Przypowiastki z morałem

Zebrał i umoralnił Andrzej S. Nartowski.

Publikacja: 03.06.2018 08:52

Przypowiastki z morałem

Foto: Adobestock

STOSUNKI MIĘDZYLUDZKIE

KROK I: Umieść w jednym pomieszczeniu kilka szympansów. Zawieś banana pod sufitem. Ustaw drabinę tak, by umożliwiała dostęp do banana. Zainstaluj system zalewania pomieszczenia lodowatą wodą, uruchamiany z chwilą, gdy któryś z szympansów zacznie się wdrapywać po drabinie. Szympansy swój rozum mają, więc szybko się pokapują, że lepiej nie zbliżać się do drabiny. Teraz możesz wyłączyć system polewania zimną wodą.

KROK II: Wymień jednego z szympansów obytych w pomieszczeniu na nowego. Ten rychło dostrzeże banana i ruszy ku drabinie. Natychmiast dostanie wycisk od pozostałych szympansów. Wprawdzie nigdy się nie domyśli, dlaczego został pobity, ale dobrze zapamięta to zdarzenie.

KROK III: Wymień drugiego z obytych szympansów na nowego. I ten ruszy ku drabinie, ale dostanie wycisk. Najbardziej zapamiętale będzie go tłukł ten szympans, który zawitał do pomieszczenia przed nim i nie zna przyczyny, dla której nowy dostaje wycisk – niemniej jest przekonany, że wycisk się należy.

KROK IV: Kontynuuj wymianę szympansów na nowe. Kiedy w pomieszczeniu znajdą się już wyłącznie szympansy, które nie doświadczyły próby lodowatej wody – zauważysz, że banan sobie wisi, drabina stoi, a żaden z szympansów nawet nie zbliża się do niej.

MORAŁ: Stosunki międzyludzkie w twojej firmie są oparte na tych samych zasadach. Starzy pracownicy bezustannie wymieniani są na nowych, niedoświadczonych. Nikt nie dostaje bananów. Każdy chętnie każdemu dokopie. Przy czym nikt nie zna przyczyny tej agresji.

INWENTARYZACJA

W podziemiach banku zainstalowano nowoczesny sejf. Wyładowano go po brzegi gotówką. Lecz aby wypróbować, czy urządzenie jest rzeczywiście niezawodne, zaproszono najsłynniejszych kasiarzy.

Powiedziano im: – Wpuścimy was do skarbca i zgasimy światło. Jeżeli w ciągu dwóch minut zdołacie sforsować zamki, zabierzcie sobie zawartość sejfu. Światło gasimy, dlatego że sejf jest pod oglądem kamer. A dwie minuty dajemy wam dlatego, że najpóźniej po dwóch minutach od chwili, kiedy z monitorów zniknie obraz, pojawi się tu straż.

Najpierw próbował Szpicbródka. Bez powodzenia. Potem Kwinto z Duńczykiem i szopenfeldziarzami – także bez sukcesu. Wtedy zgłosili się na ochotnika dwaj skromni pracownicy działu technicznego.

Dopuszczono ich do próby, nie bez pobłażliwych uśmieszków obecnych. Zgaszono światło. Nie minęła minuta, jak dał się słyszeć szczęk otwieranych zamków. Po kilku kolejnych sekundach zaskrzypiały ciężkie drzwi sejfu. Lecz kiedy po upływie dwóch minut pod palcem dyrektora pstryknął kontakt, światło nie rozbłysło. Za to z mroku dobiegł szept jednego z pracowników: – Bronek, mamy tu kasy od metra, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?

MORAŁ: Jeżeli chcesz się przekonać, jak zdolny masz personel, zrób inwentaryzację.

INTEGRACJA

Opowiada Ślązaczka: – Siedza se doma, a ktoś klupie we drzwi. Filuja* bez kuklok**, a tam sztajger*** od Ernysta. To przódy żech się zlękła, czy się mojemu chopu co nie stało! Ale nie, bo otwierom, a on pyta: – Ernyst doma?

