?

Przewidujemy, że linie ruszą na przełomie maja i czerwca. Mogę tylko powiedzieć, że wydajność obu instalacji to 350 ton miesięcznie – wpływ na przychody w II połowie roku będzie więc zauważalny. W sprawie odbioru ganulatu miedzi negocjujemy z KGHM Metraco, a jeśli chodzi o regranulat PCV, mamy kontrahenta, który będzie kupować całość.

Po trzech kwartałach 2017 r. Krezus miał 233,4 mln zł przychodów ze sprzedaży towarów (wykazał też przychody ze zbycia akcji) i 10,4 mln zł zysku ze sprzedaży, co daje marżę 4,5 proc. Rok wcześniej przy 215 mln zł przychodów marża wynosiła 8,8 proc. Który poziom rentowność jest modelowy?

Wyniki spółek surowcowych są m.in. pochodną notowań metali i walut. Powiedzmy, że bardziej typowa jest marża wykazywana w 2017 r.

Takie spółki jak Drop, Mennica, Konsorcjum Stali, Bowim czy też ZM Silesia z grupy Romana Karkosika informowały o kłopotach ze skarbówką z tytułu rozliczeń VAT. Urzędnicy najczęściej zarzucają firmom, że nie dochowały należytej staranności w badaniu kontrahentów i wstrzymują zwrot VAT lub nakładają domiar. Czy to czynnik ryzyka w przypadku Krezusa?

Te sprawy dotyczą transakcji sprzed wielu lat, później wprowadzono regulacje porządkujące rynek: od 2011 r. mamy odwrócony VAT, teraz czekamy, czy zostanie wprowadzony system podzielonej płatności (split payment) – nie widzę więc zagrożenia.

Podczas 30-letniej działalności Karo BHZ nie mieliśmy większych problemów ze skarbówką, bo staramy się prowadzić biznes rzetelnie. Oczywiście, z własnego doświadczenia wiem, że pytania urzędników podczas kontroli są, delikatnie mówiąc, oderwane od realiów biznesowych. Jest jednak najnowszy wyrok NSA, na razie ustny, który przełamuje dotychczasowe orzecznictwo – to urząd musi dokonać należytej staranności i rzetelnie przeprowadzić kontrolę, a nie zrzucać odpowiedzialność na przedsiębiorcę.

Krezus ma rosnąć i zwiększać wartość, a czy będzie spółką dywidendową?

Jeszcze nie teraz, na razie inwestujemy w rozwój.

Jaki projekt deweloperski ma realizować spółka Krezus Port Szałkowo?

Mamy działkę nieopodal Grand Hotelu Tiffi w Iławie nad Jeziorakiem. Czekamy na pozwolenie na budowę 56 apartamentów w dwóch budynkach i nowoczesnej przystani na 60 miejsc, do tego boiska, kortu tenisowego... Myślę, że w połowie roku będziemy już mieć wszelkie zgody i budowa ruszy. Prace potrwają 12 miesięcy.

Rozważacie też przejęcie Carlex Design, firmy zajmującej się przerabianiem samochodów – ostatnio było o niej głośno, bo przygotowała wnętrze malucha, którego dostał hollywoodzki aktor Tom Hanks.

To bardzo ciekawy biznes. Firma co prawda przygotowuje wnętrza samochodów na indywidualne zamówienie, w tym auta jubilerskie, ale rozwija się też w segmencie tworzenia limitowanych edycji, po 500–1000 egzemplarzy, dla producentów aut – na podstawie ich licencji i sprzedawane w sieciach dilerskich. To głównie pickupy – jak toyota hilux, volkswagen amarok, nissan navara czy mercedes x class. Carlex ma w planach budowę fabryki montującej takie limitowane edycje aut.

Chcielibyśmy też stworzyć z Carleksem Uniwersytet Designu. Uczelnie w Polsce kształcą projektantów, ale najzdolniejsi już na etapie studiów przechwytywani są przez europejskie firmy, zapraszani na praktyki – najlepszym oferowana jest praca. A my chcemy, żeby najzdolniejsi projektanci z Polski – ale i Ukrainy – pracowali tutaj.

CV

Jacek Ptaszek z rynkiem metali kolorowych jest związany od blisko trzech dekad, jest prezesem i głównym akcjonariuszem spółki Karo BHZ, a od jesieni 2015 r. kieruje Krezusem. Jego pasja to motoryzacja – na koncie ma tytuły m.in. mistrza Polski i mistrza Europy Centralnej w rallycrossie.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy