W ostatnich tygodniach krajowe indeksy złapały zadyszkę i pojawił się problem z kontynuacją zwyżek z początku roku. Czy jest szansa na dalsze zwyżki na naszej giełdzie?
Warszawskie indeksy są tuż po korekcie, za którą odpowiadają zarówno czynniki globalne, jak i lokalne. Ostatnie załamanie na amerykańskiej giełdzie, które wywołały dane o wzroście inflacji, nie mogłoby pozostać niezauważone na pozostałych rynkach akcji. Negatywnym zaskoczeniem dla inwestorów okazało się też „gołębie" nastawienie Rady Polityki Pieniężnej, znacznie oddalające perspektywę podwyżek stóp procentowych w naszym kraju. Czynnik ten nie został jeszcze w pełni zdyskontowany przez rynek i w związku z tym może ciążyć krajowym indeksom w krótkim terminie. W średnim terminie widzę jednak przestrzeń do zwyżek. Zakładam, że czynnikami sprzyjającymi odbiciu będą utrzymująca się dobra koniunktura na największych rynkach akcji i korzystne otoczenie w postaci rosnącej krajowej gospodarki.
Czyli mimo fali zwyżek w 2017 roku polskie akcje nie są jeszcze przewartościowane?
Potencjał poszczególnych segmentów naszego rynku jest zróżnicowany, co jest w dużej mierze związane z wycenami i perspektywą poprawy wyników. Najmniej atrakcyjnie pod tym względem wyglądają obecnie spółki z WIG20. Z kolei najkorzystniej prezentuje się segment małych spółek, który po perturbacjach w II połowie 2017 r., związanych z presją kosztową i brakiem płynności, ma szansę wrócić do łask inwestorów.
Co może przekonać inwestorów do powrotu do małych spółek? Wiele z nich ma problem z kosztami, które rosną szybciej niż przychody. Do tego bolączką tego segmentu jest ograniczona płynność akcji.