Trwający od końca marca rajd indeksu we Frankfurcie został w połowie minionego tygodnia powstrzymany, a korekta okazała się dość dynamiczna.
DAX boi się Włochów
W środę DAX stracił 1,5 proc., a w czwartek spadek został pogłębiony, sprowadzając indeks w okolice 12 800 punktów. Można podejrzewać, że zwiększona nerwowość związana jest z tym, co się dzieje we włoskiej polityce. Pomysły zgłaszane przez przedstawicieli partii mających utworzyć rząd mogą rzeczywiście przyprawiać o ból głowy i rodzić obawy nie tylko o losy planowanych reform w strefie euro, ale wręcz o jej trwałość. To oczywiście sprzyja osłabieniu wspólnej waluty, ale to już nie pomaga indeksom głównych giełd naszego kontynentu. Na włoskim parkiecie przecena nie wygląda zbyt dramatycznie, ale się pogłębia. FTSE MIB od niedawnego szczytu z początku maja traci już ponad 7 proc. W tym czasie rentowność włoskich obligacji skarbowych poszła w górę z 1,73 do 2,4 proc.
Na giełdzie nowojorskiej indeksy spokojnie kontynuują ruch w bok, nie dając żadnych sygnałów co do przyszłego kierunku zmian. Umacniający się dolar nie powinien specjalnie cieszyć inwestorów, za to ich nerwy koi zniżkująca rentowność amerykańskich obligacji. Pod koniec tygodnia zeszła ona poniżej 3 proc.
Miedź w stabilizacji, odreagowanie na złocie
Notowania miedzi kontynuują ruch boczny w ramach trwającej od początku kwietnia konsolidacji. Wykazują przy tym odporność na umacnianie się dolara, co można interpretować jako powrót wiary inwestorów w dobrą koniunkturę w globalnej gospodarce. Co ciekawe, nie reagują też one zupełnie na doniesienia dotyczące wojny handlowej. Wyhamowała spadkowa tendencja na rynku złota i to mimo dalszej aprecjacji amerykańskiej waluty. W czwartek doszło nawet do wyraźnego odreagowania, w wyniku którego notowania kruszcu powróciły powyżej poziomu 1300 dolarów za uncję. To zachowanie wiąże się z publikacją protokołu z poprzedniego posiedzenia Fedu, z którego można było wywnioskować, że władze monetarne USA są skłonne tolerować wyższą inflację i nie są tak bardzo zdeterminowane do szybkiego podnoszenia stóp procentowych. Nie widać jednak impulsów, które mogłyby skłonić inwestorów do kupowania złota, które ma rosnącą konkurencję w postaci amerykańskich obligacji, oferujących rentowność sięgającą 3 proc. Jej spadek pod koniec tygodnia poniżej tego poziomu także chwilowo wsparł notowania złota, ale na dłuższą metę nie ma co na taki efekt liczyć.
Notowania ropy naftowej ustabilizowały się na wysokim poziomie, ale nie idą już w górę. W przypadku WTI niemal przez cały tydzień widoczna była lekka spadkowa korekta, sprowadzająca ceny w okolice 70 dolarów za baryłkę. Z niewielkim opóźnieniem korekta pojawiała się także w przypadku Brent, której notowania zbliżyły się do 78 dolarów.