– Ale kaj tam, panie sztajger, przeca on na grubie**** robi!

To on, znaczy ten sztajger, wzion mnie do sypialni, rozeblekł, i... wiadomo. Tak ze trzi razy to zrobił. Potem, tak we dwa tydnie, zaś przyszoł i pyta: – Ernyst jest?

– Panie sztajger, Ernysta nie ma, on poszoł na grube robić.

To my do sypialni, on mnie rozeblekł i zaś... I tyż nie jedyn roz.

Nic żech Ernystowi nie mówiła, ale tak se czasem myśla: Co tyż tyn sztajger chcioł od mojego chopa?

MORAŁ: Wiele korporacji realizuje programy integracyjne dla personelu i rodzin. Niektóre inicjatywy wychodzą, jak się zdaje, za daleko...

* Filować – patrzeć

** Kuklok – wizjer w drzwiach wejściowych

*** Sztajger (niem. Steiger) – sztygar

**** Gruba (niem. Grube) – kopalnia

KSIĘGOWY

Gangster odkrył, że jego zaufany księgowy oszukał go na kilka milionów dolarów – a tym łatwiej mu to poszło, że jako głuchoniemy, na pozór niezdara, był poza wszelkimi podejrzeniami. Postanowiwszy ostro rozprawić się z defraudantem, gangster udał się do niego wraz ze swoim prawnikiem, który władał językiem migowym.

– Gdzie są pieniądze, które mi ukradłeś? – zapytał gangster. Prawnik przełożył pytanie.

– Jakie pieniądze? Ja o niczym nie wiem! – oburzył się księgowy, a prawnik przełożył jego gesty gangsterowi.

Wtedy gangster wyciągnął rewolwer, odbezpieczył go i ryknął: – Mów, gdzie pieniądze, bo cię zastrzelę!

Prawnik nie musiał tłumaczyć jego słów. Zdenerwowany księgowy wyznał językiem migowym, że pieniądze ukrył w torbie zakopanej w ogródku za budką z narzędziami.

– Co on mówi? – zapytał gangster, nieświadom znaczenia gestów.

– On mówi – odparł prawnik – że jesteś głupim mięczakiem, który tylko potrafi wymachiwać rewolwerem, ale nie masz w sobie dość ikry, by nacisnąć na spust!

MORAŁ: Nie ty jeden bywasz kiwany przez personel. Nie ty jeden nie możesz dogadać się z księgowym. Nie ty jeden ufasz swojemu prawnikowi. A teraz, czy już wiesz, co wyrządza ci najwięcej szkód?

INTELIGENCJA EMOCJONALNA

Do spowiedzi przystępuje młoda dziewczyna. Ubiegłą noc spędziła u chłopaka. Miała branie. Siedem razy!

Ksiądz zastanawia się długo, wreszcie zadaje pokutę: – Wyciśnij, dziecko, sok z siedmiu cytryn i wypij go bez cukru, duszkiem.

– I to zmyje mój grzech? – upewnia się dziewczyna.

– Z pewnością nie – wyjaśnia kapłan. – Ale może zmyje z twojej twarzy ten błogi, lubieżny uśmieszek

MORAŁ: Składając oświadczenie, staraj się nie okazywać stanu ducha. Demonstrowanie emocji może narazić cię na nieoczekiwaną reakcję przełożonego.

TEST

Maryla często wygarniała mężowi, że jemu w głowie tylko oglądanie meczów w telewizji i popijanie piwa. Wprost z butelki!

Któregoś dnia Maciek po raz pierwszy zareagował na uwagi żony.

– Żeby wiedzieć, co kto ma w głowie, trzeba przeprowadzić test. Mam tu taki jeden. Czy odpowiesz na kilka pytań?

– Jasne – odparła Maryla, pewna swojej przewagi nad nierobem.

– No więc pierwsze pytanie: wymień ze dwie waluty.

– Łatwizna! Choćby euro i dolar.

– Dobrze, bardzo dobrze. Teraz wymień ze dwie metody antykoncepcji.

– Łatwizna! Mogę wymienić i dziesięć.

– Świetnie. A teraz wymień dwie z głównych rzek Islandii.

– Co takiego?

– Główne rzeki Islandii.

– A niby skąd miałabym je znać? Na co mi znajomość rzek Islandii?

– A widzisz? Wyszło, że tobie w głowie tylko forsa i seks. Żadnych zainteresowań. Żadnych!

MORAŁ: Szamani teraz chętnie poddają pracowników rozmaitym testom. Wynik nie zależy od treści odpowiedzi, wszystko jest przecież ustalone z góry.

REFERENCJE

Do górskiej wsi zawitała ekipa geodetów. Pomieszkiwali po chałupach. Jedna z gospodyń nakłaniała ich do zatrudnienia jej syna, wylewnie wychwalając jego przydatność do pracy. Także sąsiedzi dawali mu wspaniałe referencje: – Zeby tak zarozki cytoć abo pisoć, to niekuniecnie. Ale zeby cóś doradzić, to on jest, panocku, pirwsy.

MORAŁ: Wielu ludzi w swoim (i innych) mniemaniu nadaje się doskonale do zarządzania lub doradztwa, ale do pracy – to już niekoniecznie.

NEGOCJACJE

Szedł Czerwony Kapturek przez las i napotkał wilka. Ten oblizał się i oznajmił, że zaraz Czerwonego Kapturka zje. Schrupie z kosteczkami, mniam!

Czerwony Kapturek poprosił wszelako, by wilk wcześniej spełnił trzy jego życzenia. Wilk przystał na to, wszak (pomyślał sobie) Czerwony Kapturek jest mały, jest biedny, coś mu się należy, a i tak znajduje się na straconej pozycji. Wilk przeto spełnił pierwsze życzenie, spełnił drugie, ale już nie zdołał spełnić trzeciego...

MORAŁ: W trakcie negocjacji z małymi, niby to słabymi, nie należy iść na zbytnie ustępstwa. Nie daj się zwieść szablonowi, że pracodawcy to wilki – rozbójnicy, a personel to biedne sierotki, Czerwone Kapturki. Albowiem ci ostatni często miewają wilcze apetyty, których drapieżni ponoć pracodawcy nie są w stanie spełniać.

DYSCYPLINA

Skarży się Ślązaczka sąsiadce: – Męża mom ożyroka*, łazi kajś po nocach, brynol** pije, nikaj nie wiem, kiedy wraca do dom, bo teroz na banhofie*** mają taki zegar, co ino wyświetla, a nie bije. Dawniej jak pizło**** zwei*****, to jo wiedziała, że jest richtig****** druga...

– To se pani kup zegar z kukułką – radzi sąsiadka. – Wiela razy kuknie, tela godzin. Będziesz pani wiedzioła, wedle której chop przyszoł do dom.

Ale po tygodniu Ślązaczka znowu narzeka: – A idź pani z tym zegarem! Najsampierw chodził jak trza. Ino wczoraj ganz******* się popsuł. Ja żech już spała, jak mąż przyszoł do dom; była dziesiąta, bo akurat zegar kukał, ale tak: kuknął cztyry razy, wtedy mu się hepło, zaś kuknął, powiedział „kurdebele" i jeszcze zakukał pińć razy...

MORAŁ: Pracodawcy usiłują zapewnić dyscyplinę, więc instalują zegary czasu pracy i inne zmyślne urządzenia, ale naturalnym odruchem personelu jest opracowywanie sposobów, niekiedy bardzo zmyślnych, na obejście tych restrykcji.

* Ożyrok – pijak

** Brynol (potocznie) – samogon

*** Banhof (niem.) – dworzec kolejowy

**** Pizło – wybiło

***** Zwei (niem.) – dwa

****** Richtig (niem.) – dokładnie

******* Ganz (niem.) – całkiem

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza